Okazją do tych spotkań jest rocznica zwycięskiej bitwy z Niemcami, która miała miejsce 28 października 1944 r. między Kossowem, Radkowem a Włoszczową. 10 lat temu kombatanci ufundowali tablicę w kościele upamiętniającą to wydarzenie.
Eucharystii przewodniczył liczący 86 lat kapelan ks. Witold Stolarczyk z kieleckiego Domu Księży Emerytów, związany z 74. pułkiem piechoty Legionów AK jako łącznik. Homilię wygłosił ks. Piotr Zagała, proboszcz z niedalekich Januszewic. Kapłan mówił o wojnach, które wciąż trwają na świecie, gdyż „w sercach brakuje przebaczenia i miłosierdzia”; przypominał najważniejsze bitwy w najnowszej historii Polski, w które wpisują się także wydarzenia rozegrane w okolicznych lasach. Od 17 lat żyjemy w demokratycznej wolnej Polsce, o którą obecni na uroczystości żołnierze walczyli od 1939 r., nawet do lat 50. nie składając broni. Do dzisiaj czekamy na rzetelne rozliczenie się z przeszłością.
- Wróć nam, Panie, sprawiedliwą Ojczyznę, która była celem obecnych tutaj żołnierzy. Oni tak często żyją w skrajnym ubóstwie, a ich kaci i sędziowie pobierają wysokie emerytury. My, zgromadzeni na tej Mszy św., składamy im hołd - mówił ks. Zagała.
Po odczytaniu „Modlitwy za Ojczyznę” ks. Piotra Skargi i uroczystym Apelu poległych, do kombatantów przemówił Zbigniew Zieliński, były minister ds. kombatantów i osób represjonowanych. Podkreślił, że podziwia nie tylko ich odwagę sprzed lat, ale także determinację, aby stawiać pomniki, tablice pamiątkowe, angażować do współpracy środowiska szkolne. - Tutaj jest lepszy patriotyzm niż w Warszawie. Przypadkowo spotkany student i właścicielka kwiaciarni w Jędrzejowie umieli wyjaśnić, po co jedziemy z Warszawy do Kossowa - mówił.
Spotkanie w Kossowie to jedna z większych uroczystości kombatanckich w regionie świętokrzyskim. Wzięli w niej udział przedstawiciele środowisk różnych formacji kombatanckich: AK, BCh, NSZ. Była duża grupa z Częstochowy, Jędrzejowa, Włoszczowy, Sędziszowa, goście z Warszawy, Krakowa, Kalisza. Szpaler w kościele utworzyło 20 pocztów sztandarowych. Przyjechał także dyrektor Generalnych Lasów Państwowych Dariusz Bąk i grupa leśników. Obecność środowiska leśników miała dwie przyczyny: mjr Mieczysław Tarchalski, dowódca we wspominanej bitwie, był leśnikiem, zaś 11 tys. polskich leśników walczyło na wszystkich frontach II wojny światowej. Pod tablicą pamiątkową w kościele złożyli również wiązanki kwiatów przedstawiciele władz lokalnych z Radkowa i Włoszczowy, harcerze, kolejarze i strażacy oraz młodzież szkolna, m.in. z Gimnazjum im. Mieczysława Tarchalskiego z Częstochowy, z Radkowa i Piasku. Gościem szczególnym była Maria Tarchalska, córka dowódcy bitwy, oraz wiekowi uczestnicy leśnej batalii, żołnierze: Mierzejewski, Staroszczyk. Malec, Zięba, Pruszyński. Oprawę muzyczną uroczystości przygotowała Oleszyńsko-Włoszczowska Orkiestra Dęta.
Spotkanie integracyjne gości z mieszkańcami i uczniami miało miejsce w Szkole Podstawowej w Radkowie.
Ks. Andrzej Żuber, proboszcz Kossowa podkreśla, że nie sposób przecenić znaczenia tego typu uroczystości dla małego środowiska lokalnego. - To dla ludzi lekcja patriotyzmu i historii, także rodzaj nobilitacji, gdyż w końcu coś ważnego dzieje się w naszej małej parafii.
Por. Leon Staroszczyk wspomina, jak bronili się zza murów w Krzepinie, dopuszczając Niemców na 150 m, a potem ostrzeliwali ich z karabinów maszynowych, odrzucając atak. Por. Staroszczyk był także w zwiadzie konnym. - Wysforowaliśmy się na tyły wroga, Niemcy myśleli, że nadchodzi pomoc. Udało się ich zaskoczyć - powiedział, wspominając czterodniową potyczkę z wrogiem. Inni uczestnicy bitwy podkreślali nowsze czasy - m.in. ufundowanie pomnika w Krzepinie w 1990 r. i leśne przy nim nabożeństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu