Reklama

Nim zacznie się nowy rok szkolny

Niedziela w Chicago 34/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znane jest chińskie powiedzenie, że najlepszą ze wszystkich inwestycji jest inwestycja w swoje dzieci. Wybór dobrej szkoły i religijne wychowanie jest tutaj nieodzowne, jeżeli chcemy aby w przyszłości nasze dzieci były dla nas pociechą i pomocą, a nie utrapieniem i ciężarem.
Wielu ludzi narzeka na szkoły publiczne i słusznie. Niski poziom, brak dyscypliny, rozprzężenie moralne itp., takie zjawiska kojarzą się z tymi szkołami.
Publiczne szkoły są zsekularyzowane. Również nie uczy się tam moralności, ale za to wiele mówi się o różnych, najczęściej bezbożnych, stylach życia, itp.
Można postawić tutaj pytanie: czy możliwe jest wychowanie dzieci na uczciwych i dobrych ludzi bez odniesienia do Boga i wartości religijnych? Jeżeli gdzieś zdarzają się wyjątki, to tylko podkreślą one regułę, że nie. Nasz wielki poeta i wieszcz narodowy Adam Mickiewicz streścił to w dwóch zdaniach, „Mówisz, niech ludzie nie wierzą w Boga byle im cnota i Ojczyzna była droga. Głupiec mówi, niech mi wyschną wszystkie źródła wody w górach, byle mi świeża woda płynęła w miejskich rurach”. Sens jest jasny. Bez wiary w Boga nie wychowa się dzieci na uczciwych i odpowiedzialnych obywateli.
W odróżnieniu od szkół publicznych, szkoły wyznaniowe reprezentują przeciwny kierunek. Wśród nich poczesne miejsce zajmują katolickie szkoły. Może być prawdą, że w niektórych publicznych szkołach może być wyższy poziom, jednak to, co szkoły katolickie przekazują jest niedostępne w szkołach publicznych, a więc: wiarę w Boga i wdrożenie do zdrowej moralności, opartej na niezmiennych zasadach wynikających z prawa naturalnego i objawionego. Nic dziwnego, że wychowankowie tych szkół są bardziej zdyscyplinowani. Nie ma tam problemu z rozwiązłością seksualną czy narkotykami. Dostrzegają to niektórzy niekatolicy i wybierają właśnie te szkoły dla swoich dzieci. Oblicza się, że 15% dzieci w szkołach katolickich pochodzi z rodzin niekatolickich. Dane statystyczne mówią, że dzieci ze szkół katolickich pod każdym względem przewyższają swoich rówieśników ze szkół publicznych. Niemniej jednak co roku coraz mniej rodziców, ze względów ekonomicznych, decyduje się na szkoły katolickie. Przeciętnie rok szkolny kosztuje około 3300 dolarów, a katolickie szkoły średnie są jeszcze droższe. Opłaty szkolne płacone przez rodziców pokrywają tylko 80% wszystkich kosztów wykształcenia w szkole katolickiej. Reszta jest pokrywana z budżetu parafialnego albo diecezjalnego. W 2004 r. archidiecezja w Chicago wydała na utrzymanie szkół katolickich aż 315 milionów dolarów, to jest około 30 % swojego rocznego budżetu. Oczywiście, nie są to pieniądze stracone, gdyż katolickie wychowanie i wykształcenie jest kluczową misją Kościoła. W ten sposób przekazuje się wiarę następnej generacji ludzi.
W archidiecezji Chicago działa 235 szkół katolickich, w tym 41 szkół średnich, w których uczy się około 107 tys. dzieci i młodzieży. Wiele z tych szkół boryka się z finansowymi problemami i w ubiegłym roku osiemnaście szkół zostało zamkniętych. Jeszcze 50 lat temu 95% nauczycieli było z różnych domów zakonnych i uczyli prawie za darmo. W ten sposób realizowali swoje życiowe powołanie. Dlatego też szkoły były tanie i dostępne dla wszystkich. Dzisiaj jest odwrotnie. 95% nauczycieli to ludzie świeccy, którzy nie mogą pracować za darmo. Szkoły katolickie w porównaniu do szkół publicznych są mniejsze, stąd na jednego nauczyciela przypada 18 uczniów. W szkole publicznej przypada 23 uczniów. 99% studentów katolickich szkół średnich kończy szkołę z sukcesem, a z nich 94% idzie do collegu.
Pomimo tak dobrej opinii i wyników osiąganych przez szkoły katolickie, niewielu polskich rodziców decyduje się na wysłanie swoich dzieci do tych szkół, chociaż niektórym się dość dobrze powodzi. Oszczędność na tym jest pozorna. Przyjdzie czas, że za błędne wychowanie w szkołach publicznych będą zbierać, a niektórzy już zbierają, gorzkie tego owoce.
Trzeba stwierdzić, że rodzice posyłający swoje dzieci do szkół katolickich są podwójnie, tak można powiedzieć, opodatkowani. Ze swoich podatków, chcą czy nie chcą, muszą utrzymywać także szkoły publiczne, chociaż nie mają żadnego wpływu na program nauczania w tych szkołach, i które coraz drożej kosztują nas, podatników. Nauczyciele często strajkują, chociaż w porównaniu do nauczycieli w szkołach katolickich, zarabiają prawie dwa razy więcej. Nie słyszy się natomiast o strajkach nauczycieli w szkołach katolickich.
Wysiłki rządu, aby wspomóc szkoły katolickie, niestety, skutecznie zostały zablokowane przez potężne lobby nauczycieli, którzy powołując się na rozdział Kościoła i państwa, nie chcą dzielić się pieniędzmy podatników przeznaczonych na oświatę.
Niektórzy nasi rodacy, chcąc ustrzec swoje dzieci przed demoralizacją panującą w publicznych szkołach w Chicago, emigrują na przedmieścia sądząc, że publiczne szkoły tam są lepsze. To prawda, że dyscyplina i poziom wykształcenia w tych szkołach jest wyższy, ale nie łudźmy się, duch ateizacji i sekularyzacji wszędzie jest ten sam.
Wkrótce zacznie się nowy rok szkolny. Dlaczego nie pomyśleć o wysłaniu swoich dzieci do szkoły katolickiej? Gdy kogoś na to nie stać, to nawet jeden rok w szkole katolickiej zrobi wielką różnicę w życiu dziecka. W katolickich szkołach dzieci codziennie mają naukę religii, modlą się oraz biorą udział w różnych uroczystościach religijnych. Ten jeden rok to nie dużo, a może znaczyć tak wiele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

[ TEMATY ]

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich… W Kościele katolickim wspomnienie świętego przypada 27 kwietnia.

Święty doktor

CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję