Reklama

Dialog jako droga życia

Niedziela wrocławska 39/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Joanna Mielniczuk: - Razem z żoną tworzył Pan pod koniec lat 70. ruch Spotkań Małżeńskich. Jak zdefiniowałby Pan go dziś?

Jerzy Grzybowski: - Spotkania Małżeńskie to ruch rekolekcyjny, który buduje, a nierzadko odbudowuje więź małżeńską i przygotowuje do małżeństwa. Najważniejszy jest dla nas człowiek, konkretna para małżeńska, która przyjeżdża na rekolekcje, czasem bardzo poraniona, bezradna, przybita trudnościami, nieraz na granicy rozpadu czy nawet po rozwodzie. Właśnie ci małżonkowie są dla nas największym darem. Przyjeżdżają często smutni, a wyjeżdżają na ogół radośni - chociaż przed nimi jeszcze ogrom pracy.

- Charyzmatem stowarzyszenia jest dialog…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak, dialog jako droga duchowości jest propozycją dla każdego małżeństwa: tego w kryzysie, i tego, który do niego nie chce dopuścić.

- Dlaczego główny nacisk postawili Państwo na dialog?

- Nikt nie jest samotną wyspą. Wszyscy żyjemy w relacjach z innymi. Najpierw z samym sobą, potem z drugim człowiekiem i z Panem Bogiem. Nasza relacja opiera się na dialogu, nie tylko werbalnym, ale także na komunikacji niewerbalnej. W tej chwili pojęcie dialogu rozumiemy i stosujemy szerzej niż wynika to z samej nazwy: dia - różność, logos - słowo. Dialog to dla nas także różność gestów i, szerzej, naszych postaw w relacjach między ludźmi w ogóle. To, co proponujemy dla małżeństwa podczas naszych warsztatów, jest aktualne także w wymiarze dialogu kultur. Wiele trudności i zranień między wyznaniami (jeśli nie prawie wszystkie) pochodzą nie z różnic dogmatycznych, tylko z braku dialogu, braku relacji, komunikacji.

Reklama

- Przez wieki ludzie nie słyszeli o dialogu małżeńskim i zdaje się byli szczęśliwi…

- Małżeństwa zawsze potrzebowały dialogu, od początku istnienia świata. Trzeba pamiętać, że wiele sposobów naszej komunikacji dokonuje się między nami w sposób nieuświadomiony. Małżeństwa kiedyś, podobnie jak dziś, rozmawiały ze sobą albo i nie rozmawiały. My staramy się pomóc nazwać to, co jest w środku w każdej osobie ludzkiej. Chcemy pomóc dostrzec, które sposoby komunikacji, tego codziennego dialogu - niedialogu, szkodzą naszym relacjom, a które je budują.

- Czy dobrego dialogu można się nauczyć?

- Można. Najlepszym dowodem na to są tysiące małżeństw, które uczestniczyły w weekendach małżeńskich. Oczywiście, nie wszystkie podjęły ten zapoczątkowany wtedy trud, ale wiele małżeństw dzisiaj mówi (dla mnie jest to coś bardzo mobilizującego i inspirującego), że dialog jest drogą ich życia. To znaczy, że nauczyły się lepiej nawzajem rozumieć i wysłuchiwać - nie chodzi o wysłuchiwanie narzekań, osądów, tylko o wsłuchanie się w to, co małżonek naprawdę czuje i przeżywa.

- Recepta?

- Bardziej siebie wzajemnie słuchać niż mówić, bardziej rozumieć niż oceniać, bardziej dzielić się sobą aniżeli dyskutować, przede wszystkim przebaczać i zaakceptować, że drugi człowiek nie będzie taki jak ja chcę, żeby był i nie starać się go „przerabiać” - bo on jest autonomiczną osobą. To jest wielkie podkreślenie godności osoby ludzkiej, przejaw chrześcijańskiego personalizmu. Trzeba pamiętać, że to, co ty mówisz o sobie, ma znaczenie dla mnie, bo ja ciebie bardziej poznaję i przez to mogę cię bardziej kochać.
Dialog rozumiemy jako rozmowę w prawdzie i miłości, prowadzącą do spotkania męża i żony ze sobą i z Bogiem. Przyjmując tezę św. Tomasza, że „łaska buduje na naturze”, w Spotkaniach Małżeńskich ogromne znaczenie przypisuje się poznaniu uczuć, potrzeb psychicznych i innych naturalnych cech osobowości, pojmowanych jako dar i zadanie.

- Zdarza się, że małżonkowie - mimo chęci - nie potrafią ze sobą rozmawiać i prawdziwie się spotkać…

- Dzieje się tak z bardzo wielu powodów. Te wszystkie cechy, o których powiedziałem nakładają się na różnego rodzaju sytuacje obiektywne. Bardzo często są to zranienia wyniesione z domów rodzinnych. Coraz częściej wśród wielu uczestników pojawia się problem alkoholizmu rodziców. Syndrom DDA jest coraz częstszy. Świadomość człowieka, że ma ten syndrom, że jest dzieckiem alkoholika, nie powinna być wyrokiem, ale pokazaniem obiektywnej sytuacji, która stwarza konkretne wyzwanie dla rozwoju jego miłości. Każdy z nas żyje miłością w taki sposób, w jaki zostało mu to dane i zadane. Niektórym z nas jest bardzo łatwo, niektórym bardzo trudno. To jest ekonomia zbawienia, która wydaje się nie bardzo dla nas wszystkich zrozumiała, ale każdy człowiek miłość realizuje w inny sposób, na miarę swoich możliwości.
Poza tym pojawiają się też sytuacje chorobowe, np. depresja - bardzo częsta w tej chwili. Tu trudność polega m. in. na uświadomieniu sobie, że jedno z małżonków ma problem i wymaga pomocy specjalisty.

- Czy zmieniają się problemy małżeństw, które przyjeżdżają na rekolekcje?

- Powiem tak: one i zmieniają się, i nie zmieniają. Trudności w porozumieniu istniały zawsze (najlepszy dowód to pierwszy dialog Adama i Ewy). Zmieniają się natomiast pewne okoliczności, ujawniają się sytuacje, będące wynikiem aktualnych sytuacji zewnętrznych. Z jednej strony pojawiające się problemy z bezrobociem, problem pracy i konflikty w małżeństwie na tym tle, pretensje i wymówki: Ty nie szukasz pracy, za mało zarabiasz… Do tego dochodzi jeszcze chęć zarobienia coraz więcej pieniędzy, konsumpcyjny styl życia. Niejednokrotnie rzutuje to na trudności w dialogu małżeńskim.
Innym problemem, mówiąc w uproszczeniu, jest telewizja i komputer jako coś, co przyciąga, uzależnia i utrudnia więź w rodzinie. Jeszcze innym - eksponowanie erotyki jako pewnego „dobra konsumpcyjnego”, które działa na naszą świadomość i podświadomość. Do tego dochodzi jeszcze kryzys wiary. Trzeba jednak pamiętać, że może być zagrożeniem, kiedy nic z nim nie robimy, ale też szansą. Mogę uświadomić sobie, że moja dziecinna wiara wyniesiona z domu, przeżywana na sposób „niedzielnego katolika” mi nie wystarcza.
Podczas rekolekcji dla małżeństw staramy się pokazać to wszystko, ale, ponieważ to się dokonuje w szalonym skrócie, nie sposób tego w ciągu jednego weekendu dokonać. Zarysowujemy więc najogólniej mówiąc teologię dialogu i jego wagę.

- Rekolekcje - a co dalej?

- Na rekolekcjach dokonuje się pewne wskazanie drogi. Niektórym to wystarcza. Wielu jednak potrzebuje systematycznej formacji, którą proponujemy. Po dialogach odbywają się spotkania, zazwyczaj raz w miesiącu. Są też rekolekcje pogłębiające tę drogę i turnusy wakacyjne - już nie dla samych małżeństw, ale całych rodzin. Bardzo często są one okazją do przełożenia dialogu małżeńskiego na dialog z dziećmi.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież spotkał się z ojcami, których córki zginęły w wyniku wojny w Ziemi Świętej

2024-03-27 12:01

[ TEMATY ]

Ziemia Święta

papież Franciszek

Pro Terra Sancta

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Podczas dzisiejszej audiencji ogólnej Franciszek przypomniał historię Bassama Aramina i Ramiego Elhanana, Izraelczyka i Araba, których córki w wieku 10 i 13 lat zostały zabite podczas toczącej się wojny w Ziemi Świętej. Nieco więcej wiadomości na ten temat przekazał Salvatore Cernuzio z Radia Watykańskiego.

Zakon Rycerski Świętego Grobu w Jerozolimie – INSTYTUT NIEDZIELA- FUNDACJA INSTYTUT MEDIÓW zachęcają do wsparcia specjalnej zbiórka dla chrześcijan z Strefie Gazy.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopostna droga bezdomnych z okolic Watykanu

2024-03-27 17:23

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Adobe.Stock

Z misją zaniesienia nie tylko wsparcia materialnego, ale i Słowa Bożego wyszły do bezdomnych mieszkających w okolicach Placu św. Piotra siostry klaretynki. Z przesłaniem zapowiadającym radość Wielkanocy wyruszyły w miejsca, gdzie ludzie wielu narodowości żyją często na kartonach, pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Na progu Wielkiego Tygodnia misjonarki zorganizowały dla ubogich, bezdomnych i samotnych nabożeństwo pokutne, z możliwością przystąpienia do spowiedzi.

Nabożeństwo pokutne odbyło się pod Kolumnadą Berniniego, która dla wielu od lat stanowi jedyny dach nad głową.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję