Reklama

Baczyński, poeta odważny

Niedziela warszawska 31/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Kamil Baczyński miał swój wieczór autorski w okupowanej Warszawie. Pod koniec spotkania podszedł do niego Czesław Miłosz. "Słuchaj, ty chyba będziesz większy ode mnie" - powiedział przyszły autor "Doliny Issy". "Ja już jestem większy od ciebie" - odparł Baczyński. Takie i podobne anegdoty o poecie-powstańcu można znaleźć w książkach Wiesława Budzyńskiego.

IZABELA MATJASIK: - Na czym polega fenomen popularności wierszy Baczyńskiego? Przecież nawet Kazimierz Wyka, wybitny znawca literatury, nie spodziewał się tego przy pierwszym wydaniu zbioru poezji w 1961 r.

WIESŁAW BUDZYŃSKI: - Złożyło się na to kilka przyczyn. Baczyński pisał także dla przyszłych pokoleń. W tamtych, wojennych czasach patrzył z niepokojem dalej, ku latom wolności. Nie tylko mobilizował ludzi do walki, bliskie mu były nie tylko sprawy wojny, ale zastanawiał się z troską, co będzie z jego młodszymi kolegami z "Zośki" i "Parasola", gdy nadejdzie czas złożenia broni. Martwił się, czy obcowanie ze śmiercią na co dzień nie zwichnie ich psychiki, ich życia emocjonalnego.

Za Baczyńskim idzie pozytywna legenda. Zasłużył na nią szlachetnym życiem, zarówno osobistym, jak i publicznym. Baczyński skupiał w sobie najszlachetniejsze cechy, do których podświadomie tęskni się nawet współcześnie: prawdziwą miłość, bohaterstwo, udział w walce o wolność ojczyzny. Można by powiedzieć: "święty człowiek" .

I to spowodowało, że ta poezja, dodajmy, wielka poezja, cieszyła się takim powodzeniem w latach PRL-u, w latach panowania komunizmu, kiedy wszystko było w różnym stopniu zakłamane, nieprawdziwe i tandetne. Poza tym Baczyński imponował i nadal imponuje odwagą w poezji. Co to znaczy? W czasie okupacji hitlerowskiej gestapowcy śledzili wszystko, co polskie. Jeśli zbyt wyraźnie nawoływały do czynnego oporu, ich autorzy mogli spodziewać się aresztowania i śmierci. Wiemy o dwóch poetach, którzy zginęli za swoją twórczość. Baczyński napisał co najmniej 50 wierszy "odważnych", co daje mu przewagę nad innymi poetami, m.in. nad Gajcym.

- Baczyński najbardziej znany jest właśnie z wierszy patriotycznych, wojennych. Czy taki obraz poety-żołnierza wyłania się również z Pańskich książek?

- Baczyński tworzył dość krótko, ale zdołał napisać 500 wierszy, w większości na bardzo dobrym poziomie. Przeciętny poeta jest w stanie napisać tyle wierszy w ciągu całego swojego życia. Myślę, że nawet gdyby zostało po nim tylko 100 wierszy, tych z okresu 1941-42 r., to i tak zaliczany byłby do największych naszych poetów.

To prawda, że Baczyński najbardziej znany jest jako autor wierszy o tematyce wojennej, ale to dlatego, że zginął na początku powstania i stał się symbolem walki narodu z okupantem. A jest przecież jeszcze cały blok poezji miłosnej, w dobrym tego słowa znaczeniu. Są to najpiękniejsze spośród polskich wierszy miłosnych, a myślę, że i w Europie tak pięknych nie ma.

Poza tym jest bardzo warszawski, mimo że jego rodzina pochodzi ze Lwowa. Opisywał miasto, w którym żył, sięgał po jego historię, waleczną przeszłość. Wszystko po to, żeby przypomnieć polskie tradycje narodowo-wyzwoleńcze, podbudować tymi przykładami młode pokolenie.

Nie zająłbym się tak bardzo Baczyńskim, gdyby chodziło mi o analizowanie samej poezji. Na samym początku mojej przygody z Baczyńskim zorientowałem się, że poprzez niego ukazane są losy polskie, poczynając od XIX w. Jego dziadek był powstańcem styczniowym, w rodzinie było czterech legionistów.

- To tłumaczy zapewne, dlaczego Baczyński-poeta walczył zbrojnie?

- Walczyć nakazywała mu choćby rodzinna tradycja. Nie mógł się jej sprzeniewierzyć, bo to liczyło się tak naprawdę w trudnych czasach wojennych, a i dzisiaj jest przecież najwyższą wartością. Oczywiście, od twórcy nikt nie wymaga walki na barykadach, ale jeśli poeta widzi taką konieczność, to nie należy mu odmówić do tego prawa. Przykłady takiej postawy widzimy nie tylko u nas, wystarczy sięgnąć po światową klasykę - Apollinaire również o mało nie zginął w walce. Potem już nie stworzył niczego wartościowego, nie podźwignął się po ciężkich ranach.

Nie można wyrzucać Baczyńskiemu, że walczył, ani też lamentować nad tym. Serce nakazywało mu stanąć w szeregu powstańców, zdawał sobie sprawę z ryzyka, z możliwości śmierci. Były to jednak czasy, gdy zginąć można było na ulicy w drodze do sklepu. Podejrzewam nawet, że bardziej prawdopodobna była śmierć przypadkowego przechodnia niż konspiratora. Bo konspiratorzy byli zabezpieczeni i czujni.

- Napisał Pan już wiele książek poświęconych Baczyńskiemu. Jest to nie tylko zbiór wierszy opatrzony Pańskim komentarzem, lecz również biografie ("Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila" i "Testament Krzysztofa Kamila"). W dość niezwykły sposób zbiera Pan materiały...

- Postanowiłem najpierw spisać wspomnienia ludzi, którzy zetknęli się z Baczyńskim, nawet pośrednio (np. dlatego, że byli w tym samym oddziale powstańczym). Jest ich coraz mniej, więc trzeba się śpieszyć. A wiedzą oni wiele, nie tylko zresztą o poecie, którego znali osobiście. W czasie pracy zebrałem materiały do paru innych książek. Sama biografia autora Śpiewu z pożogi jest przecież krótka. Zginął w 24. roku życia, najważniejsze rzeczy, jakie udało mu się stworzyć i przeżyć musiały się zmieścić w ciągu 5 lat. Trudno jest napisać 600 stron biografii na podstawie tak krótkiego życiorysu.

Dlatego w moich książkach, prócz biografii samego poety, znajdują się historie innych ludzi. Przykładem tego jest ostatnia, zatytułowana Dom Baczyńskiego. Opisałem w niej przede wszystkim miejsce, z którym związany był Baczyński, tzn. dom przy ul. Hołówki 3 na Mokotowie. Mieszkali w nim niezwykli ludzie, związani ze sobą poprzez historię. Rotacyjne mieszkania należały kolejno do oficerów I Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego, z których - jak ustaliłem - aż 16 znalazło się na liście katyńskiej. Tragedia tych ludzi i ich rodzin musiała odcisnąć ślad na twórczości Baczyńskiego.

- Skąd wzięła się u Pana ta wielka pasja, to zainteresowanie Baczyńskim?

- Wielkie pasje na ogół są z przypadku. Nie można zaplanować sobie czegoś, o czym nie wiadomo, jaki będzie miało wymiar, jaki wynik. Baczyński jest wielkim poetą. Współcześni mu koledzy nie rozumieli jego wierszy, ale znawcy literatury, tacy jak Andrzejewski, Iwaszkiewicz czy Miłosz wiedzieli, z jakim talentem mają do czynienia.

W czasie wojny Baczyński sam przepisywał swoje tomiki, ozdabiał je rysunkami i rozdawał znajomym, nie było warunków, żeby drukować. Po wojnie nie wydawano prawie jego wierszy, aż do 1961 r. Za to od tamtej pory nakład jego utworów sięgnął pół miliona egzemplarzy! W ten sposób "pobił" Słowackiego, ale i Mickiewicza, którego przecież wydawano przez cały okres komunizmu. Myślę, że ten fenomen popularności Baczyńskiego wśród Polaków po trosze tłumaczy moją pasję.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy stać mnie na stratę ze względu na miłość do Boga?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 27-31a.

Wtorek, 30 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

BBN: prezydent mianował gen. broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych

2024-04-30 19:02

[ TEMATY ]

wojsko

Andrzej Duda

Jakub Szymczyk/KPRP

Prezydent Andrzej Duda mianował gen. broni Marka Sokołowskiego dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, a gen. bryg. Krzysztofa Stańczyka - dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej - poinformowało we wtorek wieczorem Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Akty mianowania zostaną wręczone 3 maja.

Jak przekazało BBN na platformie X, na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych mianowany został gen. broni Marek Sokołowski, czasowo pełniący obowiązki dowódcy generalnego RS.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję