Granice wstydu
Anita Błochowiak wpadła. Nie, nie chodzi o pionowe korytarze w budynku Agory, ale o to, że złapała się na lep prowokacji dziennikarzy Faktu, którzy udając przedstawicieli firmy telekomunikacyjnej, zaproponowali posłance telefon do testowania przed kamerami TV, na co ona chętnie przystała (Fakt, 2 listopada). Później Fakt wydarzenie opisał i gdy wydawało się, że Anita Błochowiak spłonie przynajmniej ze wstydu jak każdy normalny człowiek w takiej sytuacji (okazało się bowiem, że była to zabawka udająca telefon, a nie telefon do testowania czy reklamowania przed kamerami), wyszło, że Błochowiak nie wstydzi się wcale (Życie Warszawy, 4 listopada). Chyba dlatego, że w SLD obowiązują trochę inne standardy. Wstyd zaczyna się od tego, gdy przyłapią na testowaniu nowego modelu mercedesa.
Gamonie
Trybuna wspomina ks. Jerzego Popiełuszkę i pisze o nim tak jak za „starych dobrych” czasów - „kontrowersyjny ksiądz” (Trybuna, 3 listopada). Oni już się chyba nigdy niczego nie nauczą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co piszczy?
Wybory miały być już wiosną tego roku. Później Pan Prezydent i lewica zarzekali się, że będą na wiosnę przyszłego roku. Teraz bąkają coś o pełnej kadencji, czyli posłowaniu do jesieni 2005 r. (Rzeczpospolita, 3 listopada). Komentatorzy zachodzą w głowę, co w trawie piszczy, a sprawa jest nadzwyczaj prosta: chodzi o te „marne” kilkadziesiąt tysięcy więcej na głowę.
Okręgówka
Reklama
W Sojuszu Lewicy Demokratycznej na Śląsku płacz i smutek. Postkomuniści przegrywają wszystkie wybory, jakie są organizowane, ludzie od nich odchodzą, do tego jeszcze nikt się z nimi nie liczy... nawet pies z kulawą nogą. Choć tego nie mówią, to pewnie nawet marnego telefonu do przetestowania poskąpią. Jesteśmy w drugiej lidze - mówią działacze (Gazeta Wyborcza, 3 listopada). A my myślimy jednak, że znacznie niżej - w klasie B.
Niepokojące sygnały
Co najbardziej niepokoi członków sejmowej komisji śledczej z ramienia partii lewicowych? Nie, nie przerażają ich interesy robione z rosyjskim szpiegiem przez najbogatszego Polaka. W ogóle nie dziwi ich wykorzystywanie służb specjalnych przez polityków. Niepokoi natomiast wzywanie kolejnych świadków, którzy mogliby powiedzieć opinii publicznej jeszcze więcej, niż wie ona do tej pory. Jak będzie zagrożenie, że ludzie dowiedzą się wszystkiego, „rozważamy podjęcie wszelkich dozwolonych prawnie kroków” - mówią (Gazeta Wyborcza, 4 listopada). Ze stanem wyjątkowym włącznie?
Oczyszczanie
W Gorzowie prezydent rządzi z aresztu, bo go niedawno zamknęli. Koledzy z SLD nie chcą nawet do niego zaapelować, by dobrowolnie zrzekł się zajmowanej funkcji. - Niech ma czas na to, aby się oczyścił. Kodeks karny przewiduje dla prezydenta nawet 8-letni okres oczyszczania. Będzie się oczyszczał, a przy okazji sobie porządzi...