Reklama

Na krawędzi

Karta rodzin wielodzietnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

historyk, felietonista, z-ca dyrektora Centrum Szkoleniowego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Szczecinie

Muszę wrócić do tematu z poprzedniego felietonu. I choć temat jest nader ważny i szczytny - chodzi w końcu o rodzinę i wszystko, co jej może służyć - to mój osobisty motyw powrotu, najszczytniejszy nie jest. Bo motywem tym jest irytacja. Otóż obejrzałem sobie (prawda, nikt mi nie kazał!) program Tomasza Lisa „Co z tą Polską?” (1 lutego 2007). W drugiej części programu - Tomasz Lis zapowiedział ją jako rozmowę o „wyjątkowo kontrowersyjnym pomyśle posłów” - prowadzący posadził naprzeciw siebie dwoje parlamentarzystów: Mariana Piłkę i Izabelę Jarugę-Nowacką. Zgodnie z zasadami dobrego dziennikarstwa powinien teraz prowadzić rozmowę możliwie bezstronnie, tymczasem od początku stanął po stronie lewicowej posłanki i w posła Piłkę walił jak w bęben. Swoją drogą to ciekawe, jak wielkie emocje wzbudzają w niektórych wszelkie pomysły zmierzające do poprawy sytuacji rodzin, zwłaszcza wielodzietnych. Jeśli mowa o prorodzinnych podatkach, natychmiast pojawiają się głosy czy ktoś policzył, o ile mniej będzie pieniędzy w budżecie. A zaraz za tym, to ciekawa prawidłowość, pojawiają się ubolewania, że przy takich prorodzinnych podatkach zabraknie pieniędzy na szpitale. Jak za dawnych lat: gdy stocznie strajkowały, wówczas natychmiast w telewizji pojawiali się dyżurni emeryci, ubolewając, ile na tym tracimy i jak to ucierpią żłobki i przedszkola. Nigdy nie mówiono, że to może się dziać kosztem np. milicji lub SB, że przez strajki zabraknie pieniędzy na utrzymanie zagłuszarek zachodnich radiostacji. Zawsze przez strajki cierpieć miała służba zdrowia i małe dzieci. Tak się stało także w programie Tomasza Lisa - poseł rzucił pomysł, żeby matkom z szóstym dzieckiem wypłacać miesięcznie 1000 zł, natychmiast na widowni znalazła się osoba z bólem w oczach mówiąca, że trzeba ratować szpital we Wrocławiu.
Jeśli więc rzeczona pani poseł oświadcza, że pomaganie rodzinom wielodzietnym jest zmuszaniem kobiet do rezygnacji z kariery zawodowej - mogliśmy tylko wzruszyć ramionami. Choć zdaje się w studio wiele osób jej uwierzyło… Ale wydawało się dotąd, że argumenty redaktora Lisa są wyższych lotów. Tymczasem jemu bardzo zależało, żeby puścić w Polskę taki oto ciąg logiczno-przyczynowy: „Rodziny wielodzietne są często biedne, tak? Tak. To dlaczego Pan zachęca do większej liczby dzieci, przecież jak ich będzie więcej, to będą jeszcze biedniejsze?”. Do głowy mu nie przychodzi, że wielodzietna rodzina to skarb także dla niego! Że warto zadbać o dzieci, bo to one będą budowały także jego, Lisa, przyszłość. Nawet jeśli sobie uzbiera na koncie miliony, niewiele będą one warte, jeśli nie będzie dobrze wychowanych ludzi, gotowych zaoferować mu za nie pracę… Więc raczej warto zadbać, by te wielodzietne rodziny biedne nie były, niż silić się na pokrętne sformułowania.
Niestety, argumenty naszej strony nie brzmiały ani mocno, ani dobrze. To prawda, że poseł Marian Piłka trzymał się dzielnie w zmasowanym ataku, zachował spokój, starał się jasno tłumaczyć. Ale minę miał nietęgą, a „amunicję” kiepską. Pomysł, żeby rodzinom wielodzietnym z publicznych pieniędzy fundować ulgi na bilety do kina i na pływalnię brzmi groteskowo. Rodzin to za bardzo nie ucieszy, raczej zirytuje, natomiast rozjuszy przeciwników. A przede wszystkim - dlaczego ta ulga musi być z publicznych pieniędzy?! Właściciel kina sam da ulgę, jak zwietrzy interes - a tu interes jest! Więcej ludzi w kinie, a na dodatek sympatyczny wizerunek filantropa! Dobry skądinąd pomysł, by państwo płaciło matkom decydującym się na pozostanie w domu celem wychowywania sporej gromadki dzieci, został zaprezentowany tak, jakby matka dostawać miała tysiąc złotych w nagrodę za urodzenie szóstego dziecka. Ja wiem, że nie taki jest pomysł, że nie tak powiedział poseł. Ale po emocjonalnym ataku przeciwników pozostało takie właśnie wrażenie. Na tle jazgotu najmądrzej zabrzmiał głos Joanny Krupskiej. Pani prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” mówiła o motywach wspomagania (bo przecież nie uprzywilejowania!) rodzin wielodzietnych, o potrzebie wyrównywania szans dzieciom z takich rodzin, o Karcie Rodzin Wielodzietnych, pomyśle, który wypromować chce stowarzyszenie. Dobry pomysł, niestety, ginął w ogólnym jazgocie. Popatrzmy więc na niego.
Wyobraźmy sobie, że każda polska rodzina wychowująca więcej niż trójkę dzieci (własnych lub przysposobionych) otrzymywałaby specjalną Kartę, która fakt ten dokumentuje. Kto miałby tę Kartę wystawiać? Może być różnie. Może to robić stowarzyszenie, jeśli będzie miało wystarczającą pozycję i autorytet, może to być rozwiązanie zupełnie dobre. Ale może, i niewykluczone, że jest to rozwiązanie najprostsze, wydawać taką Kartę po prostu Urząd Stanu Cywilnego, w końcu ma najlepszą na ten temat wiedzę. Na początku Karta nie musi wiązać się z żadnymi przywilejami ani ulgami. Po prostu zaświadczenie, z którego jasno wynika, że dana rodzina liczy tylu a tylu obywateli, którzy trudzą się lub przygotowują do trudzenia nad jakością Ojczyzny. Dobrze, jeśli do Karty przywiązane są śliczne legitymacje dla każdego z członków takiej rodziny.
I teraz stowarzyszenie zaczyna akcję promującą i motywującą. Idą do właściciela sieci sklepów i tłumaczą: jeśli obniży Pan cenę podstawowych towarów w swojej sieci dla właścicieli Kart, rzucą się do Pana z całej okolicy. Opłaci się. Bardzo podobne argumenty powinny przekonać radę miejską, by udzieliła ulgi na przejazdy autobusowe i tramwajowe, na wejście na pływalnię i do miejskiego muzeum. Oczywiście, może się zdarzyć, że Szczecin ulgę da, a Kraków powie: nie. No to trzeba się starać. Ale lepiej tak, niż zmuszać gminy odgórnie do wydatków. Takiego przymusu im i tak nie brakuje. Proszę spojrzeć - jak dotąd nie dotykamy wielkiej polityki. No, może poza ustawową decyzją o wydawaniu Kart.
Duże decyzje polityczne zaczną się dopiero wtedy, gdy trzeba będzie sporządzić ustawę podatkową wprowadzającą prorodzinne podatki - po jej uchwaleniu Karta będzie podstawą do obliczania wysokości podatku od rodziny. Będzie potrzebna do przyjęcia ustawy o finansowaniu z budżetu państwa pracy domowej jednego z rodziców zajmujących się opieką i wychowaniem dużej gromadki dzieci.
Karta ma sens - nawet jeśli na początek buduje tylko prestiż i uznanie dla dużej rodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian, żołnierz, męczennik

[ TEMATY ]

św. Florian

Archiwum OSP Kurów

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję