Wrocław to jedyna nazwa miasta, która jest umieszczona na zewnątrz modułu Columbus. To bardzo symboliczne, gdyż moduł ten jest pierwszym w kosmosie stałym, europejskim terytorium, w którym przebywa człowiek.
Jeśli ułożenie dwóch kabli antenowych długości 11 m w mieszkaniu oznacza koszt rzędu kilkunastu zł, to ta sama czynność, ale wykonana na statku kosmicznym, wiąże się z wydatkami rzędu 200 tys. euro. Arissy, za ok.1,8 mln euro, to nawet nie wierzchołek wydatków, jakie co roku przeznacza się na eksplorację kosmosu.
W kosmiczne projekty angażują się światowe koncerny i... wielkie pieniądze. Niemiecko-francuski koncern EADS, po dostarczeniu Columbusa na orbitę, otrzymał kontrakt na wymianę floty cystern w amerykańskim lotnictwie wart, bagatela, ok. 100 mld dolarów.
Bezzałogowy „Jules Verne”, pierwszy europejski transportowiec kosmiczny, przycumował na początku kwietnia do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Tym samym po USA i Rosji do kosmicznego grona liczących się podmiotów dołączyli także Europejczycy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu