Listy Ojca Narcyza Klimasa OFM zostały napisane specjalnie dla "Niedzieli Południowej". Są jedynym w swym rodzaju zapisem tragicznych wydarzeń w Ziemi Świętej. Przy lekturze prosimy Czytelników o uwzględnienie faktu, że relacje pisane były "na gorąco", natomiast publikowane są już po upływie pewnego czasu.
Jerozolima, 16. 03. 2002
Święta Wielkanocne przeżywać będziemy w innej niż dotychczas atmosferze.
Ulice jerozolimskie są całkowicie puste, zwłaszcza te w Starym Mieście.
Tłumy pielgrzymów, które przybywały tutaj zazwyczaj, szczególnie
w tym okresie, dzisiaj są nieobecne ze względu na sytuację, jaka
panuje w Ziemi Świętej. Jest to sytuacja niezwykle trudna. Wiadomości,
dzienniki i gazety podają codziennie liczbę zabitych ludzi - tak
ze strony palestyńskiej, jak i żydowskiej.
Miasta takie jak Ramallah, Hebron, Bet-lejem, Tulkarem,
Gaza, oblegane przez wojska izraelskie wyglądają jak te, przez które
przeszedł co najmniej huragan. Odgłosy wybuchów pocisków wystrzeliwanych
z czołgów izraelskich docierają aż do Jerozolimy. Ale rzecz, która
najbardziej zadziwia w tym konflikcie to fakt, że w Jerozolimie żyje
się całkiem spokojnie. Nie ma tutaj scenerii wojennej z innych miast,
oprócz regularnych zamachów bombowych, które zamykają kończące się
żydowskie święto szabatowe. Ta sytuacja niezwykle mnie zastanawia.
Ilość wojska patrolująca ulice Starego Miasta jest o wiele mniejsza
niż ta, którą się widziało w czasie Pierwszej Intifady (1987-1993)
. Ulice wyglądają normalnie, wszystkie sklepy pootwierane, panuje
tutaj jednym słowem spokój.
Wielki Post przeżywaliśmy tak jak zawsze. W każdy piątek
Droga Krzyżowa ulicami Starego Miasta. W tej modlitwie "towarzyszą
nam zawsze trzej policjanci, którzy mają zapewnić bezpieczeństwo
i ład w czasie jej odbywania się. W sobotę w godzinach popołudniowych
udajemy się do Bazyliki Bożego Grobu na uroczysty ingres Patriarchy
Jerozolimy, bp. Michaela Sabbaha. Później modlimy się wspólnie, śpiewając
hymny łacińskie upamiętniające Mękę i Zmartwychwstanie Chrystusa,
idąc procesyjnie z zapalonymi świecami do kolejnych kaplic Bazyliki
Bożego Grobu. Późnym wieczorem każdej soboty Wielkiego Postu powracamy
do Grobu Pańskiego na śpiewaną Liturgię Godzin, która kończy się
po godzinie pierwszej w nocy. Zaś rankiem każdej niedzieli sprawowana
jest uroczysta Msza św., w której uczestniczy Ksiądz Biskup.
Wszystko odbywa się normalnie, tak jak każdego roku. Tylko
ta obecność policjantów, którzy nam towarzyszą w drodze do Bazyliki
jest zastanawiająca i mówi o tym, że sytuacja jest napięta. Wszystko
byłoby może normalne, gdyby nie ten huk samolotów i helikopterów
armii izraelskiej lecących w stronę Ramallah (12 km od Jerozolimy)
czy też do Betlejem (8 km od Jerozolimy). Patrząc z okna klasztornego
obserwujemy, w którym kierunku zmierzają i nasłuchujemy odgłosów
kanonady, które świadczą o zaciekłości walk.
Klasztor, w którym przebywam znajduje się jeszcze w obrębie
Starej Jerozolimy, ale tuż przy samej drodze, która jest jakby granicą
między arabską i żydowską częścią Jerozolimy. Przejeżdża tędy całe
mnóstwo samochodów wojskowych, policyjnych i karetek pogotowia, oczywiście,
z włączoną syreną. Ten nastrój nie napawa optymizmem i wielokrotnie
rozprasza, prowokując żal i smutek. Dlaczego to piękne miasto, Sanktuarium
trzech wielkich religii monoteistycznych nie może zaznać pokoju i
ciszy? Jeruzalem w języku hebrajskim oznacza przecież "Miasto Pokoju"!
Dopóki ten pokój nie zamieszka w sercach ludzkich, w sercach
Palestyńczyków i w sercach Żydów, o prawdziwym pokoju nie może być
mowy. Dopóki Izrael nie uzna niepodległości suwerennego i niepodległego
Państwa Palestyńskiego, o takim pokoju nie będzie mowy. A przecież
deklaracje Narodów Zjednoczonych, deklaracje z lat 1967 i 1973 (nr
242 i 338), wyraźnie mówią o natychmiastowym wycofaniu się wojsk
izraelskich z terytoriów okupowanych - natychmiastowym i bezwarunkowym!
Być może takie warunki, według opinii żydowskiej jeszcze nie nadeszły?!
Pojawiła się nowa nadzieja związana z propozycją Arabii Saudyjskiej
- "Ziemia za pokój", ale czy ta propozycja zostanie zaakceptowana
przez rząd izraelski?
Za oknem słychać dźwięk syreny. To znak, że rozpoczyna się
święto żydowskie, Święto Szabatu. Oby ta ich modlitwa przyczyniła
się do tego, aby wszyscy zrozumieli, że w czasie wojny i niepokoju
jest wręcz niemożliwe, aby pokój Boży, pokój ludzki zapanował w naszych
sercach. (...).
Szczęść Wam Boże.
(cdn)
Pomóż w rozwoju naszego portalu