Reklama

Kościół

Prawdziwa miłość wymaga pokonania strachu przed śmiercią

„Gest prawdziwej miłości jest możliwy tylko tam, gdzie przezwyciężony jest strach przed śmiercią” – stwierdza patriarcha łaciński Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM w rozważaniu fragmentu Ewangelii (Łk 10, 38-42), czytanego w przypadającą 17 lipca 16. niedzielę okresu zwykłego, roku C. Opisuje on scenę gościny Jezusa u Marty i Marii.

[ TEMATY ]

duchowość

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Biblii trudno znaleźć parę braci lub sióstr, którzy nie mieliby trudnych, konfliktowych relacji.

Natrafia się na piękne związki przyjaźni (por. Dawid i Jonatan), są silne więzi ojca z synem, męża z żoną, nawet przykład udanej relacji teściowej z córką (por. Księga Rut).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Natomiast więź między braćmi wydaje się być od samego początku naznaczona pewną przemocą (por. Kain-Abel), a cała późniejsza historia tylko potwierdza ten tryb funkcjonowania.

Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o parze sióstr, którym nie oszczędzono trudu konfrontacji z tą dynamiką. Jezus wchodzi do pewnego domu, witają Go dwie siostry, jedna siedzi i słucha, druga zajmuje się swoimi domowymi obowiązkami, ale potem skarży się Jezusowi: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła” (Łk 10,40).

W zrozumieniu tego Słowa mogą nam pomóc dwa inne wydarzenia ewangeliczne.

Pierwsze z nich Łukasz opisuje dwa rozdziały po tym wydarzeniu z Betanii, a dotyczy ono człowieka, który podchodzi do Jezusa i prosi Go, aby wystąpił w roli arbitra między nim a jego bratem (Łk 12, 13-21). I czyni to używając słów bardzo podobnych do tych, które wypowiedziała Marta: „Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem»” (Łk 12,13). To dwa fragmenty mają wiele elementów wspólnych: w obu są dwie pary rodzeństwa; w obu jest prośba do Jezusa o pełnienie roli arbitra (dokładnie tymi samymi słowami: „powiedz mojemu bratu”, „powiedz mojej siostrze”), i oba kończą się czymś, co zostanie lub nie zostanie zabrane: Maria wybrała lepszą część, która nie zostanie jej zabrana; a bratu, który domaga się części spadku, Jezus opowiada przypowieść o bogatym głupcu, od którego po nagromadzeniu wielu dóbr (ściśle przypominających wielki czyn Marty) żąda się (zabiera) życia.

Reklama

Drugi to moment burzy, na środku jeziora. Uczniowie obawiają się o swoje życie, natomiast Jezus śpi na wezgłowiu na rufie. „Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?»” (Mk 4,38).

W słowach Marty pobrzmiewa to samo wyrażenie: „czy Ci to obojętne”, tak jakby problem Marty polegał nie tyle na tym, że została sama, by służyć, ale że dla Jezusa nie miało to znaczenia.

Być może tutaj, w tych przypomnieniach ukryte są pewne problemy sprawiające, że życie jako bracia (i siostry) jest trudne.

Problem polega na tym, że rodzeństwo z samego faktu bycia rodzeństwem jest powołane do dzielenia między siebie wielu rzeczy: przestrzeni w domu, uczuć rodzicielskich, praw i obowiązków, nawet ojcowskiego spadku... („powiedz bratu, żeby podzielił się ze mną spadkiem”).

I o to się kłócą, spierają, jak należy dzielić rzeczy, co się należy jednemu czy drugiemu.

Problemem jest podział praw, dóbr, ale chyba jeszcze większym problemem jest podział obowiązków: czyja kolej? To jest problem Marty: „powiedz jej, żeby mi pomogła służyć”.

Bo mój obowiązek, tak jak prawo drugiego, stanowi w moich oczach coś, co jest mi odbierane, część życia, z której muszę zrezygnować, by drugi mógł skorzystać... Jakby życia nie starczało dla wszystkich.

I za każdym razem, kiedy coś zostaje nam odebrane (lub tak nam się wydaje), nawet w najmniejszym stopniu, staje się to dla nas przeżyciem dramatycznym, ponieważ w jakiś sposób przypomina nam o tym ostatecznym momencie, kiedy wszystko zostanie nam zabrane, nasze życie zostanie nam odebrane. Przypomina nam, że jesteśmy śmiertelni i to jest dramat życia.

Jest to dramat, dzięki któremu bogaty głupiec gromadzi tak wiele rzeczy, mając nadzieję, że zapewnią mu one życie. Ale życia tam nie ma.

Tak więc akceptacja obecności brata, jego potrzeb, nigdy nie jest oczywista, może rodzić pewne pytania (czy to, co mamy, wystarczy dla nas obu?), a także pewne podejrzenia (czy ten drugi nie skorzysta, nie zabierze też mojej części? Czy życie drugiego nie pociągnie za sobą potem mojej śmierci?).

Reklama

Więź z bratem ma ścisły związek i z życiem, i ze śmiercią; a w szczególny sposób z lękiem przed śmiercią, z lękiem, że drugi jest zagrożeniem dla mojego życia.

Kiedy więc brat jest postrzegany jako zagrożenie, jedynym rozwiązaniem jest jego eliminacja... To rozwiązanie Kaina, i innych po nim, i to pokusa wielu, jeśli nie wszystkich, prędzej czy później...

Wielkość Marty (w przeciwieństwie do Kaina) polegała na tym, że potrafiła o tym dramacie rozmawiać bezpośrednio z Jezusem. Jest to pierwszy krok do więzi, która ma być ewangelizowana.

Każda więź braterska (między braćmi, między rodami, między grupami etnicznymi, między ludami, między narodami...) musi być ewangelizowana, w przeciwnym razie żyje tylko w strachu przed drugim.

Ewangelizowany, czyli sprowadzony do tego, co istotne, do tego, co Maryja wybrała dla siebie.

Ale co wybrała dla siebie Maria?

Maria wybrała po prostu wiarę, tak jak Abraham w pierwszym czytaniu; wiarę w to, że kiedy Bóg przychodzi, nie przychodzi po to, by odebrać życie, ale by je dać, i że tego życia wystarczy dla wszystkich.

Życie, które daje Bóg, wystarcza dla wszystkich, właśnie dlatego, że pokonał śmierć, i z tego powodu nie może być odebrane.

Maria wybrała to życie dla siebie i trwa w tej postawie wolności osoby, która jest pewna, że Pan troszczy się o nasze życie. Nie trzeba więc robić czegoś dla Niego, ale wystarczy siedzieć i przyjmować.

Jest to postawa wynikająca ze słuchania, z siedzenia u stóp Nauczyciela, która uwalnia nas od dynamiki braterskiej opartej jedynie na prawach i obowiązkach, na tym, co słuszne, na tym, co moje, na porównaniach i przeciwieństwach.

Reklama

A ponieważ tego co konieczne nie można odebrać, Maria nie ma potrzeby zdobywać i nie boi się stracić.

Dlatego w 12 rozdziale Ewangelii św. Jana Maria wykonuje gest, w którym bez lęku traci wszystko, w którym się marnuje, w którym obiema rękami czerpie z życia i je rozdaje. Gest, który mówi wszystko o wolności od strachu przed śmiercią....

Gest prawdziwej miłości jest możliwy tylko tam, gdzie przezwyciężony jest strach przed śmiercią.

O co więc Jezus prosi Martę? By nie rezygnowała z obowiązków domowych, ani nie rozpraszała się wieloma sprawami do załatwienia. Nie każe jej robić rzeczy bez narzekania, nie każe jej poświęcać się dla wszystkich.

Mówi jej, że jeśli posłucha, On przemieni jej śmierć w życie, tak jak uczynił to z jej siostrą Marią, jak z jej bratem Łazarzem.

I że jest to jedyny sposób na odnalezienie swoich braci.

+ Pierbattista Pizzaballa

2022-07-14 08:59

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpusty – po co, jak, dlaczego?

[ TEMATY ]

duchowość

odpust

Karol Porwich/Niedziela

Listopad to czas odpustów za dusze zmarłych. Czym tak właściwie są odpusty i dlaczego mamy się o nie starać?

W Katechizmie Kościoła Katolickiego możemy przeczytać, że "odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Może go dostąpić chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi określonymi warunkami za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie rozdziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych" (por. KKK 1471).

CZYTAJ DALEJ

Werona czeka na papieża: pielgrzymka pod znakiem pokoju

2024-05-03 10:24

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Werona

materiał prasowy

Dziesięć lat od ostatniej Areny Pokoju, w Weronie odbędzie się kolejne spotkanie przypominające o dziedzictwie tego włoskiego miasta, które leży na „skrzyżowaniu kultur i narodów”. - Udział papieża w tym wydarzeniu przyczyni się do wzmocnienia naszego wołania na rzecz pokoju i sprawiedliwości - mówi burmistrz Damiano Tommasi. Franciszek będzie w Weronie 18 maja, w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego.

Misyjne zaangażowanie na rzecz pokoju

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję