Piękno coraz bardziej obecnej wśród nas wiosny, zakłócamy niestety przez nasz niefrasobliwy stosunek do otaczającej nas przyrody. Zaśmiecane lasy wyrzucane odpady - to tylko przykłady, które - jak sądzę - drażnią nawet samych sprawców tej przyrody, bo człowiek ma w swą naturę wpisaną tęsknotę za pięknem. Bóg widział, że wszystko co stworzył było dobre (por. Rdz 1, 31), a człowiekowi zlecił troskę o utrzymanie tego piękna, mówiąc: "Czyńcie sobie ziemię poddaną" (Rdz 1, 28). Ziemia jest naszym wspólnym domem, a o własny dom jesteśmy skłonni bardziej dbać, bo w nim mieszkamy. Troska o czystość lasów, czystość jezior i rzek - to nasz osobisty obowiązek, a także ważna dziedzina troski o wychowanie młodego pokolenia. W tym mieści się również troska o świat zwierząt, naszych współmieszkańców we wspólnym ziemskim domu. Sprawą szczególnie ważną, o której alarmują ekolodzy, a co wszyscy spostrzegamy jako brak rozumnego podejścia do otaczającego nas środowiska naturalnego, jest wypalanie traw na polach i poboczach dróg. Niszczy się życie w glebie, brutalnie niszczy się ptactwo np. skowronki, które już rozpoczynają okres lęgowy i wreszcie powoduje się zagrożenie dla życia i mienia ludzi. Nikt z tym rozumowaniem nie polemizuje, bo jest ono ewidentne w swej logice. Dlaczego więc powtarza się dawne błędy?
Corocznie przypominam tę sprawę, przywołując również motywacje etyczne. Tego po prostu nie wolno robić. To, że tak robili czy robią inni nie usprawiedliwia naszego szkodliwego działania.
Apeluję o naszą wspólną solidarność w trosce o ochronę środowiska naturalnego.
Z serdecznym błogosławieństwem
Arcybiskup Metropolita Gdański
Gdańsk, dnia 2 kwietnia R.P. 2003.
Pomóż w rozwoju naszego portalu