Człowiek nie może stać się dla człowieka katem,
musi pozostać dla człowieka bratem.
Jan Paweł II
Nieopodal Żytna, między Sekurskiem a Magdalenką, pośród pól, w miejscu, do którego nie łatwo dotrzeć, stoi pomnik o niezwykłej wymowie. Czasem ktoś położy wiązankę polnych kwiatów, zapali znicz. Do 1944 r. mieszkali tu ludzie. Licząca wtedy 33 osoby wieś o nazwie Czech przestała istnieć po pacyfikacji przeprowadzonej przez hitlerowców w odwecie za pomoc udzielaną przez mieszkańców działającym na tym terenie partyzantom Armii Krajowej. Podczas tragedii, która rozegrała się 6 stycznia 1944 r. Niemcy spalili żywcem 31 osób. Przed podpaleniem stodoły, w której zostali zamknięci mieszkańcy wioski, oprawcy z broni maszynowej ostrzelali budynek. Męczeńską śmiercią zginęli niemal wszyscy. Najmłodsza z zamordowanych ofiar miała roczek, najstarsza 76 lat. Jedyny ocalały świadek tego wydarzenia Władysław Pietras, który postrzelony w bok wydostał się z płonącej stodoły uciekając do pobliskiego lasu, zmarł kilka lat temu. Przed laty ocalał dzięki Opatrzności Bożej, by dać świadectwo prawdy o tamtych dniach. Dziś w miejscu spalonej stodoły stoi pomnik według projektu i wykonawstwa miejscowego plastyka Tomasza Zaskórskiego. Odsłonięty 1 września 1999 r. przedstawia ludzką postać ginącą od niewidzialnych płomieni, na tle nadpalonych desek stodoły przyjmujących kształt krzyża.
O męczennikach pamiętają mieszkańcy gminy Żytno, młodzież, proboszcz parafii ks. kan. Andrzej Tomala i za Janem Pawłem II chcą głosić światu, że „człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem”. Ziemia polska zroszona jest krwią poległych w obronie niepodległości i wolności. W odpowiedzi na próby współczesnego przekłamywania historii, trzeba głośno i wyraźnie przypominać, kto w okresie II wojny światowej był najeźdźcą, a na kogo napadnięto, kto był katem, a kto ofiarą. Krzywdy doznane w okresie minionej wojny jako katolicy potrafimy przebaczyć, ale zapomnieć o nich, jako ostrzeżenie dla przyszłych pokoleń, nie wolno nam nigdy. Wspominając martyrologię Polaków w Czechu, a jednocześnie śledząc doniesienia mediów o roszczeniach Związku Wypędzonych, sensacjach i kłamstwach Grossa czy próbach odradzania się faszystowskiej młodzieżówki, pamiętamy słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Jasnej Górze podczas pobytu w 1979 r.: „Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, lecz także ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić” i inne z 1983 r.: „Bez przebaczenia nie potrafimy się wyrwać z pęt nienawiści. Nienawiść bowiem jest siłą niszczącą, a my nie możemy ani niszczyć, ani dać się jej zniszczyć”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu