Reklama

Cudowny Medalik

Niedziela legnicka 27/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cudowny Medalik - symbolika

AWERS:
- biała szata i welon - symbol dziewictwa, welon także poświęcenia; Maryja jest zawsze gotowa na przyjęcie woli Bożej
- promienie wychodzące z dłoni - oznaczają łaski, które Najświętsza Panna wyjednuje
- otwarte, wyciągnięte ręce - Maryja niczego nie zatrzymuje dla siebie, cała jest darem; Jej dłonie są otwarte na spotkanie i na przyjęcie
- wąż - uosobieniem szatana, zwyciężonego przez Niepokalaną; Maryja zachęca nas do niewchodzenia w dialog ze złem
- glob - cały świat (wszystkie narody i każda dusza), nad którym Maryja ma władzę i może ofiarować je Bogu

REWERS:
- krzyż - symboli Chrystusa Ukrzyżowanego, a zarazem: pośrednictwa, mediacji, porozumienia między ziemią a niebem
- serce Jezusa i Maryi - w tradycji biblijnej serce symbolizuje wnętrze człowieka, jego życie uczuciowe, ośrodek jego bytu; tu: wezwanie, by wybrać, tak jak Chrystus i Maryja, drogę miłości aż do całkowitego daru z siebie

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

CUDOWNY MEDALIK:
- wspomnienie wydarzeń zbawienia; utrwalono w nim objawienie się Maryi Katarzynie Labouré, czyli spotkanie między ziemią a niebem, interwencję Boga za pośrednictwem Maryi
- słowo objawienia, ponieważ pokazuje nam Maryję jako Pośredniczkę Łask (awers) i prototyp zbawienia (rewers) wysłużonego poprzez miłość, krzyż i współczucie Najświętszej Panny
- znak ufności w Boską opiekę, który autorzy porównują do zredukowanej do maleńkich rozmiarów tarczy ochronnej, używanej przez żołnierzy

To nie wieża Eiffla najbardziej przyciąga mnie do Paryża, ani nawet katedra Notre Dame czy bazylika Sacré Coeur. Właściwie to ja nie cierpię Paryża. Głośny, zapchany samochodami, z tłumami turystów, urzędników i pozujących na artystów.
Paryż - nazywany stolicą Europy, mody i malarzy. Kolebka rewolucji francuskiej, wartej tyle samo, co rewolucja październikowa.
Przyciąga mnie tutaj jeden adres: Rue du Bac 140. Zwykła uliczka w centrum miasta i niczym szczególnym niewyróżniająca się brama. No, może tym, że zawsze stoi przed nią kilku żebraków, niczym żołnierze na warcie.
Ta brama prowadząca do klasztoru Sióstr Wincentek (tak we Francji nazywa się Siostry Miłosierdzia św. Wincentego ŕ Paulo), stanowi filtr pomiędzy hałaśliwymi dzielnicami turystów i biznesmenów, a znajdującą się obok „oazą pokoju”. To tu zaczyna się inny świat: w którym panuje cisza, czas płynie powoli, a ludzie są uśmiechnięci i serdeczni. (Nie mówię, że w Paryżu nie ma życzliwych ludzi, ale czym innym jest życzliwość sprzedawcy, a czym innym - staruszki w kościele, która ustępuje miejsca dwudziestolatkowi z plecakiem).

Objawienie

Reklama

To za tą bramą, w zakonnej kaplicy, 27 listopada 1830 r., nieznanej nikomu nowicjuszce Katarzynie Labouré ukazuje się Matka Najświętsza. Ubrana w białą suknię, okryta srebrzysto-błękitnym płaszczem i w welonie, stoi na kuli ziemskiej. Z Jej otwartych dłoni, skierowanych ku ziemi, wychodzą promienie - symbol łask, jakie wyprasza ludziom. Wokół Niepokalanej napis: „O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”.
- Postaraj się o wybicie medalika według tego wzoru - s. Katarzyna słyszy głos. - Wszyscy, którzy go będą nosili, dostąpią wielkich łask, szczególnie jeśli go będą nosili na szyi.
Po chwili obraz z Matką Bożą obraca się i nowicjuszka dostrzega literę „M”z wpisanym w nią krzyżem, a pod nimi serca Jezusa i Maryi.
Tak rozpoczyna się historia Cudownego Medalika, jednego z trzech - obok różańca i szkaplerza - sakramentaliów w dziejach Kościoła, który otrzymał bardzo wysoką aprobatę: ustanowiono święto* i nabożeństwo** ku jego czci.

Poznacie po owocach

Medalik został tak doceniony dopiero po śmierci s. Katarzyny. Początkowo nic nie wskazuje na to, że zyska on jakiekolwiek znaczenie.
Spowiednik s. Labouré nie chce nawet słuchać o objawieniu i prośbach Matki Bożej. Dopiero gdy nowicjuszka nalega, przekazuje informację arcybiskupowi Paryża - Ludwikowi de Quelen. Ten okazuje przychylność i w czerwcu 1832 r. zostaje wybitych pierwsze 1500 egzemplarzy Medalika. Rozdaje się je, nie wspominając o objawieniach, by po owocach, jakie przyniesie, rozeznać prawdziwość widzenia.
Na cuda i łaski nie trzeba było długo czekać. Już w tym samym roku ośmioletnia Karolina Nenain z parafii Saint-Germain-l’Auxerrois, zarażona cholerą, odzyskuje zdrowie dzień po tym, jak siostry dają jej Medalik.
Rok później, 13 czerwca, wojskowy z Alençon, znany „ateista i bluźnirca”, któremu siostry wręczyły medalik, zaczyna się modlić. „O smutek przyprawia mnie myśl, że tak późno pokochałem i nie kochałem więcej” - mówi.

Uznany cud

Reklama

W 1835 r. medaliki przyjęło już milion osób, w 1839 - 10 milionów.
W styczniu 1842 r. dochodzi do jednego z bardziej spektakularnych cudów w historii Kościoła. Młody, francuski Żyd, Alfons Ratizbone, któremu wcześniej przyjaciel zakłada Medalik na szyi, wstępuje na chwilę do świątyni S. Andrea della Fratte w Rzymie. Widząc w bocznej kaplicy wizerunek pięknej Pani z Cudownego Wizerunku, klęka. W tym momencie doznaje olśnienia i z kościoła wychodzi nawrócony. 31 maja 1842 r. w klasztorze Jezuitów przyjmuje chrzest i przystępuje do Komunii św. Cztery dni później jego nawrócenie zostaje uznane dekretem papieskim za prawdziwe działanie Boże za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny. Alfons zostaje księdzem i zakłada zgromadzenie Matki Bożej Syjońskiej, którego charyzmatem jest nawracanie Żydów na wiarę katolicką.
22 sierpnia 1845 r. John Henry Newman, anglikański teolog, interesujący się nauką Kościoła rzymskiego, zawiesza sobie Medalik na szyi. Dwa miesiące później przechodzi na katolicyzm.

Dogmat

W tym czasie - w odpowiedzi na prośbę Maryi - by młode dziewczęta bardziej się Jej poświęcały, powstaje tzw. „Młodzież maryjna”. 20 czerwca 1847 r. papież Pius IX oficjalnie uznaje ją za stowarzyszenie (ponad sto lat później, w 1961 r., działa ono już w 93 krajach).
Cudowny Medalik wywiera szczególny wpływ na ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu (8 grudnia 1854 r.).
- Prośbę o jego zatwierdzenie do papieża Grzegorza XVI wysyła kilkudzisięciu arcybiskupów i biskupów z różnych krajów. Są oni świadkami Medalika - pisze ks. Lucien Misermont C.M., adwokat w procesie kanonizacyjnym s. Katarzyny Labouré. Reprodukcję Wizerunku zamieszczono na rewersie medalu, upamiętniającego ogłoszenie dogmatu (znajduje się on w siedzibie Stowarzyszenia Cudownego Medalika 93, Rue de Sevres, Paris 6-eme).
Wiara w moc Medalika staje się powszechna. Podczas Komuny Paryskiej (1871 r.) rewolucjoniści wprost cisną się do klasztoru po małe blaszki z wizerunkiem Niepokalanej. Siostra Katarzyna rozdaje znaczki wszystkim, nie zważając na osobę i obóz, do którego należą. Wierzy, że Maryja rozpozna swoich i nawróci pozostałych.

Inspiracja

Reklama

Kolejny wiek. Za sprawą Cudownego Medalika powstają wciąż nowe wspólnoty.
Stowarzyszenie Medalika na cześć Niepokalanie Poczętej (potocznie: Stowarzyszenie Cudownego Medalika), zainicjowane przez polskich biskupów, w 1908 r. zostaje rozszerzone przez papieża Piusa X na całe chrześcijaństwo.
W 1919 r. Ojciec Maksymilian obiera medalik jako znak członków Milicji Niepokalanej. Wkrótce to bractwo staje się znane na całym świecie (obecnie ma 4 miliony członków w 46 krajach na wszystkich kontynentach). W 1939 r. w samej Polsce liczy 750 tys., od 1930 działa w Nagasaki. Podczas wojny, członkowie MI nie tylko uczestniczą w działaniach partyzanckich, ale dają też świadectwo ofiary i modlitwy w obozach koncentracyjnych, wspierając współwięźniów.
Pod wpływem duchowości Rycerstwa, ks. Franciszek Blachnicki zakłada Krucjatę Wstrzemięźliwości (1957 r.), która ma być zbiorowym narzędziem Niepokalanej w walce z alkoholizmem. MI staje się także inspiracją do powstania Ruchu Światło-Życie oraz instytutów życia konsekrowanego, takich jak: Siostry Franciszkanki Rycerstwa Niepokalanej (założone w Japonii), Siostry Mniejsze Maryi Niepokalanej (Rzym), Siostry Franciszkanki Niepokalanej (Filipiny), Zgromadzenie Braci Franciszkanów Niepokalanej (Włochy), Misjonarki Rycerki Niepokalanej Ojca Kolbe (Włochy), Instytut Niepokalanej Matki Kościoła (Polska).

Nawrócenia

Dwudziesty wiek to także stulecie licznych cudów, związanych z Cudownym Medalikiem.
W 1944 r. amerykański więzień, Claude Newman, skazany na karę śmierci za morderstwo, zakłada na szyję Cudowny Medalik. Nawraca się tuż przed wykonaniem wyroku.
1952 r. Stanisław Stempowski, mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski, który dostał Cudowny Medalik od św. Maksymilina Marii Kolbego, na łożu śmierci otrzymuje łaskę wiary.
Świadectwa o cudach za przyczyną Wizerunku od 1922 r. pojawiają się na łamach „Rycerza Niepokalanej”, gazety MI.

Wołanie do nieba

Reklama

Nabożeństwo rozpoczęte na Rue de Bac w Paryżu przyniosło ogromne owoce: nawrócenia i uzdrowienia, których nie sposób policzyć, wiele wspólnot zakonnych i świeckich, oddających się jako narzędzie na własność Niepokalanej. A wszystko za sprawą małego Znaczka.
Cudowny Medalik - środek zbawienia dany ludziom. Nie jest mądrością teologicznych traktatów ani intelektualnym pouczeniem, lecz prostym znakiem.
Blaszka z wizerunkiem Najczystszej spośród stworzeń stanowi osobiste wyznanie wiary chrześcijanina w Jej Niepokalane Poczęcie. Jest świadectwem prośby o maryjne wstawiennictwo przed Bogiem, o dar bycia świętym i nieskalanym. To jakby niema modlitwa noszona w sercu i kierowana do nieba bezustannie: podczas pracy, odpoczynku i snu.
Przez mały medalik dokonuje się poświęcenia Maryi wszystkiego, z czego utkane jest ludzkie życie. Ten znak nadaje istnieniu nową wartość. Tak nową, że towarzyszą mu nieraz cuda i inne znaki Bożej obecności.

Każdy ma swoją „moc”

Czy noszący Cudowny Medalik zdają sobie z tego sprawę?
A czy ci, którzy zakładają na siebie inne symbole: krzyż Atlantów, koło zaklęć, pentagram, ideogram czy Tao również mają świadomość z ich wpływu na życie?
Czy zastanawiamy się, co zawieszają na sobie nasze dzieci i dlaczego? Co jest dla nich wartością?
Nie jest obojętne, co nosimy na szyi - czyli: do kogo się zwracamy, kogo obieramy sobie za patrona. Amulety i talizmany również mają swoją „moc”, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy.
Więc załóż na swoją szyję, na szyję swojego dziecka medalik z Maryją i niech moc Boża będzie z wami!

* uczynił to 23 lipca 1894 r. Papież Leon XIII, polecając je obchodzić co roku 27 listopada
** na polecenie ks. kard. Aloisiego Maselliego, prefekta Kongregacji Rytów w 1958 r., kiedy to Cudowny Medalik otrzymał także aprobatę liturgiczną

Świadectwo o. Maksymiliana Marii Kolbego

Wtych dniach przyszła do mnie pewna pani i prosi, bym się udał do chorego, który... nie chce się spowiadać. Był już u niego ksiądz H. I ten właśnie przysłał ją do mnie, bo zabiegi jego chybiły. - Czy odmawia on do Matki Najświętszej choćby jedno „Zdrowaś Maryjo” na dzień? - spytałem. - Proponowałam mu to, ale odpowiedział, że w Matkę Bożą nie wierzy. - To proszę mu zanieść ten medalik - rzekłem, podając Cudowny Medalik. - Czy dla pani przyjmie on go i pozwoli sobie zawiesić na szyi? - Dla mnie to zrobi. - Więc dobrze, niech mu go pani zaniesie i modli się za niego; ja zaś postaram się tam zaglądnąć. I poszła...
Tymczasem spotkałem się z księdzem H. - Byłem u chorego jako u mego znajomego - opowiadał mi on - ale nic się zrobić nie dało (...).
Chory sobie nie życzy księdza i rodzice jego również, więc po cóż tam pójdę? - myślałem sobie, ale mimo wszystko poszedłem, chociaż w głębi duszy nurtowało zwątpienie, czy wycieczka się uda. Jedyna nadzieja to medalik, który przecież chory ma już na sobie. W drodze odmawiałem Różaniec. (...)
Usiadłem przy jego łożu i nawiązałem rozmowę. Wypytywałem o stan zdrowia, a wkrótce potem rozmowa przeszła na sprawy religijne. Chory wyłuszczał swoje wątpliwości, a ja starałem się mu je wyjaśnić. Przy rozmowie zauważyłem na jego szyi niebieski sznureczek, właśnie ten, na którym nawleczony był medalik. Ma medalik - pomyślałem - więc sprawa wygrana. Nagle chory zwraca się do mnie i mówi: - Księże, może by przystąpić do rzeczy? - Więc pan się chce wyspowiadać? - zapytałem. W odpowiedzi rzewny płacz wstrząsnął jego wychudłą piersią... to trwało dobrą chwilę... Gdy chory się uspokoił, zaczęła się spowiedź. Po otrzymaniu Wiatyku i... Namaszczenia chory dla okazania wdzięczności ujął mnie i pocałował. Mimo zaraźliwości choroby, chętnie dałem mu ten pocałunek pokoju. Cześć Niepokalanej za to zwycięstwo!!!
Obok leżał drugi chory. Powiedziano mi w szpitalu, że i po niego śmierć już rękę wyciąga; on jednak o spowiedzi nie myśli. Poleciłem więc i jego Niepokalanej za przyczyną niedawno beatyfikowanej bł. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Na drugi dzień przyszedłem niby dla odwiedzenia poprzedniego chorego, a właściwie po drugiego. Siadłem przy pierwszym, a tymczasem poleciłem sanitariuszce, by spytała go, czy nie zechciałby skorzystać z mej obecności. Chory mnie nie zauważył, toteż odpowiedział niecierpliwie: - Lekarz twierdzi, że za tydzień wyzdrowieję, a tu mnie nudzą księdzem. Nie zrażając się takim usposobieniem chorego, rozpocząłem z nim rozmowę i przysiadłem obok niego. Widząc, że chory uporczywie odkłada spowiedź, wyjąłem naszą „kulkę” Rycerstwa tj. Cudowny Medalik. Chory zapytał: - Co to jest? Wyjaśniłem mu pokrótce. Pocałował go, pozwolił sobie włożyć na szyję i... rozpoczęła się spowiedź. Niech Niepokalanej będą wieczne dzięki za tak łaskawe i miłościwe zwycięstwa.
Fragmenty artykułu, zamieszczonego w „Rycerzu Niepokalanej”

2009-12-31 00:00

Ocena: +46 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogarsza się sytuacja w rejonach objętych powodzią; apel do mieszkańców o ewakuację

2024-09-15 11:20

PAP

Kłodzko

Kłodzko

Woda przelewa się przez most w Głuchołazach w powiecie nyskim. W powiecie kłodzkim utonęła jedna osoba; ewakuowano 1,6 tys. osób. Odcięci przez wodę zostali mieszkańcy Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju. Premier Donald Tusk zaapelował do mieszkańców, by nie odmawiali ewakuacji.

W niedzielę rano uruchomiono zbiornik Racibórz Dolny (woj. śląskie), który przechwytuje falę wezbraniową, o czym poinformowały Wody Polskie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: 42. Pielgrzymka Ludzi Pracy

2024-09-15 19:00

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Krzysztof Świertok/BPJG

Pod hasłem „Matko tych, którzy zawsze są wierni - Módl się za nami” na Jasnej Górze odbyła się 42. Pielgrzymka Ludzi Pracy. Centralnym jej punktem była niedzielna Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego, delegata KEP ds. Duszpasterstwa Ludzi Pracy, w czasie której homilię wygłosił metropolita białostocki abp Józef Guzdek.

Zwracając się do zgromadzonych na jasnogórskich błoniach abp Guzdek, przywołał postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona ludzi pracy i Solidarności . Podkreślił, że nie uległ on pokusie milczenia, ale bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła, oraz wolności tych którzy podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni i wielokrotnie zachęcał, by nie być obojętnym wiernym, ale mówił: zło dobrem zwyciężaj”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję