Reklama

Shen-ti znaczy Eucharystia (1)

7 kwietnia Siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi przeżywały 100-lecie śmierci jednej ze swych sióstr - bł. Marii Assunty Pallotta, misjonarki Chin.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Shen-ti, Shen-ti... Eucharystia, Eucharystia” - to ostatnie słowa jakie wypowiedziała przed śmiercią. W gorączce tyfusu wołała w języku tego ludu, który przyjęła za własny. Całe jej pokorne życie to 20 lat w ubóstwie, prostocie górskiej wsi i 6 lat w cieniu klasztoru, posłuszeństwo w wierności Regule i tak naturalna zdolność, by zajmować ostatnie miejsce. Żadnego blasku, tylko krótki pobyt w Chinach i to bez działalności apostolskiej.
Urodziła się we Włoszech. Jej rodzice Ludwik Pallota i Eufrazja Casali osiedlili się w wiosce Castel di Croce, gdzie uprawiali dwa ubogie pola. Assunta przyszła na świat w Force 20 sierpnia 1878 r., ochrzczona następnego dnia imieniem Assunta Maria Liberata. W kościele w Castel di Croce, dokąd jej matka wkrótce powróciła, została bierzmowana 7 lipca 1880 r. W 1882 r. rodzina osiadła ostatecznie w Force, gdzie jej ojciec miał nadzieję na znalezienie lepszej pracy. Wkrótce 6-letnia dziewczynka poszła do szkoły. Jednak tylko na 2 lata. Assunta była najstarsza i podczas nieobecności ojca w domu musiała dużo pomagać. Swoich trzech braci - Aleksandra, Józefa i Wincentego oraz najmłodszą Magdalenę uczyła modlitwy i jeśli matce zdarzało się czasami tracić cierpliwość, Assunta zachowywała pokój i swoją obecnością umiała go przywrócić. Posłuszna i zawsze gotowa do ofiary, pełna poświęcenia dla wszystkich, którzy potrzebowali pomocy. Taka była w domu i taka była w pracy.
Jako mała dziewczynka pomagała murarzom nosić ich kosze z zaprawą murarską, nigdy się nie skarżąc, nie narzekając na zmęczenie. Kilka lat później 11-letnia Assunta zaczęła pracować jako szwaczka. To ona pierwsza zaproponowała mu odmawianie Różańca. Miłość do Boga była w niej większa niż respekt wobec ludzi. Swoje pierwsze „tak” powiedziała Bogu po przybyciu do miasteczka.
Mężna w pracy, poważna i łagodna w życiu, mocna i czuła dla swoich, pokorna i uczynna, mająca wzgląd na wszystkich. „Dusza uprzywilejowana” - tak o niej mówił jej proboszcz. Assunta była milcząca, ale zawsze pogodna, uśmiechnięta. Promieniowała z niej czystość i wszyscy ją kochali. Miłosierna, gotowa zarówno przynieść wodę bezradnej staruszce, jak dzielić się swoją zupą z biedniejszą przyjaciółką Mariettą. Pokorna w swoich relacjach z ludźmi. Skąd brała się w córce Ludwika Pallotta ta spontaniczna godność w sposobie bycia, zachowania, której ona sama nawet nie zauważała?
Czy cisza wielkich przestrzeni gór, które kontemplowała i ich wielkość tak ją naznaczyły?
Assunta przyjęła I Komunię w wieku 12 lat. „O tym dniu pamiętam zawsze - pisze do rodziny. - Nie przestaję dziękować Bogu...”. Dzień niezapomniany. Jej łzy zdradzały intensywność uczuć. Jej życie wiary ciągle się pogłębiało. Był to wpływ Mistrzyni jej duszy, głos tajemniczy, którego ona słuchała. Łaska pociągała ją do tej głębokiej zażyłości z Maryją, gdzie proste spojrzenie na Nią mówiło jej o cudach tajemnic Jezusa. „Modliła się zawsze” - mówili rodzice, a także jej przyjaciółka Marietta, towarzyszka postu każdego tygodnia ku czci Maryi i zebrań Dzieci Maryi.
Od I Komunii św. coraz bardziej przynaglało ją głębokie wezwanie Mieszkańca tabernakulum. Kiedy proboszcz przyszedł do kościoła w niedzielne popołudnie, zastał ją tam samą, na kolanach, głęboko skupioną. Assunta trwała na modlitwie z oczami utkwionymi w tabernakulum, nieporuszona, cała pogrążona w Bogu i tak skupiona, że zdawała się tracić poczucie świadomości. Każdego wieczora, jeśli tylko było to możliwe, przychodziła do Chrystusa. Bez wątpienia, aby zrozumieć sekret jej życia, trzeba pozostać blisko niej, w samotności tego opuszczonego kościoła i pozwolić się otoczyć ciszą, w której tylko Bóg mówi...
Rodzina Assunty była uboga. Assunta nie szukała siebie, ale ponad wszystko była uboga duchem, pokorna sercem. Czy nigdy nie przychodziły jej myśli albo pragnienia życia bardziej łatwego? Czy nigdy nie nużyła jej praca? Nikt nigdy nie słyszał jej narzekania. Ci, z którymi się spotykała, rozpoznawali w niej owoce szkoły ubóstwa: radosne męstwo, zapomnienie o sobie, umartwienie, niezmordowane oddanie się innym - odwagę bycia mniejszą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy papież nie może spać... uczy się języków obcych w internecie

2025-12-22 07:07

[ TEMATY ]

Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Gdy papież Leon XIV nie może w nocy spać, czasem uczy się np. języka niemieckiego w popularnej aplikacji - poinformowała w sobotę włoska „La Repubblica”. Wypatrzyli go tam inni użytkownicy tej platformy.

„Jesienią inny użytkownik (aplikacji) zauważył profil z imieniem Robert, ten sam, którego kardynał Prevost używał na Twitterze, nim został papieżem” - podkreślił rzymski dziennik. Osoba używająca tego konta najczęściej uczyła się, gdy w Rzymie było po godz. 3 - dodał. Jeden z użytkowników zwrócił się do niej bezpośrednio z pytaniem: „Ojcze Święty, jest trzecia nad ranem, co Ojciec tu robi o tej porze?”.
CZYTAJ DALEJ

Apateizm przed Bożym Narodzeniem: pięknie, błyszcząco a w środku pusto

2025-12-22 17:20

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Vatican News

Świętowanie Bożego Narodzenia jest przedmiotem niepokoju zarówno socjologów, teologów i duszpasterzy – uważa ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski, kierownik Katedry Duchowości Systematycznej i Praktycznej w Instytucie Nauk Teologicznych na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Jako uzasadnienie, przywołuje artykuł Jonathana Raucha z czasopisma „The Atlantic”, w którym pojawia się termin „apateizm”. - To mieszanka apatii, ateizmu, czegoś, co przypomina znużenie, zmęczenie i zniechęcenie do rzeczywistości. Taka postawa przejawia się nie tylko w chrześcijaństwie, ale też w wielu innych religiach. Zachowane zostają pewne elementy tradycji, ale z wyeliminowaniem zasadniczych treści – wyjaśnia teolog.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję