Reklama

Non omnis moriar

Niedziela przemyska 45/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawniej niby park lub ogród zadrzewiony, teraz widoczny przez nowe ogrodzenie stary cmentarz krośnieński przy ul. Krakowskiej... Do niedawna był zapomniany. Kusiło niektórych miasta a wcześniej komunę, aby zrobić z niego miejsce zabaw. Zaniedbany i niechciany stał się terenem różnych schadzek włóczęgów i wandali niszczących rzeźby, krzyże i posągi o wartości religijnej i artystycznej, które znaczyły historię pokoleń ludzi żyjących w mieście nad Wisłokiem.
Cmentarz - miasto umarłych, umierał powoli. Czasem przechodząc obok niego o wieczornej porze, mogłeś zauważyć pełgający płomień świecy zapalonej śpiącym tu zmarłym. Chwiejący się na wietrze trwał jak krótka pamięć żywych chodzących ulicami, zamyślonych o bycie lub... zajętych zabawkami tego świata, jakie każdy musi zostawić na brzegu widzialnej rzeczywistości...
Kiedy zajdziesz tam zielonymi ścieżkami latem lub przy szeleszczących, kolorowych liściach jesienną porą, to z tunelu krzewów wyłoni się piękno rzeźb i monumentów, jakie ocalały z pogromu cywilizowanych niszczycieli. Pochyl głowę nad mogiłami burmistrzów i radnych miasta, kapłanów i nafciarzy, zacnych obywateli i prostych, godnych ludzi sławiących nasz gród. Zanieś cichą modlitwę za ich dusze. Wspomnij patriotyzm, miłość do rodzinnego gniazda, umiłowanie wolności i ziemi wołającej o ręce uprawiające ją, bo chwasty i ugory straszą. Deus Mirabilis... natura variabilis...
Chwała mistrzom: Lenikowi, Kędzierskiemu, Ptakowi i tym kamieniarzom, co wyczarowali w twardym głazie dzieła sztuki lub modelując w ogniu, jak czynił to Zygmuntowicz, żelazne koronki ogrodzeń, krzyży i balustrad, wkładali w tę pracę swoje serce i talent.
Chwała dyrektorowi Muzeum Podkarpackiego Janowi Garncarskiemu i jego entuzjastycznej ekipie; oni to wyrwali z niszczących szponów czasu i złych ludzi miasto umarłych. Ono zostanie jako przęsło pokoleń sunących w korowodzie historii zmiennej i trudnej, ale dumnej naszej polskiej ziemi.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi ze Słowacji

2024-05-04 22:26

Małgorzata Pabis

    Już po raz 17. do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przybyła doroczna pielgrzymka katolików ze Słowacji organizowana przez „Radio Lumen”.

    Uroczystej Eucharystii, sprawowanej na ołtarzu polowym w sobotę 4 maja, przewodniczył bp František Trstenský, biskup spiski. W pielgrzymce wzięło udział ponad 10 tysięcy Słowaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję