Na prośbę respondentów opiszę dziś przykładowy sposób korzystania z zasobów serwisów typu YouTube. Osobiście używając przeglądarki Mozilla Firefox do zapisu plików na dysk, stosuję darmowe rozszerzenie do tej przeglądarki - DownloadHelper. Wystarczy wejść np. na stronę: https://addons.mozilla.org/pl/firefox/addon/3006 i kliknąć „Zainstaluj”. Po zainstalowaniu pojawi się w menu przeglądarki dodatkowa ikona, która uaktywnia się, gdy „dostrzega” na przeglądanej przez nas stronie materiały multimedialne w formacie flv. Wystarczy w nią wówczas kliknąć prawym klawiszem myszy, wybrać interesujący nas plik, jeśli jest ich więcej, i zapisać na dysk. Aby jednak móc takie pliki odtwarzać z komputera, potrzebny jest jeszcze odpowiedni do tego program. Wystarczy darmowy FLV Player, który można pobrać np. ze strony: www.dobreprogramy.pl/FLV-Player,Program,Windows,12407.html. Natomiast jeśli komuś chodzi o pobieranie plików z filmikami i muzyką z serwisów typu YouTube z automatycznym konwertowaniem ich na bardziej przyjazny format - np. avi dla filmów lub mp3 dla muzyki, proponuję darmowy program, który umieszczony jest na stronie: www.dobreprogramy.pl/Free-FLV-Converter,Program,Windows,15676.html. Program ten potrafi sam wyszukiwać interesujące nas dane na serwisach, które mu zaznaczymy (Youtube, Dailymotion, Google Video, Yahoo Video, MetaCafe, Veoh itp.). Pobierany za pośrednictwem programu klip automatycznie konwertowany może być do najpopularniejszych formatów (AVI, 3G2, WMV, MP4), w tym także dla urządzeń iPod i iPhone. Free FLV Converter oprócz standardowych ustawień umożliwia użytkownikowi dostosowywanie podstawowych parametrów konwersji audio (kodek, częstotliwość, tryb kanału, bitrate) i wideo (kodek, rozdzielczość, bitrate, ilość klatek na sekundę, format ekranu). Z kolei wbudowany odtwarzacz daje możliwość oglądania klipów bezpośrednio z poziomu programu, bez potrzeby uruchamiania przeglądarki internetowej. Uwaga, podczas instalacji tego programu kreator proponuje instalację dodatków, których stanowczo nie polecam.
Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi
z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.
Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny.
W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego
użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają
ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej
nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.
Kościół - a w szczególności Jan Paweł II - odegrał kluczową rolę w reintegracji Europy po okresie zimnej wojny jak również na rzecz wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Gdyby Papież Wojtyła na progu referendum akcesyjnego nie zwrócił się do do rodaków w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” oraz nie tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”, być może historia potoczyłaby się inaczej. 1 maja mija 20. rocznica przyjęcia Polski do UE.
Papiestwo na rzecz pokoju - źródła współczesnej integracji europejskiej
Mijały niespokojne lata. Nadszedł
rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego
na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie
stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła
się trzykrotnie Matka Boża ze znanego
mu grąblińskiego wizerunku.
MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ
<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł
rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego
na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie
stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający
go osobiście literat Julian Wieniawski
tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej
zacności i dziwnej u chłopów słodyczy.
Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne
przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę
generacji dziedziców i rodowody niemal
wszystkich chłopskich rodzin we wsi.
Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy
stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie
– siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość
bliźniego”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.
