Reklama

W hołdzie Janowi Pawłowi II

Urszulanek Skromny Gość

Ks. prof. Karol Wojtyła, przyjeżdżając do Lublina z regularnymi wykładami, w ciągu całego okresu pracy dydaktycznej na KUL-u zatrzymywał się na nocleg w różnych miejscach. Najpierw od 1954 r. regularnie co dwa tygodnie nocował w dawnym mieszkaniu dla wykładowców KUL-u przy ul. Szopena, obok Biblioteki Uniwersyteckiej, potem w latach 1956-59 w domu Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej przy ul. Narutowicza 10, wreszcie - gdy przyjazdy były coraz rzadsze z powodu coraz liczniejszych obowiązków biskupa, arcybiskupa i kardynała - w Konwikcie Księży Studentów KUL-u i w akademiku KUL-u na Poczekajce. Dzisiaj w domu przy ul. Narutowicza 10 mieszkają dwie zakonnice, które pamiętają ks. Wojtyłę z czasów, kiedy zatrzymywał się u sióstr urszulanek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

S. Regina Manińska była studentką, kiedy ks. prof. K. Wojtyła mieszkał w domu sióstr podczas pobytów w Lublinie. Pamięta, że ten szczególny i zarazem zwyczajny Gość nigdy nie szukał wygód. Z wdzięcznością akceptował bardzo skromne warunki. W domu było ciasno, bo siostry straciły wówczas część budynku. Poza tym sióstr było w domu sporo. W znajdującym się wtedy w tym domu internacie dla sióstr studentek KUL-u mieszkały także siostry z innych zgromadzeń. Czasem ks. prof. Wojtyła wygłaszał dla mieszkanek konferencje i posługiwał im spowiedzią. Codziennie w późnych godzinach wieczornych odprawiał Drogę Krzyżową. Kaplica nie mogła pomieścić wszystkich sióstr, stacje umieszczano więc na korytarzu. „Te nabożeństwa robiły na mnie ogromne wrażenie. Kiedyś zastałam Księdza Profesora przy samotnym odprawianiu Drogi Krzyżowej późnym wieczorem. Miałam wrażenie, że był zupełnie nieświadomy tego, co dzieje się dookoła - był wyłączony, zatopiony w bardzo głębokiej modlitwie” - mówi s. Regina. S. Apolonia Kukiełka, zakrystianka, może potwierdzić te słowa. Nie pamięta ona wprawdzie rozmów z ks. prof. K. Wojtyłą, ale w pamięci zachowuje obraz kapłana zatopionego w modlitwie. Zawsze przed i po Mszy św. w zakrystii długo pozostawał w jakiejś niezwykłej, niepojętej dla przeciętnego człowieka rzeczywistości. To się czuło. Był jakby „wyłączony z tego świata”.
S. Regina zna wspomnienia innych osób, które miały możliwość spotkać ks. Wojtyłę: zawsze był człowiekiem serdecznym, ciepłym, nawiązywał kontakt z osobami najskromniejszymi, pozdrawiał, nigdy nie przechodził obojętnie. Był niezwykle skromny, nigdy nie wywyższał się z tego powodu, że był profesorem. „Na pewno wyczuwało się, że ks. Wojtyła jest kimś wyjątkowym, niezmiernie głębokim” - twierdzi s. Regina.
„Ks. K. Wojtyła przyjeżdżał do naszego domu w początkach pracy na KUL-u dlatego, że dobrze znał i cenił naszą ówczesną przełożoną, m. Angelę Kurpisz. Zawsze ją wspominał i potem przy okazji spotkań młodszych sióstr z naszego zgromadzenia z Ojcem Świętym, kiedy Matka Angela już nie żyła, zawsze się pytał: - Pamięta siostra Matkę Angelę?” - wspomina s. Regina. Ojciec Święty nigdy nie zapominał o osobach, pozostawał wierny przyjaźniom, które nawiązały się we wcześniejszym okresie. Ks. prof. Wojtyła zajmował mały pokoik. Dzisiaj ten pokój, kaplica i korytarz w domu sióstr są już zmienione. U urszulanek nie zachowały się żadne pamiątkowe rzeczy po ks. K. Wojtyle z tamtego okresu, podobnie jest w KUL-owskim konwikcie i na Poczekajce. Świadczy to o tym, że ks. prof. Wojtyła nigdy nie miał żadnych szczególnych wymagań dla siebie i zawsze korzystał z rzeczy najskromniejszych, najprostszych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Bardo Śląskie. Diecezjalny Dzień Wspólnoty

2024-04-30 23:30

[ TEMATY ]

oaza

Ruch Światło‑Życie

diecezja świdnicka

Bardo

ks. Mirosław Rakoczy

Ruch Światło-Życie diecezji świdnickiej

Wspólna modlitwa uczestników Diecezjalnego Dnia Wspólnoty w Bardzie

Wspólna modlitwa uczestników Diecezjalnego Dnia Wspólnoty w Bardzie

Członkowie wspólnoty Domowego Kościoła oraz Oazy Młodzieżowej i Oazy Dzieci Bożych przybyli w niedzielę 28 kwietnia do Barda - Miasta Cudów, aby tam w domu rekolekcyjnym sióstr marianek przeżyć czas duchowej radości.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję