Ks. Zdzisław Wójcik: - Optymistycznie brzmi ten aforyzm Publiusa Owidiusza, najbardziej utalentowanego elegika epoki cesarza Augusta, który jednak skazał go na wygnanie.
Brat Stanisław Rybicki: - Mniemano, że ten wyrok spotkał go za opublikowanie frywolnej poezji miłosnej, zwłaszcza za Ars amatoria, czyli Ars amandi. W swych elegiach Owidiusz opiewał tęsknotę za Rzymem, spodziewając się uchylenia banicji. Stąd jego przekonanie, że "duch wszystko pokona".
- Człowiek zahartowany, zrównoważony nie upada pod przeciwnościami, nie traci ducha, nie załamuje się psychicznie. Gdzie źródło takiego optymizmu?
- W autentycznej nadziei, która każe ufać nawet wbrew nadziei - "contra spem sperare", wierzyć w zwycięstwo ducha nad losem, nad siłami ciemności, wierzyć w ostateczny triumf miłości, miłości duchowej, zgoła innej niż opiewana przez Owidiusza w Ars amandi. Taki optymizm sławi Zygmunt Krasiński w swym poemacie Resurrecturis: "Bądź tą przegraną, której cel daleki, A która w końcu wygrywa na wieki!". Oto sens naszego aforyzmu: "Choćby wszystko zawiodło, to jednak duch wszystko zwycięży". Nie bez walki, dzięki Bożemu Duchowi. O tym śpiewa Jan Kasprowicz:
Błogosławieni, którzy w czasie gromów
Nie utracili równowagi ducha,
Którym na widok spustoszeń i złomów
Nie płynie z serca pieśń rozpaczy głucha,
Którzy wśród nocy nieprzebytej cieni
Nie tracą wiary w blask rannych płomieni -
Błogosławieni!
Błogosławieni, którzy "nie utracili równowagi ducha". Duch i dusza to synonimy nie przeciwstawne, to sedno życia będącego darem Bożym powierzonym człowiekowi, darem, za który jest człowiek odpowiedzialny przed Stworzycielem.
- Wiele jednak zagrożeń czyha na to życie, na naszą duszę.
- W walce o jej zachowanie od zła nie jesteśmy osamotnieni. W walce o dobro trzeba nam uciekać się do nadprzyrodzonej pomocy. Ona jest naszą duchową zbroją, analogiczną do tej, która chroni żołnierza. Mamy przepasać się prawdą, "włożywszy pancerz sprawiedliwości". "W każdej sytuacji osłaniajcie się tarczą wiary, dzięki której będziecie mogli ochronić się przed ognistymi pociskami przeciwnika" (Ef 6, 13-16). W swej walce obronnej, jeśli ma być wygrana, chrześcijanin musi całą swoją postawą reprezentować Chrystusa. Tej walki nie prowadzimy "według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała". Prawdziwy chrześcijanin nie posługuje się materialną bronią, lecz orężem nadprzyrodzonym, danym przez Chrystusa. Wbrew wszystkim niepokojom, trzeba nam ufać, że "wyjdzie z zamętu świat ducha", albowiem "człowiek w niebo patrzący Duchem potężnieje" (Lemański).
Pomóż w rozwoju naszego portalu