Rozpoczął się sezon jesienno-zimowy. Dni stają się coraz krótsze.
Wiele osób w
ciemnościach przemierza drogę z domu do pracy, a o
zmroku wraca z powrotem.
Pomieszczenia, w jakich pracują, są z
reguły niedostatecznie oświetlone. Organizm
większości osób potrafi
dostosować się do skracającego się, słabnącego nasłonecznienia
sezonu jesienno-zimowego. Nie ma dla nich znaczenia, czy za oknem
jest jasno i słonecznie,
czy szaro i pochmurnie. Istnieje jednak
grupa osób licząca kilkanaście procent ogólnej
populacji Polaków,
którzy źle znoszą niedobór jasnego światła. Wraz z nadejściem jesieni
popadają oni w smutek i przygnębienie. Objawy te mogą nasilać się
i przybierać nawet postać
depresji, zwanej przez medycynę depresją
zimową. Osoby cierpiące na nią są ospałe, brak im
energii do działania,
tracą zdolność decydowania, unikają towarzystwa, a wolny czas
najchętniej
przesypiają. Mają wielki apetyt na słodycze i przybierają dość znacznie
na wadze.
Wszystkie te objawy mijają u nich wraz z nadejściem wiosny.
Powracają ponownie jesienią.
Główną przyczyną depresji zimowej jest niemożność przystosowania
organizmu do zbyt
małej ilości światła. Jak temu zaradzić? Można
zaplanować sobie w okresie jesienno-
zimowym urlop i wyjechać do
pełnych słońca krajów południowych. Można codziennie
udawać się
na minimum dwugodzinny spacer. Nawet gdy niebo jest zachmurzone,
oświetlenie
naturalne poprawia nastrój osobom cierpiącym na zimowe
smutki.
Jeśli mimo spacerów przygnębienie, ospałość i niepohamowany
apetyt na słodycze
nie mijają, należy udać się po poradę do lekarza.
Badania prowadzone przez ośrodki naukowe dowodzą, że
osoby cierpiące na zimowe
depresje mogą skutecznie wyzbyć się jej
objawów, gdy poddadzą się codziennemu
naświetlaniu jasnym, sztucznym
światłem o parametrach zbliżonych do światła słonecznego,
czyli
fototerapii. Już po kilku dniach naświetlań objawy depresji zimowej
zaczynają słabnąć,
ustępując miejsca lepszemu nastrojowi i chęci
do aktywnego życia.
W niektórych krajach, takich jak: Stany Zjednoczone,
Francja, Szwajcaria, Niemcy
oraz kraje skandynawskie, fototerapia
jest terapią pierwszego rzutu w leczeniu depresji
zimowej. Naukowcy
udowodnili, że jasne światło jest najsilniejszym synchronizatorem
rytmów
biologicznych człowieka. Gdy z różnych przyczyn dochodzi
do rozchwiania rytmów
biologicznych naszego organizmu, takich jak:
sen, czuwanie, wydzielanie niektórych
hormonów odpowiedzialnych
za nasz nastrój, terapia jasnym światłem przynosi dobre
rezultaty.
Od niedawna leczenie przy użyciu specjalistycznych lamp
do fototerapii jest możliwe
również w naszym kraju (m.in. w Bydgoszczy,
Gdańsku, Warszawie). Ma ono niewątpliwe
walory: nie uzależnia,
nie daje efektów ubocznych, jest możliwe do stosowania w każdym
wieku. Gdy zimowe smutki nie chcą nas opuścić, spróbujmy" zażyć"
więcej jasnego światła!
To propozycja, która z pewnością pokrzepi
zarówno ciało, jak i ducha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu