Reklama

Ktoś chce rządzić Europą

Niedziela łomżyńska 8/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Kłótnie, nieparlamentarne wyrażenia, słowne przepychanki, blokowanie sejmowej mównicy, nieprzewidziane przerwy. Tak, Panie Pośle, można określić dziś pracę polskiego parlamentu. Co się właściwie dzieje w miejscu, gdzie uchwala się prawo, porządek dla naszej Ojczyzny?

JAN ŁOPUSZAŃSKI: - Zapewne wszyscy wiemy, jakie są podstawowe zadania Sejmu. W Sejmie uchwalane są ustawy, Sejm powołuje rząd, kontroluje go, jest centralnym miejscem dla kształtowania życia polskiego. Faktycznie główne decyzje zapadają wśród zamkniętych gremiów, a Sejm stał się miejscem manifestacji podjętych decyzji. Na przykład " debata". Już dawno straciła charakter rozmowy, w której się przekonuje, podaje argumenty, a ktoś ich słucha i ocenia. Dziś jest to prezentacja stanowisk, decyzje zapadają gdzie indziej. I teraz zauważmy, w takiej sejmowej rzeczywistości trzeba zmagać się z problemami, z postępującą nędzą, bezrobociem. Oficjalnie mówi się, że wynosi ono 17,4%. Według naszych danych, wynosi ono już ponad 20%. Widoczne to jest w małych miasteczkach i na polskiej wsi.

- Jak Pan ocenia postępowanie posłów Samoobrony, którzy co pewien czas stosują bardzo pomysłowe metody, aby zostać zauważonymi na polskiej scenie politycznej?

- Pamiętam pierwsze dni Sejmu czwartej kadencji, kiedy ja wraz z kolegami ze swojego środowiska najwięk-szą ilość wyrazu sympatii ludzkiej otrzymaliśmy od posłów z Samoobrony. Bardzo nas to dziwiło. Dziś wiemy, że z Samoobroną łączy nas pewne pokrewieństwo tych samych postulatów. To może cieszyć. Ale jest coś, co mnie niepokoi. Otóż widzę, że Polska jest wkładana pomiędzy takich ludzi, jak Balcerowicz, Belka, którzy posługują się wersją czysto liberalną gospodarki, i ludzi, którzy są wyraźnie podpuszczani, aby stali się taką iskrą zapalną, która spowoduje pewnego rodzaju wybuch nastrojów niezadowolonego społeczeństwa. Czy Samoobrona temu ulegnie, nie wiem. Ale jeżeli ulegnie, będzie to bardzo niebezpieczne.

- Dlaczego tak się dzieje?

- Prowadzone są długofalowe operacje na państwie polskim, które mają doprowadzić do tego, że przestaniemy się liczyć jako podmiot w stosunkach międzynarodowych. Trzeba więc doprowadzić do unicestwienia zdolności polskiego oporu. To oznacza, jak najmniej polskiej własności, polskich miejsc pracy, polskich elementów zarządzania. Na to wszystko zaczynają zwracać uwagę polscy ekonomiści. Mówią wprost: ostatnimi czasy większa jest suma powiązań poszczególnych części polskiej gospodarki z ich odpowiednikami międzynarodowymi, niż wewnętrznych powiązań polskiej gospodarki.

- Panie Pośle, sto dni rządów pana Millera. Zachwyt, zauroczenie czy raczej gorzkie rozczarowanie?

- Niczym się nie różnią od tego, co było za rządów poprzednich. Różne są tylko ekipy, które obejmują urzędy. Cztery lata temu ekipa AWS czyściła ekipę lewicy, dziś jest dokładnie inaczej. Chcę powiedzieć, że w kierunku głównych prac państwa polskiego nic się nie zmieniło. Tak jak Polska miała za wszelką cenę wejść do Unii Europejskiej, tak za rządów obecnych decyzja ta zostaje nie zmieniona. Jak ustalono, że naszą stolicą ma być Bruksela, tak pozostaje.

- Można to zapewne zmienić przy zaangażowaniu polskiego społeczeństwa. Ale powiedzmy to sobie szczerze, że ludzie mają tego wszystkiego dosyć. Każdy im obiecuje, przyrzeka, a za chwilę jesteśmy świadkami kolejnej niewyobrażalnej afery.

- Taka jest smutna polska rzeczywistość. Wiele ludzi - zgorszonych tym wszystkim, co widzą - wycofuje się z życia polskiego. Wystarczy przypomnieć ostatnie wybory, w których połowa Polaków nie wzięła udziału. U wielu wytworzyła się tzw. stłumiona agresja, gniew. Taką postawą nie załatwimy jednak wielu polskich spraw.

- Wróćmy do spraw dotyczących polskiej wsi. W budżecie państwa po raz kolejny zmniejszona została kwota na rolnictwo, na dopłaty dla rolników. Nie zmniejszyła się tylko jedna kwota, ba ona się bardzo zwiększyła. To kwota na zatrudnianie urzędników, będących aparatem rozdziału pieniędzy, które podobno mają nadejść z Brukseli, i na zatrudnienie urzędników, którzy mają sprawdzać tych pierwszych. Pan wybaczy, ale zachowujemy się tak, jakbyśmy byli bardzo bogatym państwem?

- Tak wielu dziś czeka na to, że dobra Europa da nam dużo pieniędzy. Że dzięki tym finansom będziemy mogli ruszyć z naszą gospodarką, zlikwidujemy bezrobocie, zaczniemy żyć w dobrobycie. Ten dobrobyt odnosi się raczej do pewnych elit, na pewno nie do rolników i nie do drobnych przedsiębiorców. A poza tym zacznijmy liczyć na siebie, na swoją pracę.

- Panie Pośle, kilkudziesięciu posłów nie jest w stanie zadecydować o tym, aby Polska nie znalazła się w strukturach Europy. Myślę, że jesteśmy skazani na UE?

- Pozwolę się z Księdzem nie zgodzić. My musimy zrobić wszystko, aby doprowadzić do takiego stanu, aby elity same nie decydowały o naszej przyszłości. To jest prawo całego narodu. Dlatego chcemy referendum uprzedzające wstąpienie do UE. I proszę zauważyć zachowanie się koalicji rządzącej, boją się. Pytam, dlaczego się boicie, skoro wasze sondaże mówią, że ponad 50% to zwolennicy unijnego kompromisu. Boją się, bo wiedzą, że to nie jest prawdopodobnie 50%, to nie jest 40%, a po ostatniej rolniczej wpadce...

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję