Reklama

Matki dzieci tu przynoszą...

Niedziela częstochowska 44/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia w Zrębicach, choć nie należy do największych znana jest nie tylko w naszej archidiecezji, ale także w odległych zakątkach Polski. Rzesze wiernych w urzekającym pięknem zabytkowym kościółku gromadzi corocznie na początku września św. Idzi, który "w tym kościele wyprasza ludziom łask wiele". W tym roku parafia zrębicka przeżywała podwójną uroczystość: odpust i wizytację biskupią, którą przeprowadził bp Antoni Długosz, udzielając 65 młodym parafianom sakramentu bierzmowania.

Miejscowość jak i parafia Zrębice powstała na miejscu wyciętych zarośli niedaleko podczęstochowskiego Olsztyna. Założono tam ogrody, z których ogrodnicy dostarczali jarzyn na potrzeby stołu królewskiego i załogi fortecznej w Olsztynie. Parafia istniała tam już w 1334 r., kiedy w spisach świętopietrza występuje jako Sdrabicz. Jan Długosz w

1470 r. w Liber Beneficiorum opisuje ją jako Sdrzembicze. Pierwotny kościół modrzewiowy, został rozebrany przed 1789 r., kiedy to wzniesiono nową świątynię, dziś wymagającą poważnych inwestycji zabezpieczających przed niszczeniem pięknego zabytku.

Miejscowy proboszcz - ks. Włodzimierz Białek od momentu objęcia parafii w 1999 r. niestrudzenie zabiega o parafialny kościółek, dbając o zminimalizowanie procesu niszczenia. Zrobiono już przecinkę drzew, które zagrażały świątyni, założono rynny, zadbano o jej należyty wygląd wewnętrzny i całe otoczenie. Dzięki ofiarności i wielkiej życzliwości parafian została także wyremontowana plebania. Ostatnio udało się przeprowadzić dezynsekcję gazową w kościele w celu wytrucia szkodników drewna. Inwestycja ta przyniesie oczekiwane skutki, jeśli w najbliższym czasie zostanie podjęty zabieg impregnacji drewna. Zabieg ten jest bardzo kosztowny, a środki z Urzędu Konserwatora Zabytków są minimalne. Szkoda, że polskie zabytkowe kościoły skazywane są na powolne unicestwienie.

Mamy nadzieję, że ks. Białkowi, oprócz bardzo oddanych parafian, uda się pozyskać należne fundusze na konserwację zrębickiego kościółka, gdzie "biedni, smutni i strapieni bywają pocieszeni", a "chorzy i kaleki znajdują skuteczne leki"; gdzie "matki dzieci przynoszą, św. Idziego proszą, by im się zdrowo chowały i w łasce Bożej wzrastały" .

Słynący łaskami obraz św. Idziego pierwotnie znajdował się w kapliczce poza wsią, którą postawiono św. Idziemu na pamiątkę uratowania od zarazy. Według miejscowego podania wybuchła tu straszliwa zaraza dziesiątkująca ludzi. Mieszkańcy przenieśli się do lasu, gdzie modlili się o zmiłowanie Boskie. Wówczas na skale zjawiła się jasna postać poważnego starca w ubiorze pustelniczym. Był to św. Idzi, który zachęcał wszystkich do pokuty, jeśli pragną, aby zaraza ustąpiła. Wskazał także na źródełko, z którego woda miała służyć jako lekarstwo przeciwko zaraźliwej gorączce. Wierny lud zaczął pokutować, a gdy zaraza ustała, postawiono drewnianą kapliczkę, która jednak z czasem popadła w ruinę. Ów obraz przeniesiono do kościoła parafialnego, umieszczając go w ołtarzu głównym. W miejscu dawnej kapliczki w XIX w. postawiono nową, kosztem podleśnego ze Zrębic. Do dziś odprawiana jest tam Msza św. z racji odpustu.

Doroczna uroczystość odpustowa, której przewodniczył ks. prał. dr Marian Duda, proboszcz parafii archikatedralnej pw. Świętej Rodziny w Częstochowie, zgromadziła rzesze wiernych, a szczególnie wiele matek z małymi dziećmi oraz narzeczonych i młode małżeństwa. Po uroczystej Sumie odpustowej licznie zgromadzeni kapłani udzielili wszystkim dzieciom specjalnego błogosławieństwa, aby wzrastały w łasce Bożej.

Liczne kościoły pod wezwaniem św. Idziego, w tym także zrębicki, powstały w dowód wdzięczności z fundacji Władysława Hermana, który objął tron polski po swym bracie Bolesławie II Śmiałym, żeniąc się z Judytą, księżniczką czeską. Swego potomka, Bolesława Krzywoustego wyprosił przez wstawiennictwo św. Idziego. Poczęcie i narodzenie Bolesława 2 września 1085 roku przyczyniło się do wprowadzenia w Polsce i Czechach szczególnego nabożeństwa do św. Idziego. Zaczęto uważać go za patrona kojarzącego pary małżeńskie i wypraszającego potomstwo. "Kto pragnie potomstwa zdrowego i miłego, niech prosi Pana Boga przez św. Idziego" - głosi przysłowie ludowe. Dla uświetnienia nabożeństwa do św. Idziego ks. Mikołaj Libura 31 sierpnia 1903 roku sprowadził z Rzymu relikwie Świętego, które także w obecnych latach w dzień odpustowy wierni ze czcią całują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2024-05-02 07:20

[ TEMATY ]

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

W związku z przypadającą w piątek, 3 maja, w Kościele katolickim uroczystością Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki kraju, katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Zgodnie z obowiązującymi w Kościele katolickim przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość. Post ścisły obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

CZYTAJ DALEJ

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję