Żyjemy w wolnym kraju. W mediach, programach kształtujących
życie społeczno-gospodarczne, kulturalne, jak również w codziennych
ludzkich relacjach pojawia się często temat wolności. Demokracja
bazuje na postawie wolności. Jednakże powstaje kilka ważnych pytań.
Co znaczy być prawdziwie wolnym? Jak korzystać z wolności? Jakie
są konsekwencje wolności? Sięgamy do Pisma Świętego, przeszłości
natchnionej, która jest ogromną inspiracją dla rozumienia człowieczego
bytu. Biblia - natchniona historia człowieka, jest nieustannie dla
ludzi, a szczególnie dla wierzących, źródłem ku pełnemu wyzwoleniu.
Na początku stworzenia wszystko, co było dziełem stwórczej
mocy Bożej, było "bardzo dobre" (por. Rdz 1, 34) - dobre i piękne,
nieskalane w swojej naturze uporządkowanej celowo przez Boga, Stworzyciela
wszystkiego.
W tej harmonii stworzenia uczestniczył również człowiek,
stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1, 27). Bóg-Stwórca
określił warunki przyjaźni stworzenia ze swoim Stwórcą. Człowiek,
stworzenie duchowe, może przeżywać tę przyjaźń tylko jako dobrowolne
poddanie się Bogu. Wyraża to właśnie zakaz dany człowiekowi, aby
nie jadł z drzewa poznania dobra i zła, bo gdy spożyje, to umrze (
por. Rdz 2, 17). Drzewo "poznania dobra i zła" wyraża obrazowo nieprzekraczalną
granicę, którą człowiek jako stworzenie powinien w sposób wolny uznać
i z ufnością szanować. Zależy on od Stwórcy, podlega prawom stworzenia
i normom moralnym, które regulują korzystanie z wolności.
Jednakże tak obdarowany człowiek bardzo szybko odwrócił
się od swego Stwórcy przez grzech - dobrowolne nieposłuszeństwo,
odrzucenie miłości, odmowę zaufania Bogu (por. Rdz 3, 1-11). Człowiek
kuszony przez diabła pozwolił, aby zamarło w jego sercu zaufanie
do Stwórcy i nadużywając swojej wolności, okazał w ten sposób nieposłuszeństwo
przykazaniu Bożemu. Na tym polegał pierwszy grzech człowieka (por.
Rz 5, 19). W konsekwencji tego nieszczęśliwego wydarzenia każdy grzech
będzie nieposłuszeństwem wobec Boga i brakiem zaufania.
Pierwotna harmonia została naruszona przez człowieka,
który mając rozum i wolną wolę jeszcze nie osłabione, nie podporządkował
się Bożemu nakazowi, lecz wolał na własną rękę szukać środków, które
miały mu umożliwić "tak jak Bóg znać dobro i zło" (Rdz 3, 5). Człowiek
postawił siebie nad Boga, a przez to wzgardził Bogiem, wybrał siebie
samego zamiast Boga, zamiast Bożych wymagań swoje decyzje. Stworzony
w stanie świętości, człowiek przeznaczony był do pełnego "przebóstwienia"
przez Boga w chwale. Oszukany przez szatana zapragnął "być taki jak
Bóg" (por. Rdz 3, 5), ale bez Boga i ponad Bogiem, a nie według Boga.
Biblia pokazuje dramatyczne konsekwencje pierwszego nieposłuszeństwa.
Pierwsi rodzice tracą natychmiast łaskę pierwotnej świętości (por.
Rz 3, 23). W ich odniesienie do Boga wchodzi strach (por. Rdz 3,
9-10). I dlatego tworzą sobie fałszywy obraz Boga, odtąd widzą w
Nim Boga zazdrosnego o swoje przywileje, zaczynają podejrzewać Go
o złe zamiary wobec ludzi (por. Rdz 3, 5).
Człowiek oddalił się od Boga, zaczął żyć w pewnym sensie
swoim życiem, w którym nie zawsze było miejsce dla Boga i Jego czci.
Ustalona pierwotna harmonia między Stwórcą i stworzeniem, w której
żyli, została zniszczona. Grzech pierworodny spowodował także wewnętrzne
rozdarcie samego człowieka. Ludzkie ciało, dobre i piękne, własne
ciało i ciało bliźniego, zwłaszcza odmiennej płci, stało się okazją
wiodącą do upadku. Zostało zerwane panowanie władz duchowych duszy
nad ciałem (por. Rdz 3, 7). Uleganie własnym popędom, brak kontroli
rozumu nad nimi, prowadzi człowieka do następnych upadków oraz odbiera
mu zdolność trzeźwej oceny sytuacji. W Liście do Galatów św. Paweł "
uczynki ciała" przeciwstawia "owocom ducha" (por. 5, 16-21). Człowiek
od tego momentu jest skłonny ku grzechom cielesnym. Człowiek jest
wewnętrznie rozdarty, nawet ofiarę składaną Bogu może traktować jako
okazję do osobistego zadowolenia, uznania swojej wartości (por. Rdz
4, 2).
Jedność mężczyzny i kobiety została poddana napięciom (
por. Rdz 3, 11-13). Ich relacje będą naznaczone pożądaniem i chęcią
panowania (por. Rdz 3, 16). Wydawanie na świat potomstwa związało
się u kobiety z "niezmiernie wielkim trudem brzemienności" i bólami
porodu (por. Rdz 3, 16).
Naruszenie pierwotnej jedności spowodowało rozłam między
stworzeniem. Cała przyroda stawia opór człowiekowi, to co stworzone,
stało się wrogie i obce, stojące w opozycji wobec człowieka (por.
Rdz 3, 17. 19). Z powodu człowieka stworzenie "zostało podane marności" (
por. Rz 8, 20). Rzeczy stworzone używane są do różnych celów, nie
tylko do zaspokajania rzeczywistych potrzeb człowieka, ale także
do celów wprost złych, przeciwnych Bogu albo służących jedynie zaspokojeniu
ludzkiej pychy i ambicji ukierunkowanej ku sobie. Odtąd praca przestała
być radosnym obcowaniem z dziełami stworzonymi przez miłującego Boga
i poddanymi człowiekowi, ziemia stała się przeklęta z powodu człowieka (
por. Rdz 3, 17). Zdobywanie pożywienia stało się wielkim trudem (
por. Rdz 3, 16).
Taki stan rzeczy wyraźnie ukazuje zapowiadane wcześniej
tragiczne konsekwencje nieposłuszeństwa człowieka (por. Rdz 2, 17)
. Dlatego też człowiek powróci do ziemi, z której został wzięty (
por. Rdz 3, 19). Śmierć weszła w jego historię (por. Rz 5, 12). Oddzielenie
życia człowieka od Boga, jego obcość względem Stworzyciela.
Pismo Święte opowiada nie tylko historię jednego grzechu.
Za tą jedną historią idzie cała inwazja kolejnych grzechów. Jest
to swoisty łańcuch zła, tworzy się błędne koło grzechu (por. Rdz
4, 3-15). W ten sposób jest podkreślony społeczny wymiar grzechu.
Nie jest on nigdy indywidualną czy prywatną sprawą człowieka. Następstwem
pierwszego grzechu jest powszechne zepsucie ludzkości (por. Rdz 6,
5. 12). Odtąd grzech ujawnia się na wiele sposobów (por. Ap 2-3).
Powszechna sytuacja utraty sprawiedliwości cechuje i
określa każdego człowieka w tym, czym jest, i w tym, co czyni. Wszyscy
ludzie są uwikłani w grzech pierwszych rodziców (por. Rz 5, 19).
Wszystkich ludzi przytłacza ogromna niedola oraz skłonność do zła
i podleganie śmierci. I tak stan grzechu pierworodnego realizuje
się w poszczególnych grzechach osobistych. Burząc wewnętrzną logikę
świata i człowieka, grzech ma w sobie jakiś element sprzeczności.
Brak jest więc człowiekowi prawdziwej pełni, świętości
i sprawiedliwości, uczestnictwa w życiu Bożym. Skutkiem obcości wobec
Boga jest obcość człowieka wobec świata, wobec innych ludzi i wobec
samego siebie, a więc utrata pierwotnych darów (por. Rz 7, 15. 17-19.
22-24). Grzech jest przekazywany przez zrodzenie, tzn. przez przekazywanie
natury ludzkiej pozbawionej tej pierwotnej świętości i sprawiedliwości.
Ale natura ludzka nie jest całkowicie zepsuta, jest zraniona w swoich
siłach naturalnych, poddana niewiedzy, cierpieniu i władzy śmierci
oraz skłonna do grzechu.
Bóg nie pozostawił grzesznego człowieka samemu sobie.
Od początku zapowiedział zwycięstwo nad grzechem i szatanem (por.
Rdz 3, 15). Zbawcze dzieło Chrystusa wprowadza nas w zupełnie nowy
stan - przyjaźni z Bogiem, zwycięstwa nad grzechem. Sakrament chrztu
świętego, dając życie łaski Chrystusa, gładzi grzech pierworodny
i na nowo skierowuje człowieka ku Bogu, ale konsekwencje tego grzechu
dla osłabionej i skłonnej do zła natury pozostają w człowieku i wzywają
go do walki duchowej. Pozostaje w nas duchowa słabość, dziedzictwo
pierwszego upadku, z którą trzeba ustawicznie walczyć, czerpiąc energię
z Ducha Świętego mieszkającego w naszych sercach (por. Rz 5, 5).
Życie religijne człowieka to nieustanny dialog, nieustanny
stan napięcia między tym, co w nas dobre, co wynika z naturalnych
darów nieskażonych następstwami grzechu pierworodnego oraz tego,
co w nas jest wynikiem nadprzyrodzonej łaski chrztu świętego, umacnianej
przez inne sakramenty, a dziedzictwem grzechu pierwszych rodziców,
pożądaniami pochodzącymi z naszej zranionej natury, która tak łatwo
daje posłuch różnym pokusom.
Jeżeli odpowiadamy na głos Boga, angażujemy się po Jego
stronie, stajemy się Jego dziećmi i równocześnie stajemy się bardziej
ludźmi - istotami rozumnymi, wolnymi i odpowiedzialnymi, stworzonymi
na obraz i Boże podobieństwo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu