Reklama

Maryjny zakątek

26 sierpnia w kaplicy filialnej pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Nowej Woli społeczność parafii pw. św. Marii Magdaleny w Sernikach świętowała dożynki. Doroczne dziękczynienie za polny zostało połączone z odpustem ku czci Patronki.

Niedziela lubelska 37/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowa Wola

Sumie odpustowej, połączonej z poświęceniem wieńców dożynkowych, przewodniczył ks. Krzysztof Marczak z Garbowa; celebrowali ją ks. Piotr Wiracki z Puław (kaznodzieja) oraz kapłani sernickiej parafii: administrator ks. kan. Wojciech Szlachetka i wikary ks. Wojciech Marczewski. Proboszcz ks. kan. Czesław Biziorek służył licznie zgromadzonym parafianom i gościom, jednając ich z Bogiem w sakramencie pokuty. Rzesza wiernych zgromadziła się wokół ołtarza polowego, usytuowanego w dzwonnicy. Dzięki temu wzrok i serca uczestników odpustowej liturgii kierowały się ku Jezusowi, obecnemu w tajemnicy Eucharystii. Nawiązaniem do maryjnego święta był dźwięk jasnogórskich fanfar, jaki towarzyszył rozpoczęciu liturgii. „W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej na naszej ziemi oddajemy cześć Maryi poprzez fanfary, które w myślach jednoczą nas z duchową stolicą Polski, a umieszczony wysoko ponad głowami wiernych ołtarz przywołuje w naszych myślach jasnogórskie wały - mówił ks. kan. Wojciech Szlachetka. - Dziękuję wam, drodzy parafianie, że i tutaj jest taki zakątek, gdzie każdy chce powracać”.
Gdy cztery wieńce dożynkowe zostały ustawione na honorowym miejscu, poczet sztandarowy Ochotniczej Straży Pożarnej ustawił się tuż obok ołtarza, a dziewczynki w barwnych, ludowych strojach zajęły pierwsze ławki; gdy w procesji kapłani zostali przyprowadzeni do ołtarza, rozpoczęła się żarliwa modlitwa rolniczego ludu. „Chcemy Panu Bogu podziękować za wszelkie dobro i za chleb, którym możemy się dzielić z innymi - mówił ks. Szlachetka. - Dziękujemy przede wszystkim za to, że możemy ten chleb składać w ofierze eucharystycznej i karmić się pokarmem z nieba”. W odpowiedzi na słowa kapłana, wierni licznie przystąpili do Komunii św., dziękując w ten sposób za Boże błogosławieństwo, towarzyszące ich codziennemu życiu i rolniczemu utrudzeniu.
Czas dziękczynienia był także okazją do pogłębionej refleksji. Pytania o wierność Bogu i przykazaniom, zadawane przez kaznodzieję, mobilizowały wiernych do udzielenia sobie odpowiedzi, na ile w codziennym życiu ich wzorem jest Maryja i posłuszeństwo Jej słowom: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek powie wam mój Syn”. Przypominając historię Polski, w którą od wieków wpisana jest obecność Bożej Matki, ks. Piotr Wiracki wskazywał, że z pomocą Maryi można odnaleźć drogę do świętości. „W Kanie Galilejskiej Maryja cieszy się radością młodych, którzy przeżywają swoje wesele, ale jest tam też po to, by ich wspierać i pomagać, gdy tego potrzebują. I przez wieki nic się nie zmieniło - mówił. - Gdy misjonarze przynieśli na naszą ziemię Chrystusa, wraz z Synem przyszła Jego Matka, aby być ze swoim ludem, wspierać i w razie potrzeby bronić. Pod Jej opiekę uciekali się nasi praojcowie; Ona dla niezliczonych rzesz była wzorem najszlachetniejszych cnót. Przygarnęła serca ludu polskiego, który do Niej uciekał się w latach doli i niedoli. A Bóg sprawił, że naród polski zawarł z Maryją przymierze serca, którego znakiem jest Jasna Góra”. Zwracając uwagę na zaangażowanie sernickich parafian, kaznodzieja mówił: „Wasza troska o Kościół i cześć okazywana Maryi jest wyrazem wielkiej pobożności i wiary. Pamiętajcie, by to, co jest w waszych sercach, przekazać następnym pokoleniom”.
Przed zakończeniem Mszy św. kapłani poświęcili pieczołowicie wykonane wieńce. Został także rozstrzygnięty konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Przywilej reprezentowania parafii na archidiecezjalnych dożynkach w Wąwolnicy zdobyły wieńce wykonane przez mieszkańców Nowej Woli, Nowej Wsi, Woli Sernickiej i Wólki Zabłockiej, czyli wszystkie. Ks. kan. Wojciech Szlachetka, dziękując za przygotowanie uroczystości szczególnie mieszkańcom Nowej Woli, zaprosił wszystkich do udziału w procesji eucharystycznej, będącej zwieńczeniem parafialnych dożynek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję