Reklama

Górskie pasje Ordynariusza

Niedziela sosnowiecka 31/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pasją do górskich wędrówek bp Adam Śmigielski SDB porywał jeszcze w czasach seminaryjnych, opowiada ks. Kazimierz Rapacz. Z chwilą jego przybycia jako nowego profesora egzegezy Pisma Świętego, języka hebrajskiego i greckiego, wakacje stały się okazją do wspólnych wypraw w najpiękniejsze zakątki polskich gór: Bieszczad, Beskidów i Tatr, wspomina ks. Rapacz. Już wówczas Ksiądz Profesor umiał zapalić alumnów Salezjańskiego Seminarium do odkrywania piękna górskich szczytów. " Pamiętam dobrze - wspomina ks. Rapacz - że był pierwszym, który wdziewał buty turysty, wkładał plecak z najpotrzebniejszymi na wyprawę przyborami i nie zapominał zabrać ze sobą uśmiechu na twarzy i niespożytej energii, której nam, młodym adeptom seminarium, najbardziej na takie wędrowanie było trzeba. Przyznaję, że moje pierwsze kontakty z górami, ich umiłowanie zawdzięczam właśnie swojemu profesorowi, obecnemu biskupowi Śmigielskiemu. Nie zawsze byliśmy w stanie mu dorównać, mówi ks. Rapacz. Chodził raczej szybko. Jeżeli już zatrzymywał się na postój, rzadko się wtedy posilał, najczęściej kontemplował i oglądał przecudne górskie widoki" .

Miejscem, do którego szczególnie lubi wędrować sosnowiecki Ordynariusz, jest sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, położone wysoko w Przełękowie, wśrod szczytów Beskidu Żywieckiego. Z czasem współbracia salezjanie zaczęli nawet nazywać to sanktuarium jego imieniem i nazwiskiem. Swoje wszystkie najbliższe sercu sprawy przedkłada Matce Najświętszej, właśnie Przełękowskiej Wspomożycielce.

Innym miejscem bliskim sercu sosnowieckiego Biskupa stało się Międzygórze, a właściwie Marianówka położona na stokach Śnieżnika. Wybrał to miejsce dla swojej młodzieży, z którą jeszcze jako salezjański Prowincjał we Wrocławiu chętnie odbywał dalekie górskie wyprawy. Własnym autorytetem przypieczętował, a potemwspomagał budowę tego domu, przez który przewijają się rokrocznie już nie dziesiątki, ale setki młodych ludzi.

Można było księdza profesora Śmigielskiego spotkać w Tatrach, gdzie z bliskimi przyjaciółmi, a nierzadko w samotności lubił wędrować. "Kiedy wracałem z ministrantami z Lubina, bodaj z Czarnego Stawu Gąsienicowego do Kuźnic, Doliną Jaworzynki, spotkaliśmy Księdza Biskupa", wspomina ks. Rapacz. Resztę drogi odbyli uszczęśliwieni chłopcy już z Księdzem Profesorem, który im obiecał dobre lody. I tak się stało na zakopiańskich Krupówkach, gdzie ufundowane przez niego lody były znakomite.

Osobny rozdział stanowią górskie wędrówki już z księdzem biskupem Adamem Śmigielskim SDB podczas lat pełnienia przez niego biskupiej posługi. "Miałem okazję kilkakrotnie wędrować z naszym Ordynariuszem po tatrzańskich wierchach, szczytach Gorców, Beskidów, czy pasmem Babiogórskim. Nie będzie w tym przesady, ale nic z tej profesorskiej werwy nie stracił, mówi ks. Rapacz, jest urodzonym góralem, chodzi szybko, jak za lat profesorskich w Krakowie. Gdy zatrzymuje się, głośno wyraża podziw dla piękna okolicy, gór, dolin, lasów i łąk. Kiedy dochodzimy do celu wędrówki, odnajduje dla siebie chwilę wyciszenia. Wiem, że wtedy modli się na Różancu, robi to także w czasie wędrówki. Pamięta o modlitwie Anioł Pański w każde południe", opowiada ks. Rapacz.

W czasie wypraw górskich bardzo łatwo nawiązuje kontakt z innymi turystami. Pozdrawia ich najczęściej słowami "Szczęść Boże" . Nie zdarzyło się, żeby jakiś turysta nie odpowiedział mu na to pozdrowienie. Wielu potem podejmowało rozmowę z biskupem, która nierzadko kończyła się wspólnymi wspomnieniami. W związku z tymi rozmowami Księdza Biskupa z turystami wiele razy dochodziło do zabawnych scen. O wielu potem sosnowiecki Ordynariusz opowiadał spotykając się z księżmi czy młodzieżą.

Tak było podczas wędrówki na Babią Górę. Droga wiodła do Przełęczy Krowiarek poprzez szczyt do schroniska na Markowych Szczawinach. Gdzieś już pod szczytem pokazała się młodzieńcza postać. Jak się okazało był to student Politechniki rodem z Klucz. Już z daleka poznał Księdza Biskupa, pozdrowił go i zagadnął. "Wie Ksiądz Biskup, pamiętam jak kiedyś wspominał nam, że mała dziewczynka z Żychcic poznała swego biskupa na górskim szlaku, kiedy wędrowała ze swoimi rodzicami. I ja też bardzo chciałem spotkać Księdza Biskupa w górach. Wczoraj spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i już nocą wybrałem się na Babią Górę. Spełniło się moje pragnienie. Spotkałem biskupa w górach. Więc z tej okazji stawiam ciepłą kawę". Niestety kawy nie było, trzeba było dopiero przygotować ją na ogniu. Ale Ksiądz Biskup obiecał młodziana odwiedzić w rodzinnej parafii.

Podczas te samej wędrówki, już w czasie schodzenia ze szczytu Babiej Góry spotkaliśmy dwie mocno zmęczone dziewczyny idące na szczyt od strony schroniska.

- Daleko jeszcze na szczyt? - zagadnęły.

- Niedaleko... tylko parę szczytów mniejszych trzeba minąć. A skąd jesteście?

- Z Sosnowca-Zagórza, odpowiedziały.

- A z jakiej parafii?

Niestety, nie mogły sobie w tej chwili przypomnieć, z jakiej pochodzą, więc mówię do nich: pewnie ze św. Joachima.

- No właśnie - odrzekły.

- No proszę, a swojego biskupa nie poznają, zażartował Ordynariusz

- Matko Boska, biskup.... szepnęły na tyle głośno, że można było usłyszeć

- Matką Boską to nie jestem..., ale proszę, pozdrówcie swojego proboszcza.

Takich spotkań w górach było wiele. Któregoś dnia w drodze na Luboń w Beskidzie Wyspowym, na którymś z przystanków wspomniał ubiegłoroczną wyprawę i swego przyjaciela, który odganiając od siebie kąśliwe komary nieustannie powtarzał głośno, jaki ja jestem głupi, żeby na stare lata się tak męczyć idąc w góry. Akurat z Lubonia wracały siostry serafitki, oczywiście w habitach. Ksiądz Biskup pozdrowił je swoim zwyczajem "Szczęść Boże". Kiedy zatrzymały się odpowiadając na pozdrowienie, zapytał je:

- A skąd siostry pochodzą ?

Kiedy odpowiedziały, że z Krakowa, a tu przyjechały do krewnych na wypoczynek, jedna z nich, odważniejsza, powiada:

- Co prawda strój nie ten, ale głos to poznaję, bp. Adama Śmigielskiego. Pozostałe siostry były całe w pąsach.

Biskup najczęściej nie planuje w domu dalekich wypraw górskich. W ostatniej chwili - mówi ks. Rapacz - wybiera którąś z dolin tatarzańskich i tak powoli pomysł zamienia się w prawdziwą wyprawę górską. Tak było któregoś dnia, kiedy doszli do sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach. Tu dłużej można się było pomodlić. A potem szli w górę na Rusinową Polanę.

Z bacówki, tak mocno związanej z babcią Kobylarczykową, która tutaj przez całe lata częstowała turystów szklanką ciepłej herbaty i z którą wiąże się owa opowiastka, jak nie poznała kard. Karola Wojtyły, każąc mu najpierw przynieść ze źródła wiadro wody, dochodziła miła woń gotowanej zyntycy i wyrabianych serów.

Ksiądz Biskup lubił wypić kubek zyntycy. Potem szedł szlakiem, który zaprowadził na Gęsią Szyję. Choć było stromo, słońce paliło niemiłosiernie, warto się było potrudzić. Widoki były przepiękne. W drodze powrotnej Ksiądz Biskup pozdrowił grupę młodzieży, która przybyła z Warszawy ze swoim proboszczem z kościoła Ojców Marianów. Szybko rozpoznali w spotkanym turyście, biskupa. Byli ogromnie zdumieni, że sosnowiecki Biskup kocha Tatry i lubi górskie wspinaczki. Uprosili go o wspólną fotografię. Podczas górskich wędrówek nie pomija Ksiądz Biskup żadnej okazji, aby rozmawiać z grupami młodych ludzi wędrujących jak on po szczytach górskich. Chwila rozmowy szybko zamienia się w radosny gwar w momencie, gdy młodzi odkrywają w swoim rozmówcy szczere zainteresowanie przeżywaną przez nich radością przebywania w przepięknych górach.

Warto wspomnieć dużą grupę dzieci i młodzieży, które z siostrami zakonnymi przybyły z dalekiej lubelszczyzny na zgrupowanie oazowe w Zakopanem. Były zaraz piękne śpiewy i "Alleluja, witamy Cię", a na zakończenie, które odbyło się gdzieś na polanie w drodze do Doliny Cichego, biskupie błogosławieństwo.

Wszystkie spotkania na górskich szlakach z sosnowieckim Ordynariuszem odsłaniają serce pasterza diecezji, zawsze pogodne i radosne, otwarte dla każdego, szczególnie zaś dla młodych. Kiedy wędrujemy górskimi szlakami, może i my spotkamy Księdza Biskupa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

RPA: zastrzelono kolejnego kapłana

2024-04-30 13:10

[ TEMATY ]

morderstwo

RPA

Unsplash/pixabay.com

Biskupi Republiki Południowej Afryki potępili zabójstwo katolickiego księdza w stolicy kraju - Pretorii. Ks. Paul Tatu ze Zgromadzenia Najświętszych Stygmatów, który został zastrzelony, był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA. Jego przewodniczący, biskup Sithembele Sipuka, wezwał w poniedziałek rząd kraju do podjęcia "natychmiastowych i skutecznych środków" w celu ochrony ludności.

Kilka tygodni temu inny ksiądz został zastrzelony w kościele w mieście Tzaneen na północy kraju. "Ważne jest, aby podkreślić, że śmierć ks. Paula Tatu nie jest odosobnionym incydentem, ale szokującym przykładem upadku bezpieczeństwa i moralności, którego doświadczamy w RPA" - powiedział bp Sipuka. Morderstwa niewinnych ludzi stały się "pandemią".

CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju

2024-04-30 15:02

[ TEMATY ]

aborcja

ONZ

Zgromadzenie Ogólne ONZ

Magdalena Pijewska

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wyraził na forum ONZ sprzeciw wobec międzynarodowych działań prowadzących do erozji szacunku dla świętości ludzkiego życia i niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Abp Gabriele Caccia zabrał głos na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, która odbyła się z okazji 30. Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju.

Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych przypomniał, że trzy dekady temu zajęto się w Kairze pilnymi kwestiami związanymi z populacją i rozwojem, uznając kluczowe znaczenie zapewnienia dobrobytu jednostek i rodzin. Był to ważny kamień milowy w zrozumieniu relacji między populacją a rozwojem. Abp Caccia zauważył, że deklaracja przedstawiała ludzi nie jako przeszkodę w rozwoju, ale stawiała w centrum troskę o zrównoważony rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję