Reklama

SAMOTNOŚĆ i retoryka...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Samotność! Cóż po ludziach?
Czym śpiewak dla ludzi?!”

Tymi słowy, a właściwie znanym powszechnie cytatem z Mistrza Adama rozpoczynałem niedawno moją ostatnią egzaminacyjną prezentację oratorską przed Wysoką Komisją Podyplomowej Wyższej Szkoły Retoryki UJ i PAT. Dlaczego wybrałem właśnie ten cytat i ten temat... dlaczego wybrałem SAMOTNOŚĆ...? Być może odpowiedź kryje się w zacytowanym poniżej fragmencie mojej mowy...? „Pamiętam wakacyjną samotność - w domu na wsi. Kiedy nadchodziła godzina, w której umiera dzień, a rodzi się ciemność nocy, wstępował we mnie ogromny spokój. Wszystko wokoło było ciszą.... WIELKĄ CISZĄ NIESKOŃCZONYCH PRZESTRZENI. Zdawało mi się, że wszystkie siły kosmiczne patrzą na mnie. W pewnym momencie jakbym przestał istnieć, a stałem się częścią otaczającego mnie wszechświata. W tej ciszy przyszło do mnie głębsze poznanie istoty samotności. Jak kosmonauta przed lotem wchodzi do kabiny próżniowej, tak każdy z nas, zanim odsłoni przed światem treść, którą chce się podzielić, musi dokonać takiej wewnętrznej kumulacji, koncentracji myśli, emocji. To odkrycie pomogło mi zapanować nad lękiem, oswoić tę złą samotność człowieka z kryjówki”.
Bardzo poważnie potraktowałem swoje dyplomowe wystąpienie i - choć egzamin zdałem z oceną, którą sam uznałem za zbyt wysoką - smutek pożegnania mojej Retoryki, Krakowa, współtowarzyszy „ławy szkolnej” i profesorów... nie pozwolił mi cieszyć się łaskawością Egzaminatorów. Bo też niezwykła była przygoda z językiem polskim, ze słowem, które „Nałóg je codzienny podrzędni i rozlewa jak wodę” (Norwid - „Rzecz o wolności słowa”). Krakowskie spotkania pozwoliły mi przyjrzeć się sobie i swojej kondycji mówcy, kondycji księdza mówiącego do ludzi i oprócz języka nieposiadającego żadnej innej władzy „zmieniania rzeczywistości”.
Pierwsze zajęcia przy ul. Franciszkańskiej i pierwsze wrażenia nie były wcale budujące. Oto bowiem okazało się, że choć mówię dużo i cieszę się nawet dobrym odbiorem audytorium czy to w radiu, czy z „ambony”, mówię znacznie gorzej, niż bym przypuszczał, a ocena moich studenckich popisów krasomówczych jest zaledwie dostateczna. Czyżby było aż tak źle? W jednym zdaniu kilka błędów... i do tego dykcja: niechlujna, sycząco-świszcząca... i - co najgorsze - nikła świadomość kunsztu kompozycji mowy publicznej... Nie ukrywam, że najpierw się zdumiałem... potem - ubawiłem, ale w końcu pomyślałem sobie tak:... jestem tutaj i jest w tym jakiś Boży zamysł... Nic nie dzieje się przypadkiem... Czyli: trochę zbyt „wyrośnięty” znowu siedzę w ławce i chodzę do szkoły... A po co się chodzi do szkoły? Żeby nałykać się nauczycieli... i czy tego chcemy, czy nie... wziąć ich w siebie, „przywłaszczyć sobie to, na co pracowały całe pokolenia...”.
Jako bardzo wyrośnięty uczeń wiem, że tak jest, doceniam, że tak jest, chcę tego, i wiem, jak bardzo jest mi to potrzebne... Ergo: zajęcia potraktuję naprawdę serio...i jak nigdy dotąd postaram się zostać prymusem. Wykrzywiałem więc twarz w najkoszmarniejszych minach, ćwiczyłem mięsień zwany językiem, oddech, akcent, frazę, pauzę..., ale nade wszystko uczyłem się myśleć... „Zanim powiesz - pomyśl! Niechaj będzie tak, że wiesz, co mówisz... To wynika z szacunku dla słowa... Jeśli mówisz, co wiesz - paplesz, a jeśli paplesz - ubywa w tej mowie Ciebie, tracisz ostrość, kontur, tożsamość. Zacznij od siebie, od zbudowania świadomości człowieka mówiącego, człowieka - twórcy nowej, odmienionej słowem rzeczywistości...”. Ileż razy słyszałem te „przykazania” dla mówcy. Ileż razy słyszałem je od osoby, która z początku wydała mi się zbyt pompatyczna, ale w końcu stała się dla mnie później drogowskazem i punktem oparcia.
„Otwórz usta, a powiem Ci, kim jesteś...”. „Tak mówisz, jaki jesteś! Im bardziej jesteś, tym bardziej słychać, że mówisz, że masz coś do powiedzenia...”. Ani się obejrzałem, a praca nad językiem (nad warsztatem) stała się okazją do spojrzenia w głąb siebie, do samooceny - na ile jestem gotów, aby mówić, na ile jestem gotów, aby zdawać egzamin z „odmieniania rzeczywistości”. Czy słowa wdzięczności, którymi obdarzano mnie dotychczas, dziękując za kazania, misje, za rekolekcje...nie były aby powierzchowne i nie brały się raczej z oceny dobrych intencji nieprzełożonych na jakość wystąpienia...? Przecież po prawdziwie potężnej mowie zapada cisza... i nikt nie myśli wówczas o oklaskach.
Pomyślałem sobie: czy ja mógłbym zasłużyć kiedyś na taką ciszę? Może... choć droga jeszcze daleka, a bez Mistrzów przyjdzie nieraz zabłądzić. I tak zrodził się pomysł przeniesienia choć iskry z tego, co zawdzięczam Krakowowi - do nas, do Niepokalanowa pod Warszawę. Za kilka dni rozpoczynamy warsztaty sztuki żywego słowa. Zaprosiłem do poprowadzenia zajęć moją Panią Reżyser z Krakowa. To jej zawdzięczam „kodeks mówcy” i przykazania, o których pisałem. Mgr Anna Osławska (bo o niej tu mowa) przyjęła nasze zaproszenie jako nauczyciel kultury języka, ale przede wszystkim jako praktyk i współtwórca Theatrum Mundi. Wraz z nią zajęcia poprowadzą aktorzy i reżyserzy, współtwórcy Stowarzyszenia im. Mieczysława Kotlarczyka.
Moi współbracia franciszkanie mówią, że za bardzo przyzwyczaiłem się do bycia uczniem i nie mam odwagi skończyć tej, kto wie, czy nie „za późnej” szkoły mówienia. Niech kto mówi, co chce, a ja mam nadzieję, że droga do samego siebie, jaką zawdzięczam Krakowowi, stanie się, dzięki naszym warsztatom, udziałem entuzjastów języka polskiego spod Warszawy.

Na koniec chciałbym złożyć podziękowania wszystkim Profesorom z Krakowa i przeprosić, że w naszym ogłoszeniu o warsztatach użyto wobec państwa, którzy rozpoczną wkrótce zajęcia w Niepokalanowie, określenia „profesorowie” PAT i UJ. Chodziło, oczywiście, o nauczycieli akademickich, którzy pozostając magistrami, byli przez nas zwyczajowo określani „profesorami”.
Ta pomyłka niechaj będzie mi wybaczona - a być może jest też dobrym znakiem, że kiedyś również Profesorowie Retoryki z Wszechnicy Krakowskiej PRZYJMĄ ZAPROSZENIE DO NIEPOKALANOWA.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Madonno Inwałdzka, módl się za nami...

2024-05-17 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Pod koniec XIX stulecia kult Matki Bożej Inwałdzkiej zaczął powoli zanikać. Na odpusty przybywało coraz mniej pielgrzymów, głównie z najbliższej okolicy. Reszty dokonał pożar kościoła w 1889 r., podczas którego został uszkodzony cudowny obraz, zniszczone wota i ozdoby.

Rozważanie 18

CZYTAJ DALEJ

Eksperci: Zarządzenie prezydenta stolicy ws. symboli religijnych narusza Konstytucję RP

2024-05-17 19:16

[ TEMATY ]

konstytucja

wolność religijna

prezydent Warszawy

flickr.com

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. "Urząd jest świecki i jest neutralny światopoglądowo i religijnie, takich symboli, w przestrzeniach wspólnych, tam, gdzie przyjmowani są klienci urzędu, nie powinno być" - przekonuje rzeczniczka urzędu. Zdaniem Łukasza Bernacińskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, zarządzenie prezydenta stolicy narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii. Profesor UKSW, politolog ks. Piotr Mazurkiewicz ocenia z kolei, że takie inicjatywy nie mają nic wspólnego z neutralnością lecz są próbą ateizowania przestrzeni publicznej.

Stołeczne urzędy bez symboli religijnych

CZYTAJ DALEJ

Wszystko zaczęło się przy chrzcielnicy

2024-05-18 12:51

[ TEMATY ]

urodziny

św. Jan Paweł II

Małgorzata Rokoszewska

18 maja 1920 roku w Wadowicach przyszedł na świat Karol Wojtyła. 33 dni później, 20 czerwca przyszły Papież został ochrzczony. Rodzice – Emilia z Kaczorowskich i Karol senior Wojtyła nadali mu imiona Karol Józef. W tym roku przypada 104. rocznica jego urodzin i chrztu, który otworzył mu drzwi do Boga i Jego Kościoła.

Nie da się poznać człowieka, nie znając jego historii. Nie da się go zrozumieć, nie wiedząc czego doświadczył. I choć nie da się wejść w nieswoje buty i przejść przez czyjeś życie, to można dotrzeć do miejsc, które naznaczyły życiorys Karola Wojtyły i przejść drogami, którymi chodził.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję