Reklama

Wiadomości

Porzucone noworodki

[ TEMATY ]

dzieci

TOMASZ LEWANDOWSKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W polskich szpitalach pozostawianych jest 700 noworodków rocznie, w tym w samym województwie mazowieckim jest ich 200 – wynika z przeprowadzonego we współpracy z resortem zdrowia raportu Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Warszawie. Trzy miesiące pobytu poza kochającą rodziną powodują opóźnienie w rozwoju niemowlęcia o miesiąc. Dlatego konieczne jest jak najszybsze znalezienie dla porzuconych dzieci opieki w rodzinie adopcyjnej lub zastępczej - apelują eksperci IOP. Z raportu IOP wynika, że niemowlę bez stałej opieki jednej, kochającej je osoby, opóźnia się w rozwoju, nawet jeśli przebywa w specjalistycznej, zapewniającej mu możliwie najlepsze warunki placówce opiekuńczej. I tak: w 76. dniu pobytu u niemowlęcia obserwuje się nieharmonijny rozwój, w 116. dniu pobytu pojawiają się zaburzenia rozwoju ruchowego, w 155. dniu pobytu pojawiają się u dziecka zaburzenia emocji oraz opóźnienie w rozwoju psychoruchowym.

Do spowolnienia rozwoju dziecka dochodzi wraz z postępującą chorobą sierocą. Nawet przy wielkim zaangażowaniu i ogromnych chęciach, opiekunowie ze specjalistycznych ośrodków, takich jak właśnie Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny, nie są w stanie zapewnić dziecku takiej stymulacji rozwojowej, jaką gwarantuje jedna, bliska osoba. Dlatego też konieczne jest działanie na rzecz możliwie najszybszego umieszczenia dziecka w rodzinie. Odbywa się to poprzez przywrócenie dziecka rodzinie naturalnej, a jeśli jest to niemożliwe – poprzez uregulowanie we współpracy z innymi instytucjami jego sytuacji prawnej i powierzenie rodzinie adopcyjnej lub zastępczej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na zlecenie Fundacji Rodzin Adopcyjnych, MillwardBrown przeprowadził w tej sprawie badania społeczne. Okazało się, że świadomość Polaków, iż więź emocjonalna z jedną osobą odgrywa kluczową rolę w rozwoju dziecka, jest bardzo duża. To właśnie przywiązanie respondenci uznali za najsilniejszą potrzebę dziecka – większą niż potrzeba jedzenia czy stałej opieki lekarza. Według 68% z nich dziecko pozbawione takiego kontaktu cofa się znacząco w rozwoju. Zdaniem respondentów, niemowlak pozbawiony opieki rodziców powinien szybko uzyskać alternatywną opiekę rodzicielską. Według 45% ankietowanych powinno mieć to miejsce nie później niż po tygodniu od utraty opieki biologicznego rodzica, według 35% zaś nie później niż po miesiącu.

Reklama

Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny powstał w 2001 r. z inicjatywy Fundacji Rodzin Adopcyjnych, założonej w 1997 r. przez rodziców, którzy sami adoptowali dzieci. Wiele z noworodków i niemowlaków przebywających w IOP to dzieci chore, cierpiące na płodowy zespół alkoholowy (FAS), obciążone wadami genetycznymi czy wcześniaki. Nad zapewnieniem pozostawionym niemowlętom jak najlepszej opieki medycznej i psychologicznej czuwa zespół specjalistów: lekarzy, rehabilitantów, psychologów, pielęgniarek, opiekunek dziecięcych i wolontariuszy.

"Staramy się objąć niemowlęta jak najczulszą opieką, ale nic nie zastąpi im więzi z rodziną. Jeśli matki odczuwają strach, gdy zostawiają swoje dziecko samo nawet na chwilę, aż trudno sobie wyobrazić, co musi czuć niemowlę, które tej opieki nie ma w ogóle" - uważa Dorota Polańska, dyrektor IOP.

Ośrodek walczy też o regulację często bardzo skomplikowanej sytuacji prawnej swoich podopiecznych, starając się, by czas pobytu dziecka poza rodziną nie trwał dłużej niż 3 miesiące.

W ciągu 12 lat działalności w IOP przebywało 945 pozostawionych noworodków i niemowląt. 88% z nich trafiło do rodzin adopcyjnych i zastępczych, prawie 9% powróciło do swoich naturalnych rodzin. Z powodu bardzo złego stanu zdrowia lub nieuregulowanej sytuacji prawnej 3% musiało trafić do placówek rodzinnych, domów małego dziecka lub zakładów opiekuńczo-leczniczych.

Liczba dzieci przekazywanych w Polsce do adopcji systematycznie wzrasta. Według ostatnich danych GUS, w 2011 r. do adopcji trafiło 1132 dzieci, podczas gdy w 2005 r. – 678, a w 2010 r. – 990 dzieci.

2013-03-19 07:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otworzyć ucho na dziecko

Jest to opowieść o tym, jak słuchać dziecko i jak je nauczyć słuchania, by potem spokojnie puścić je w świat i by umiało sobie poradzić, kiedy dorośnie
Dziecko, które było uważnie słuchane w dzieciństwie i zostało „wyposażone” w wyższe wartości, spokojnie można wypuścić w dorosły świat. Z pewnością sobie wtedy poradzi - mówi Anna Różewicz-Zabrodzka, psycholog

Zaczęło się prosto, zwyczajnie, jak w życiu: Paweł Mioduszewski, dziś wysoko kwalifikowany rehabilitant w jednej z najlepszych klinik w Warszawie, w domu rodzinnym zazwyczaj nie był słuchany. Do dziś pamięta, że jako siedmioletni chłopiec próbował opowiedzieć swej matce ciekawą historię ze szkoły, a ona za każdym razem, obierając włoszczyznę albo sprzątając, ucinała krótkim: „Tak, tak, synku, dobrze” - i nie przerywała nawet swoich zajęć.
- Wtedy doszedłem do wniosku, że mama mnie wcale nie słucha i nie warto jej już nic opowiadać - wspomina. Dlatego teraz, gdy sam ma już dzieci, postanowił, że co jak co, ale umiejętność słuchania będzie wychowawczym priorytetem. - Zapisałem się na warsztaty wychowawcze dla rodziców, oparte w całości na bestsellerowej książce „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” - opowiada Mioduszewski. Potem na kurs poszła jego żona. Efekt? - Rewelacja! Dowiedzieliśmy się, że dzieci trzeba od małego traktować bardzo poważnie, wczuwając się w ich emocje, że należy określać uczucia, nie dawać rad, nie oceniać. Podstawą jednak jest słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać malucha. Uważnie, z empatią, jak dorosłego.
Jakie to ma przełożenie na praktykę? Syn państwa Mioduszewskich, trzyletni Julek, wpadł kiedyś rozzłoszczony do kuchni i zaczął rzucać klockami w ścianę. - Pierwszą reakcją jest chęć powiedzenia dziecku: „Nie rzucaj klocków, bo zniszczysz ścianę” - mówi Paweł. - Na kursie jednak nauczyłem się, że lepiej jest powiedzieć: „Widzę, Julo, że czujesz złość, że jest ci ciężko”. I rzeczywiście po tych słowach chłopiec odruchowo przestał rzucać klockami i zaczął opowiadać, że zdenerwował się, gdyż nie może zbudować z nich samolotu. Wtedy ojciec pomógł mu pokonać ten problem.
Inny przykład: Julo rysuje na ścianie. Słyszy wtedy od ojca: „Synku, rysuj na kartce”. - Dziecko czuje w ten sposób, że rodzic wskazuje mu drogę, że pomaga poruszać się po skomplikowanej jeszcze rzeczywistości, nie formułując zakazów - wyjaśnia Paweł Mioduszewski. I podkreśla, że bardzo ważne jest, by wypowiadać do dziecka zdania w formie pozytywnej, np. „Omijaj kałużę” (zamiast: „Nie wchodź w kałużę”) albo: „Jedz widelcem” (zamiast: „Nie jedz rękami”). Wtedy dziecko lepiej słyszy taki komunikat. I nie budzi się w nim poczucie winy.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję