Reklama

Radosne oskarżanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem - mówił do swego taty, powracający z wielkiego świata, zawstydzony syn. A ten, bez żadnych warunków wstępnych, wzruszony i rozradowany rozkazał sługom ubrać go w szatę, założyć pierścień na palec i sandały na nogi, zabić cielę i ucztować, bo oto jego syn (…) był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się.
Szczególne w tej ewangelicznej historii jest to, że skruszony syn nie tłumaczy ojcu powodów odejścia, nie wyjaśnia przyczyn swojej decyzji. Wydaje się wręcz, że ów ojciec rozumie wszystko bez słów i nie bardzo nawet chce słuchać synowskich wyjaśnień. Za to bardzo cieszy się z powrotu syna wybiegając mu naprzeciw, kiedy ten jest jeszcze daleko.
Podobnie jak w tej ewangelicznej przypowieści, rzecz ma się z sakramentem pojednania. Kilka, czy kilkanaście minut w konfesjonale, kiedy odkrywamy przed drugą osobą swoją ciemną stronę, z pewnością nie jest czasem łatwym i przyjemnym. A jednak, paradoksalnie, spowiedź będąc nadprzyrodzoną przestrzenią spotkania z Ojcowską miłością, jest wydarzeniem w całości pozytywnym. Przywracając i oczyszczając osobistą relację z Bogiem, każdorazowo staje się ona początkiem naszego nawrócenia. I jest też zarazem, wbrew swej ekspiacyjnej naturze, czymś bardzo radosnym, podobnie jak radosne było spotkanie ojca z zagubionym dzieckiem.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź kryje się, przede wszystkim, w ogromnej miłości Ojca - „miłośnika człowieka” - ku nam, jego dzieciom. Podobnie jak syn marnotrawny, przeczuwamy, że Ojciec przebaczy, że nie zachowa urazy, że nie będzie pamiętał grzechów. Często stojąc w kolejce do spowiedzi przypominam sobie historię jednego z łotrów, który przybijany do krzyża, już bez możliwości manewru, niedługo potem umierał nie jako potępieniec, lecz jako niebianin. Chciejmy zanurzyć się w Bożym miłosierdziu, które takiej przemiany naszego losu, w ułamku sekund, może dokonać!
Ale spowiedź, która niesie radość i nadzieję, jest też trudną chwilą sądu, w której oskarżamy siebie samych przed Bogiem. Jasno i konkretnie, niczym marnotrawne dzieci zdajemy się mówić: „Zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem Ciebie. Już nie jestem godzien nazywać się Twoim synem”. Bywa jednak, a dzieje się to najczęściej w dobrej intencji, że spotkanie w konfesjonale staje się jedynie opowiadaniem o rzeczach, które miały miejsce. Często też chcemy nasze grzechy przedstawić spowiednikowi w szerszej perspektywie dokładnie je omawiając, a wszystko po to, aby mógł nas lepiej poznać i zrozumieć. I dzieje się wówczas coś dziwnego. Ciemne dotąd przewinienia stają się jakby bielsze, umniejszone i przypudrowane, a my, w tym ich sztucznym świetle, jakby mniej winni. Dobrze rozumieją to ci kapłani, którzy w takich sytuacjach potrafią przerwać penitentowi w pół zdania: „Proszę mówić swoje grzechy!”. Nie jest łatwa spowiedź, w której człowiek potrafi oskarżać samego siebie wprost, bez tłumaczeń i kontekstów. Niełatwo jest mówić konkretnie, używając bezpośrednio formuły: „oskarżam się o...”. Ale taka spowiedź ma ogromną wartość. Zakłada bowiem wcześniejsze „przepracowanie” siebie. Chodzi przecież o to, aby z Bożą pomocą rozeznać swoje wnętrze, prawdziwie poznać grzechy i ocenić je w świetle Bożego prawa. To przecież ojciec usprawiedliwił powracającego syna, nie on sam. Wówczas dopiero słowo „zgrzeszyłem” nabiera właściwego znaczenia. I pozwala stanąć w prawdzie, która zawsze jest punktem wyjścia dla pojednania.
Chciejmy być wyzwolonymi przez Prawdę! Praktykujmy częstą spowiedź. Dobrze wykonana praca duchowa przynosi zawsze realne owoce w codziennym życiu. Pozwala też spokojniej myśleć o ciągle zbliżającej się do każdego z nas śmierci i wieczności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jerozolima: ostatnie tajemnice Bazyliki Grobu Świętego zostaną ujawnione

2025-09-21 13:57

[ TEMATY ]

Jerozolima

Bazylika Grobu Pańskiego

Adobe Stock

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego. Edykuła – budowla kryjąca grób Chrystusa i kopuła rotundy Anastasis

Procesje wokół kaplicy grobu i zmartwychwstania Chrystusa w Bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie są nadal wstrzymane. Za osłonami i plandekami słychać odgłosy młotków, pił i wiertarek, trwają badania i pomiary; mini-ciężarówki wyrównują wyrwane dziury w ziemi, a robotnicy uszczelniają historyczną podłogę grubymi kamiennymi płytami. Niemniej jednak dostęp do dwuczęściowej komory grobowej, w której zgodnie z tradycją złożono ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, jest otwarty.

Gdy w 2016 roku opiekujący się świątynią prawosławni, katolicy i Ormianie uzgodnili w ekumenicznym porozumieniu pilną konieczność renowacji najświętszego miejsca chrześcijaństwa, założyli, że Bazylika Grobu Świętego musi pozostać otwarta, a liturgia musi być sprawowana. Mają nadzieję, że już w przyszłym miesiącu zwiedzanie edykuli z rosyjską cebulastą wieżą powinno być, bez przeszkód, ponownie możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Miedźno. 600 lat parafii

– To dzień, w którym 600 lat historii naszej parafii splata się z naszym «dzisiaj», i razem patrzy w przyszłość – powiedział ks. Andrzej Banaszek, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Miedźnie.

Uroczystości jubileuszowe odbyły się 21 września pod przewodnictwem abp. Wacława Depo.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję