Jak już wspomniałem, Jan Paweł II był na Sycylii czterokrotnie
i, można napisać, z pielgrzymki na pielgrzymkę występował z większą
determinacją przeciw mafii. Bardzo ostro przemówił przed drugą wizytą
w listopadzie 1991 r., kiedy to do biskupów sycylijskich powiedział: "
Zorganizowana przestępczość pochodzenia mafijnego jest bolesną raną
społeczną, jest zagrożeniem, które podminowuje od wewnątrz etykę
sumienia i chrześcijańską kulturę mieszkańców Sycylii". Była to jakby
zapowiedź, że wkrótce zamierza uderzyć jeszcze mocniej w mafię. Mówił,
odsłaniając przyczyny działalności i zbrodnie mafii: "U podstawy
układów mafijnych znajduje się kłamstwo o człowieku, o społeczeństwie,
o jego przyszłości; kłamstwo pretendujące do stworzenia solidarności
klanowej".
Potem Papież wyruszył na Sycylię. Była to prawdziwa wyprawa
krzyżowa, która rozbudziła wszystkich do walki z mafią, tym razem
na serio. W TraMpani, na placu Wiktora Emanuela, Jan Paweł II powiedział: "
Ośmiornica, być może, ale przede wszystkim wąż, wąż, który pojawia
się w Biblii, w Księdze Rodzaju, kusiciel, diabeł, książę kłamstwa
i przebiegłości. Jak niegdyś Bóg zwracał się do Adama zagubionego
w raju, tak dzisiaj woła do mieszkańca Sycylii: ´Gdzie jesteś?´".
Nie ulega wątpliwości, że mafia jest, zdaniem Jana Pawła
II, uosobieniem szatana, zbuntowanego przeciw Bogu anioła. Dlatego
w Neapolu, kolebce mafii, Papież powiedział: "Trzeba skończyć z synami
szatana". To było jak wypowiedzenie wojny mafii przez Kościół. Był
to również sygnał dla mafii, że skończyła się cierpliwość wymiaru
sprawiedliwości - jej odpowiedzią było zabójstwo sędziego Giovanni
Falcone. Reakcją Papieża było przyspieszenie kolejnych pielgrzymek
na Sycylię. W maju 1993 r. Jan Paweł II w Agrigento na Sycylii odwołał
się do mieszkańców wyspy, szukał w nich poparcia dla wielkiej krucjaty
przeciw mafii. Mówił w Dolinie Świątyni: "Po tylu cierpieniach macie
prawo do życia w pokoju. Ci, którzy zakłócają ten pokój, mają na
sumieniu wiele ofiar. Oni muszą zrozumieć, że nie wolno zabijać niewinnych.
Bóg powiedział: ´Nie zabijaj´. Żaden człowiek, żadne ugrupowanie,
żadna mafia nie może zmienić ani podeptać tego świętego prawa Boskiego (...). Zwracam się do ludzi odpowiedzialnych za tę sytuację: nawróćcie
się, kiedyś wybije godzina Sądu Bożego". Echo tych słów znajduje
się w liście do młodocianych przestępców: "Silna jest dziś na Sycylii
wola ratowania się i wyzwolenia, szczególnie spod władzy mafii i
innych tajemnych sił. Kto dopuszcza się przemocy i ucisku połączonego
z przelewem ludzkiej krwi, będzie za to odpowiadać na Sądzie Bożym". A zaraz potem myśl, która była jak gdyby hasłem tej pielgrzymki
i jednocześnie programem dla sycylijskiego Kościoła: "Nie wolno nigdy
poddawać się gangrenie zła!".
Rozpoczynając czwartą pielgrzymkę na Sycylię, Jan Paweł
II powiedział 4 listopada 1994 r. w Katanii: "Przybywam głosić wam
Ewangelię, orędzie zbawienia i nadziei. Czas nagli i nie ma miejsca
na bierne oczekiwanie i bojaźliwą miernotę. W obecnym momencie dziejowym
nie ma miejsca na tchórzostwo i inercję; nie byłyby one objawem mądrości
czy rozwagi, ale raczej nagannego zaniedbania. (...) Wszystkim wam
powiadam: wstańcie, umiejcie zło dobrem zwyciężyć! Ten, który zwyciężył
grzech i śmierć, jest z wami!" To samo powtórzył mieszkańcom Syrakuz: "
Papież jest tu, aby dzielić z wami wasze niepokoje i dodać wam otuchy!
Nie poddawajcie się apatii, ospałości i lenistwu, które prowadzą
do inercji i zgody na fatum zła i niesprawiedliwości. (...) Jestem
tu, by zachęcić wszystkie zdrowe siły społeczne do konstruktywnej
solidarności. Jestem tu, by powiedzieć wam: nie zamykajcie się w
rezygnacji. ´Nabierzcie ducha i podnieście głowy´. Przybyłem, by
siać nadzieję". W niedzielę 6 listopada, gdy Jan Paweł II miał rozpocząć
rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, rozległy się okrzyki: "Przekroczymy
wraz z Tobą próg nadziei!".
Będąc w Syrakuzach, Papież poświęcił sanktuarium Matki
Bożej Płaczącej, wybudowane na cześć objawień maryjnych w 1953 r.
Powiedział przy tej okazji, że płacz Maryi to wydarzenie opatrznościowe,
które nie dzieje się przypadkowo i powinno przemawiać do całej ludzkości.
Tym bardziej, że "Ewangelia ani razu nie wspomina o płaczu Matki
Bożej (...). Łzy Maryi pojawiają się w objawieniach, którymi od czasu
do czasu towarzyszy Ona Kościołowi w jego marszu po drogach świata.
Maryja płacze w La Salette w połowie ubiegłego stulecia (...). Płacze
i tu, w Syrakuzach, po II wojnie światowej. Płacz ten zrozumieć można
właśnie na tle tych dramatycznych wydarzeń: straszliwej hekatomby,
jaką przyniosła wojna; zagłady synów i córek Izraela; groźby, jaką
dla Europy był nadchodzący ze Wschodu zdecydowanie bezbożny komunizm". Przy okazji Papież ujawnił mało znany poza Polską fakt, że w tym
samym mniej więcej czasie łzy dostrzeżono na wizerunku Matki Bożej
Częstochowskiej w Lublinie. Przypomniał też łzy Piotra po tym, jak
ten zaparł się Jezusa. Na koniec Matce Bożej Płaczącej powierzył
swoją posługę i do Jej sanktuarium zaprosił tych wszystkich, którym
ciąży świadomość grzechu. "Łzy Maryi - powiedział - to łzy bólu z
powodu tych, którzy odrzucają miłość Bożą. To także łzy modlitwy
i nadziei. O, Płacząca Madonno, zetrzyj łzy cierpiących, zrozpaczonych
i ofiar wszelakiej przemocy!"
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu