Po wysłuchaniu dzisiejszej Ewangelii możemy postawić pytanie
- właśnie o pytanie św. Jana Chrzciciela. Czy
był to jego manewr pedagogiczny (chce doprowadzić swoich
uczniów do spotkania z Panem Jezusem), czy też to była jakaś chwila
niepokoju, wątpliwości, jakaś "próba wiary", którą często spotykamy
w autentycznych życiorysach wielkich świętych...? Równocześnie mamy
prawo sądzić, że Jan Chrzciciel mocno wierzył, skoro z taką siłą
przekonania wołał: "Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie!" (
Mt 3, 2). "Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie, ja
nie jestem godzien nosić Mu sandałów (Mt 3, 11). A szczególnie te
słowa: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata". (...) On "
jest Tym, który chrzci Duchem Świętym" (J 1, 29. 33). Z wielką pokorą
mówi o sobie: "ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała" (
J 1, 27). Protestuje, gdy Jezus prosi go o chrzest pokuty, bo Jan
wie, że Jezus tej pokuty nie potrzebuje, bo Jezus jest Barankiem
Bożym, który gładzi grzech świata. Ale możemy sądzić, że i na Jana
Chrzciciela, kiedy znalazł się w więzieniu, przyszła jakaś chwila
ciemności wiary. Także św. Piotr tak mocno uwierzył, że biegł do
Pana Jezusa po wodzie, jak po udeptanej ścieżce, ale za chwilę tonął
i wołał: "Panie, ratuj mnie!" (Mt 14, 30). Bóg często od swoich wyznawców
żąda wiary absolutnej, bez warunków, bez zastrzeżeń, jak to czasem
mówimy - takiej "ślepej wiary", która, kiedy zabraknie argumentów,
z ufnością dziecka prowadzi nas do Serca Bożego. Do Jana Chrzciciela,
który jest w więzieniu, dochodzą wieści o cudach Pana Jezusa. Ale
Jan oczekuje jeszcze czegoś więcej od Niego jako Mesjasza. Może takich
znaków i cudów, które będą powalać na ziemię wszystkich? A Pan Jezus,
jak słyszeliśmy, każe mu powiedzieć; "Niewidomi wzrok odzyskują,
chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli
zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię". W tym miejscu znów
możemy postawić pytanie: Który z tych wymienionych przez Pana Jezusa
znaków jest najważniejszy?... Wielu na pewno odpowie, że te słowa: "
umarli zmartwychwstają". Tak czasem myślimy, że nasze życie byłoby
w wielu momentach łatwiejsze, gdybyśmy znali sens wszystkich wydarzeń,
jakie nas spotykają, o jakich słyszymy, gdybyśmy jasno widzieli cel
każdego działania, gdyby nasz trud, a często i cierpienie osiągało
widoczny, pozytywny skutek. Wielki filozof Kierkegaard powiedział: "
Nasze ludzkie życie trzeba nam przeżywać ´do przodu´ i dopiero wtedy,
patrząc wstecz, możemy dostrzec jego sens". Jan Chrzciciel pyta o
sens swojego życia, swojego oczekiwania w więzieniu... A Pan Jezus
widzi w nim więcej niż proroka. On ma bezpośrednio przygotować drogę
przychodzącemu Zbawicielowi świata. Jezus głosi Ewangelię ubogim,
właśnie ubogim! Moglibyśmy powiedzieć, że Pana Jezusa "stać było"
na głoszenie Ewangelii uczonym, bogaczom, książętom. Ale ci nie mieli
ochoty, żeby Go słuchać. Znamy to smutne, sceptyczne powiedzenie
Piłata: "Quid est veritas?" - Cóż to jest prawda? - Bo wiara jest
nie tylko wiarą, ale i prawdą. Nigdy jednak nie daje nam tego rodzaju
pewności, jak tabliczka mnożenia. Pozostaje "ciemność wiary", którą
Noc Betlejemska napełnia
światłem Bożej Miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu