Reklama

Duszpasterski Synod Krakowski

Wielkie dzieło kard. Karola Wojtyły

Niedziela Ogólnopolska 25/2005

Jacek Walczewski

Ks. Karol Wojtyła z obozu kajakowego jedzie po odbiór nominacji biskupiej

Ks. Karol Wojtyła z obozu kajakowego jedzie po odbiór nominacji biskupiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z osobą Karola Wojtyły zetknąłem się po raz pierwszy w 1951 r., będąc (jako student) słuchaczem prowadzonych przez niego rekolekcji. Zrobiło to na mnie wówczas ogromne wrażenie.
Nieco później poznałem go osobiście, zacząłem uczestniczyć w spotkaniach i wycieczkach, stałem się częścią „Środowiska”. „Wujek” mówił do nas o wielu sprawach, ale także - a może nawet bardziej - słuchał, gdy opowiadaliśmy o naszym życiu i problemach. Nieraz wyjaśniał różne trudne sprawy. Modlił się z nami, także w intencji tych, którzy potrzebowali pomocy. Był pełen wewnętrznej pogody, opartej - jak się czuło - na ufności w Bogu.
Można by snuć te wspomnienia, ale wydaje mi się, że dziś Ojciec Święty oczekuje od nas myślenia o tym, co mamy robić, jakie podejmować działania, wymierzone w przyszłość. Chcę więc opowiedzieć o pewnym dziele Karola Wojtyły jako metropolity krakowskiego - dziele mającym liczne odniesienia społeczne, a dziś - niestety - dość zapomnianym.
Pragnę przejść do wydarzeń lat 70., w które weszliśmy ze świeżym wspomnieniem obchodów 1000-lecia chrześcijaństwa w Polsce. Wypływające stąd treści narodowe i patriotyczne spotkały się z nurtem treści Soboru Watykańskiego II, wychodzących naprzeciw problemom końca XX wieku. Na przecięciu się tych dwóch nurtów zrodziło się wielkie i oryginalne przedsięwzięcie kard. Karola Wojtyły, ówczesnego metropolity krakowskiego: Duszpasterski Synod Archidiecezji Krakowskiej.
Formuła Synodu Duszpasterskiego została podjęta po raz pierwszy na świecie i wymagała zgody Stolicy Apostolskiej, którą to zgodę Metropolita nasz uzyskał. Było to odejście od klasycznej formuły synodu jurydycznego, zajmującego się jedynie prawem kościelnym, odejście na rzecz przedsięwzięcia duszpasterskiego, angażującego wszystkich wiernych, łącznie ze świeckimi, i stawiającego sobie za cel ocenę aktualnej sytuacji Kościoła i odnowę życia chrześcijańskiego.
Synod odbywał się w latach 1972-79 (latach 900-lecia pasterzowania św. Stanisława Biskupa Męczennika w Krakowie), a zamknięcia Synodu i zatwierdzenia jego dokumentów końcowych dokonał Karol Wojtyła już jako Ojciec Święty Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Krakowie w 1979 r. Ale przez większą część trwania Synodu pasterzował temu przedsięwzięciu, poświęcając mu wiele czasu.
Byłem, jako jeden z wielu świeckich, uczestnikiem Synodu i współpracowałem w redagowaniu dokumentu Odpowiedzialność chrześcijan za budowę i odnowienie świata. Miałem też okazję wniesienia wkładu do niektórych innych dokumentów. Była to wielka przygoda mojego życia.
Z początku obawialiśmy się, jak tę wielką pracę organizacyjną traktować będą ówczesne władze państwowe, niechętne lub nawet wrogie w stosunku do Kościoła, ale nasz Ojciec i Przewodnik potrafił to jakoś ustawić. Nie spotkaliśmy się z represjami.
Prace Synodu były podzielone na 3 główne kierunki, związane: z posłannictwem prorocko-nauczycielskim Chrystusa, z Jego godnością kapłańską, i z Jego posługą królewsko-pasterską. Może te określenia brzmią bardzo teologicznie, ale w praktyce przekładano je na sprawy bardzo konkretne, związane z życiem społeczności wiernych.
W ramach każdego kierunku opracowywano wiele dokumentów (łącznie 23, nie licząc aneksów) ujmujących całość spraw życia chrześcijańskiego ludu Bożego archidiecezji. Każdy dokument składał się z 3 części: podstaw teologicznych danego zagadnienia, opisu aktualnej sytuacji w danej dziedzinie oraz wskazówek i zaleceń (co robić?).
Synod szeroko angażował świeckich. We wszystkich parafiach powstały liczne „Zespoły Studyjne” (w sumie było ich ponad 500!), tworzone przez wiernych świeckich i pracujące nad treścią dokumentów. Był stały przepływ materiałów i dokumentów cząstkowych między Zespołami Redakcyjnymi w Kurii a „Zespołami Studyjnymi”. Odbywały się też liczne spotkania dyskusyjne z udziałem wiernych z całej archidiecezji. Nasz Metropolita starał się uczestniczyć w jak największej liczbie spotkań. Podziwiałem, jak uważnie słuchał dyskusji i jak wspaniale je podsumowywał na końcu zebrania.
Zrozumiałem to, gdy kiedyś powiedział: „Dokumenty są ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest to, co dzieje się «po drodze»”. A „po drodze” dyskutowano o takich sprawach, jak: Chrześcijanin w pracy zawodowej, Katechizacja, Rodzina, Dziecko we wspólnocie Kościoła, O ducha Ewangelii we współczesnej kulturze i o wielu, wielu podobnych. W każdym temacie - zgodnie ze strukturą dokumentów - opracowywano ewangeliczne ujęcie sprawy (czego oczekuje od nas Chrystus?), diagnozę aktualnej polskiej sytuacji oraz wskazówki, i - w miarę możliwości - plan działania. Równocześnie krzepła wspólnota archidiecezji, wspólnota duchownych i świeckich, zjednoczonych w dążeniu do wspólnych celów.
Końcowe wersje dokumentów były poddawane pod głosowanie przedstawicieli zespołów (odbywało się to w Opactwie Ojców Cystersów w Krakowie Nowej Hucie). Nie każdy z dokumentów - w wersji dostarczonej przez Zespół Redakcyjny - uzyskiwał aprobatę przy pierwszym głosowaniu. Zdarzało się nawet w kilku wypadkach, że dokument dwukrotnie wracał do poprawy i dopracowania w Zespole Redakcyjnym, zanim został ostatecznie przyjęty.
Dokumenty Synodu powstały 26 lat temu. Mimo to, wydaje mi się, że i dziś moglibyśmy się wiele nauczyć, czytając je i konfrontując z naszą obecną sytuacją. Czy nie warto zastanowić się wspólnie, jak dziś wyglądają sprawy, przedstawione w tych dokumentach, jak szukać rozwiązań nowych problemów? A przecież te nowe problemy są tak liczne i tak poważne.
Idea Synodu Krakowskiego jest wielkim przesłaniem Ojca Świętego Jana Pawła II, przesłaniem także do obecnych polskich wspólnot diecezjalnych. Jest zachętą do ciągłego współdziałania duchownych i świeckich. Jest wskazówką do tego, jak identyfikować trudne sprawy i problemy, jak szukać ich rozwiązania w duchu Ewangelii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy stać mnie na stratę ze względu na miłość do Boga?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 27-31a.

Wtorek, 30 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Dziś 1 maja, wspomnienie św. Józefa, robotnika

[ TEMATY ]

św. Józef

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

1 maja Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa, robotnika. Do kalendarza liturgicznego weszło ono w 1955 roku. Św. Józef jest patronem licznych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych noszących jego imię. Jest także patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, kołodziei, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających i dobrej śmierci.

1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. W tym dniu Kościół pragnie zwrócić uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję