Reklama

Wsłuchani w drgnienie serca

Niedziela przemyska 26/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie możemy utracić tego, co w nas najpiękniejsze: człowieczeństwa i wrażliwości serca - apelował do parafian ks. Jan Częczek.
- I oto w tym etapie dziejów zbawienia, otrzymujemy prezent od Boga, przez wstawiennictwo Matki Jego Syna - dar czasu. Wspomniał ks. Tadeusz Kocór, że jest to czas szczególny. Otrzymujemy czas. Czas, który będzie się tu barwił i mienił kolorami wieszanych flag. Ich zwiększająca się liczba będzie zwiastować, że coraz bliżej jest spotkanie z Matką. Te konteksty są bardzo ważne. Jest tylko problem. Co zrobimy z tym czasem? Bo z darem Boga, aby ten zaistniał, jest tak, jak w relacjach ludzkich - ja mogę dać tobie dar, ale moja ręka pozostanie w próżni jeśli po ten dar nie wyciągnie się twoja dłoń. Złączone razem uwydatniają piękno daru. Nawet jeśli jest to niewielki dar. I oto Bóg wyciąga dłoń do każdego i każdej, którą zna po imieniu - to słowa z kazania ks. prał. Zbigniewa Suchego na rozpoczęcie rekolekcji w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych.
Misje Święte, które odbyły się w tutejszej parafii w dniach od 24 do 30 maja br. były szczególnym czasem działania Boga. Zbiegły się one z przygotowaniem parafii do peregrynacji Matki Bożej w kopii Jasnogórskiego Obrazu. Trudu głoszenia Słowa Bożego podjęli się kapłani naszej archidiecezji: ks. prał. Zbigniew Suchy, redaktor wydania Niedzieli Przemyskiej i redaktor Archidiecezjalnego Radia Przemyskiego "Fara" oraz ks. prał. Tadeusz Kocór, dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej Archidiecezji Przemyskiej.
Kiedy ogłasza się misje święte czy rekolekcje pojawiają się różne nastroje w ludzkich sercach. - Są tacy, którzy cieszą się, że na co dzień zagonieni, będą zobligowani porządkiem misji czy rekolekcji, aby znaleźć czas dla siebie, dla swojej rodziny. Są tacy, którzy przyjmują to z irytacją... Znowu przyjedzie jakiś klecha, stanie nieco wyżej i będzie się mądrzył, będzie wypominał, będzie nakazywał. Nie są to najgorsze odczucia. Chcemy uspokoić, że nikt nie będzie krzyczał, niczego nie będzie nakazywał, ponieważ, jak mówił Norwid "niemożliwy jest gwałt zadany ludzkiej osobie, zniewolić możesz się tylko ty sam". Nikt inny, bo jesteś wolną osobą. Ale posłuchaj tego drgnienia serca, posłuchaj tego niepokoju i znajdź źródło, dlaczego to ogłoszenie tak mnie zirytowało - zachęcał w kazaniu ks. Zbigniew Suchy.
Misje Święte były wielką katechezą parafialną. Misjonarze przypomnieli i uświadomili nam na nowo, że wciąż należy udoskonalać naszą wiarę. Bo infantylizm w wierze może nieść niepokój o nasze zbawienie. Zatraciliśmy poczucie lęku, poczucie grzechu. Musimy na nowo przyjrzeć się naszemu zachowaniu, wyrażającemu się w naszej postawie wewnętrznej (a więc przede wszystkim w naszej modlitwie) i zewnętrznej (naszej mowie, zachowaniu, ubiorze w kościele, znakach religijnych, jak choćby posiadaniu medalika czy różańca). Okazją do weryfikacji tych postaw było nabożeństwo przebłagalne za grzechy, gdzie wspólnota parafialna dokonała rachunku sumienia i przepraszała Boga za swoje winy. To było jednocześnie przygotowanie do sakramentu pokuty. A potem był ten szczególny dzień dla rodzin - Msza św. w ich intencji. Kościół zapełnił się cały. Tak jak kiedyś, w przypadku jednych - kilka, kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat temu, dla drugich, być może całkiem niedawno, małżonkowie odnowili swoje przyrzeczenia małżeńskie, a więc powtórzyli te same słowa przysięgi małżeńskiej, które wypowiedzieli w dzień własnego ślubu. I było widać na ich twarzach, że są wzruszeni, że coś ściska ich gardła, a w niejednym oku kręci się łza - wierzymy, że ta szczęścia. Na drogę życia pobłogosławione przez rodziców zostały także ich dzieci. A ks. Tadeusz Kocór pytał, jak wygląda nasz dom. - Dom to ludzie, którzy go tworzą. Dom to przede wszystkim miłość, wierność, prawda, wzajemna troska o siebie. Dom stwarza poczucie bezpieczeństwa, jest azylem. Dom to nie tylko budynek. Mieszkanie to nie jest jeszcze dom. Można mieć piękną willę i nie mieć domu, ale można mieć ciasne mieszkanie i mieć dom. W domu jest miejsce dla każdego. Za domem tęskni ludzkie serce i jest on nam potrzebny. Dlatego też człowiek, który ma dom jest szczęśliwy. Misje Święte to czas budowania domu w sobie. Życzę wam, aby każdy z was był domotwórcą, abyście ten dom zbudowali w swoim sercu, w rodzinie, w sąsiedztwie i wszędzie. Abyście do siebie przemawiali językiem domu, to znaczy językiem miłości. Na koniec rodzinnej Eucharystii wszyscy zostali posileni Ciałem i Krwią Pana Jezusa.
Misje Święte były także czasem weryfikacji jednej z fundamentalnych prawd naszej wiary - świętych obcowania. Wierni obu ustrzyckich parafii: św. Józefa Robotnika (tu odbywały się równolegle Misje Święte) i Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski spotkali się na cmentarzu. W wygłoszonym kazaniu ks. Jan Częczek z Wydziału Nauki Katolickiej Archidiecezji Przemyskiej (prowadził równoległe Misje św. w parafii św. Józefa Robotnika) zwrócił uwagę, że naszym obowiązkiem jest troska modlitewna o tę część parafialnej wspólnoty, która tworzy Kościół Tryumfujący, a o której często zapominamy. Ale cmentarz jest też miejscem, gdzie uświadamiamy sobie swoją małość. Więc musimy uwierzyć w Boga, zachowywać Jego przykazania i pilnować, aby nie utracić tego, co w nas najpiękniejsze: człowieczeństwa i wrażliwości serca. Nasza wizyta na cmentarzu jest także aktem wdzięczności dla naszych najbliższych, którym tak wiele nieraz zawdzięczamy, a którym za życia nie powiedzieliśmy, że wiemy, co dla nas zrobili i nie powiedzieliśmy im także, że ich kochamy. - Ale to jest także akt miłości. To dlatego mówimy, że śmierć nie pokonała miłości. Nasza miłość i nasza pamięć sięga za grób. I tym najpiękniejszym, chrześcijańskim sposobem przekraczania tego progu śmierci, wychodzenia w stronę zmarłych jest modlitwa w ich intencji. Uczmy nasze dzieci, te malutkie, które tutaj stoją, tego pięknego zwyczaju chrześcijańskiej modlitwy, za zmarłych. To jest miłość do tych, którzy odeszli. To jest wyraz wdzięczności. Dlatego często bierzcie w swoje ojcowskie, matczyne dłonie rączki swoich dzieci i prowadźcie je na cmentarz. Niech one widzą, że ty jako ojciec, matka, stoisz nad grobem swojego rodzica, a ich dziadka. Bo jeśli tego ich nauczysz, jeśli one to zobaczą, to kiedyś przyjdą ze swoimi dziećmi a twoimi wnuczkami nad twój grób - zaznaczył w swoim kazaniu na cmentarzu ks. Jan Częczek.
Piątek, 30 maja br., był ostatnim dniem Misji Świętych. Symbolika liturgii tego dnia była bardzo głęboka. Zanim rozpoczęła się Msza św., wspólnota parafialna uczestniczyła w Drodze Krzyżowej. Wiodła ona od krzyża na Skarpie (krzyż upamiętniający powstanie przeciw Austriakom w 1846 r.) do kościoła parafialnego. Prowadzący ją ks. Zbigniew Suchy podkreślił, że droga Pana Jezusa nie zna kompromisu, nie możemy ulegać nastrojom (modlić się czy przychodzić do kościoła wtedy, kiedy mamy na to ochotę) i mamy modlić za naszych bliźnich zwłaszcza wtedy, kiedy wiemy, że borykają się z poważnymi problemami. Przy XIV stacji Drogi Krzyżowej padły znamienne słowa. Tu, przy tej stacji, należy wrzucić do grobu to, co jest nam trądem i to, co śmierdzi trupem, bo dopiero wtedy rozpoczyna się zmartwychwstanie. Każdy z parafian przyniósł ze sobą krzyż. Nastąpiła podniosła i wzruszająca intronizacja krzyża misyjnego, a każdy trzymany w dłoniach krzyż został poświęcony. W uroczystej przysiędze, parafianie potwierdzili swoją wolę pójścia za Chrystusem. Te, krzyż otrzymają także na ostatnią drogę. Po zakończonej Drodze Krzyżowej wierni uczestniczyli we Mszy św. Kazanie ks. T. Kocóra było podsumowaniem tygodniowych ćwiczeń misyjnych. Nawiązał on do symboliki krzyża i podkreślił jego wartość w życiu każdego chrześcijanina. - To Pan Jezus oddał własne życie za ciebie i za mnie. I ma tylko jedno pragnienie, abyś tego życia nie zmarnował, abyś je przeżył, jak możesz najlepiej. Ta miłość wpisana jest w krzyż. Jak ci będzie ciężko, to zawsze popatrz na krzyż. Bóg jest nieskończoną miłością. Każdy z nas, na mocy sakramentu chrztu i bierzmowania ma wyciśnięte niezatarte znamię, pieczęć, która swój początek bierze w krzyżu. Bardzo was proszę, abyście uroczyście zawiesili krzyż na ścianie waszego domu. Niech on przypomina, że Chrystus jest członkiem twojej rodziny. Jeżeli jest członkiem twojej rodziny, to znaczy, że z tym Jezusem rozmawia się na modlitwie. Dlatego proszę was, abyście pielęgnowali modlitwę, tę osobistą i tę rodzinną, szczególnie wieczorną. Skoro Jezus jest członkiem twojej rodziny, to znaczy, że panują tu chrześcijańskie obyczaje, że szanowane jest każde życie, i to poczęte, i to nad grobem. To znaczy również, że spoglądacie na siebie oczyma Jezusa.
W czasie Misji Świętych duch modlitwy ogarnął ustrzycką wspólnotę - to było widać w kościele, podczas nabożeństw i Apeli Jasnogórskich, i to dało się zauważyć w domach, gdzie do wspólnej modlitwy klękali wszyscy: babcie i dziadkowie, rodzice i dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Smagła Góralko z Rusinowej Polany, módl się za nami...

2024-05-05 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza Tatr.

Rozważanie 6

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję