Reklama

Kościół

Abp Jędraszewski do krakowskich pielgrzymów: jesteście znakiem nadziei i sprzeciwu

- Jesteście znakiem, że Kościół jest ciągle żywy, młody, przeniknięty nadzieją, ale też jesteście znakiem sprzeciwu wobec antykultury kłamstwa i przemocy. Trzeba myśleć o ojczyźnie i trzeba się w nią wmyśleć, bo dopiero wtedy, każdy z nas może wyrazić siebie i znaleźć własne korzenie – mówił na Jasnej Górze abp Marek Jęraszewski podczas Mszy św. wieńczącej 42. Pieszą Pielgrzymkę Krakowską.

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metropolita krakowski podkreślał, że pielgrzymi zdążając do sanktuarium byli dla wielu znakiem, że jest Kościół ciągle żywy, młody, przeniknięty nadzieją, ale również znakiem sprzeciwu wobec antykultury kłamstwa i przemocy słownej i fizycznej, która staje się coraz bardziej treścią naszych kolejnych dni. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to niekiedy celowo wzbudzone w naszych sercach, w emocjach, by nas obrazić, poniżyć, by pojawiły się kolejne fake newsy, które dotykają najbardziej świętych spraw, czy podczas tzw. parad równości czy poprzez oskarżenia w kierunku biskupów i kapłanów – mówił kaznodzieja dodając, że łatwo jest oskarżyć, wyszydzić a w takich sytuacjach człowiek jest bezbronny. - Doświadczamy tego także w tych dniach.

Dla autorów tych oskarżeń i tych profanacji, wasza radość serca, modlitwa, wasz śpiew, jest znakiem sprzeciwu, wskazującym na to, że można być innym człowiekiem, pełnym radości i nadziei, przenikniętym pokojem Chrystusa, tak bardzo upragnionym pokojem we współczesnym świecie - dodawał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zauważył, że „pokój, o który prosimy, jest darem który jako naród, mamy w sobie, mimo trudnej przeszłości historycznej”, co pokazuje wspaniały gest przyjęcia uchodźców do naszych domów. - Jednakże są ludzie, którzy chcieliby ten pokój serca w nas zmącić, z naszych serc wyrwać, doprowadzić do tego, byśmy złym słowem odpowiedzieli na zło - mówił abp Jędraszewski.

Reklama

Podkreślał, że dziś, gdy próbuje się zatruć nasze umysły i serca fałszywymi ideologiami odnoszącymi się do człowieka, podważającymi najbardziej podstawowy zamysł stwórczy Pana Boga wobec ludzi, powołującego człowieka jako kobietę i mężczyznę, bardzo ważnym zadaniem jest budowanie swojego człowieczeństwa na Bogu, na Ewangelii. - Jest wojna, jest inflacja, są tak wielkie wyzwania dotykające wielu spośród nas, gdy chodzi o zaspokojenie najbardziej potrzebnych spraw z dziedzin ekonomicznych, ale nie wolno nam zapomnieć nauki Jana Pawła II, że ważniejszą rzeczą jest być, niż mieć, być człowiekiem, dobrym człowiekiem, człowiekiem szlachetnego serca - zaznaczył kaznodzieja.

Przywołując słowa kard. Karola Wojtyły z poematu „Myśląc Ojczyzna” abp Jędraszewski przypominał, że „trzeba myśleć o ojczyźnie i trzeba się w nią wmyśleć, bo dopiero wtedy, każdy z nas może siebie wyrazić i znaleźć własne korzenie”. Metropolita krakowski podkreślał, że naszym obowiązkiem jest czuwać nad tym wielkim dobrem jakim jest Ojczyzna i umieć się sprzeciwić złu. Wyjaśniał, że „czuwać to znaczy domagać się takich ustaw w naszym prawodawstwie, które strzegłyby praw ludzi wierzących, żeby nie były deptane i ośmieszane najświętsze dla nas sprawy, jak to się niestety dzisiaj dzieje, usprawiedliwiane przez kolejne wyroki sądów, które są wyrazem wielkiej niesprawiedliwości”. - Nie ma wspanialszego kryterium wolności, o czym wielokrotnie powtarzał kard. Wojtyła a potem Jan Paweł II, niż wolność religijna. Ten kraj jest prawdziwie wolny, gdzie są szanowane osoby wierzące a nie wyśmiewane. Ten kraj jest prawdziwie wolny religijnie, gdzie nie profanuje się krzyży, gdzie nie profanuje się naszej Matki, a jeżeli się na to pozwala to trudno mówić, że w takim kraju jest prawdziwa wolność i tolerancja - mówił. Podkreślał, że nadzieja, która karze nam iść, mimo trudności, na spotkanie ze zwycięskim Chrystusem, musi nam dawać siłę na przyszłość.

2022-08-12 09:36

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileuszowe dziękczynienie

Arcybiskup metropolita łódzki Marek Jędraszewski przyjął święcenia kapłańskie 24 maja 1973 r. w archikatedrze poznańskiej z rąk abp. Antoniego Baraniaka. W tym roku przypada 40. rocznica tego wydarzenia. Z tej okazji 2 czerwca w bazylice archikatedralnej zgromadzili się kapłani diecezjalni i zakonni, osoby życia konsekrowanego, klerycy WSD oraz wierni świeccy, a wśród nich marszałek województwa Witold Stępień i prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, by dziękować Jezusowi Chrystusowi za łaskę święceń udzieloną Pasterzowi Kościoła łódzkiego i za jej owoce.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję