W półmroku kaplicy różańcowej znajdującej się w kościele św. Dominika na Służewie trwa nieustająca modlitwa. Mieczysław z żoną dziękowali tu za kilkadziesiąt lat zgodnego małżeństwa. Wanda za rodzinę, która wspiera ją w chorobie. A młoda para przyjechała pomodlić się o to, aby w przyszłości „mieć się do kogo uśmiechać”. I tak każdego dnia kolejne osoby przychodzą ze swoimi intencjami do Niepokalanej Królowej Różańca Świętego, Matki Bożej Żółkiewskiej.
Ten drugi człon nazwy związany jest z wydarzeniami sprzed 350 lat. Wówczas to matka króla Jana III Sobieskiego ufundowała zakonowi dominikanów klasztor i kościół w Żółkwi. I właśnie w kościele miejsce znalazł wizerunek Maryi królującej z Dzieciątkiem. - Specyfiką tego obrazu jest połączenie atrybutu Niepokalanego Poczęcia z Bożym Macierzyństwem Maryi, co zostało zilustrowane w świetle chwały Nieba - wyjaśnia teologiczny sens dzieła o. Stanisław Przepierski OP.
Trzy koronacje
Obraz od samego początku cieszył się wielką czcią wiernych. Modlili się przed nim m.in.: Żółkiewscy, Sobiescy i Radziwiłłowie. A także król Jan Kazimierz, któremu obraz towarzyszył od potopu szwedzkiego do abdykacji.
Na początku XX wieku polscy biskupi zwrócili się do papieża Piusa XI z prośbą o ukoronowanie obrazu. Złote insygnia na głowy Dzieciątka i Maryi nałożył metropolita krakowski abp Bolesław Twardowski. Było to 6 października 1929 r.
Korony zaginęły w trakcie II wojny światowej, a po jej zakończeniu dominikanie musieli opuścić Żółkiew. Obraz przeniesiono najpierw do Borku Starego, a zaraz potem na Służew. - Obraz musiał uciekać z ziem, które kiedyś należały do rodziny Sobieskich. A w 1945 r. trafił do miejsca, które również było związane z tą rodziną - mówi o. Przepierski OP i podkreśla: - Trafiając na Służew, obraz stał się darem opatrznościowym dla mieszkańców archidiecezji.
Z tą opinią na pewno zgadzał się Prymas Wyszyński, który w pierwszą rocznicę ogłoszenia Maryi Matką Kościoła (9 września 1965 r.) ponownie ukoronował obraz. Trzecia koronacja miała miejsce 1 stycznia 1997 r. Prymas Józef Glemp poświęcił i nałożył nowe korony, które swoim stylem nawiązują do pierwszych insygniów.
Żywy Różaniec
Każdego roku tysiące wiernych odwiedzają sanktuarium na Służewie, niektórzy do kaplicy różańcowej przychodzą niemal każdego dnia. - Siedem lat temu przeprowadziłam się do Warszawy i od tamtej pory modlę się tu regularnie - mówi „Niedzieli” Sabina Szczepanik.
- We Wspólnocie Żywego Różańca, która przez cały rok prowadzi modlitwę o godz. 11.30, jest w tej chwili zapisanych ponad 450 osób - mówi o. Stanisław Gołąb OP, który zachęca do zapisania się do Wspólnoty. Natomiast proboszcz o. Witold Słabig zaprasza do odwiedzenia sanktuarium w dniu jubileuszu. - Będzie wówczas można zobaczyć m.in. część wotów wdzięczności, jakie wierni zostawili Niepokalanej Królowej Różańca Świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu