Reklama

Niedziela w Warszawie

Królował ocet

Dla przeciętnego warszawiaka wprowadzenie stanu wojennego było szokujące. Musiał przystosować się do czołgów i patroli, wyłączonych telefonów i godziny milicyjnej. Do pustych półek mógł przywyknąć już wcześniej

Niedziela warszawska 50/2013, str. 4

[ TEMATY ]

stan wojenny

J. Żołnierkiewicz/pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Internowani i aresztowani działacze, zabici górnicy, spacyfikowane zakłady, ludzie wyrzucani z pracy, a na ulicach czołgi i ZOMO. Zupełnie nieznana przyszłość, groza i beznadzieja. Przeżycia pierwszych tygodni stanu wojennego były traumatyczne nie tylko dla więzionych działaczy „Solidarności”. Przeciętny warszawiak też odczuwał traumę nagle zmienioną po 13 grudnia 1981 r. rzeczywistością, do której, chcąc nie chcąc, musiał się przystosować. Jak do wszechobecnej wtedy zimy i mrozu.

Tym bardziej, że po kilku tygodniach najostrzejsze rygory zaczęto łagodzić. Nadchodziła wiosna, która miała być „nasza”, a czołgi wróciły do koszar. Choć stan wojenny skończył się 22 lipca 1983 r., ale jeszcze długo potem Warszawa wyglądała dokładnie tak samo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pielgrzymki po mieście

Życie codzienne mieszkańców Warszawy nie było trudniejsze niż innych miast, ale siły wojska i milicji były tu większe, większe była też szansa na wylegitymowanie, zatrzymanie i „spałowanie”. Według oficjalnych danych, do końca 1982 r. wylegitymowano w całej Polsce prawie 3 mln ludzi, a niemal 1, 8 mln razy skontrolowano pojazdy.

Reklama

Ludziom, którzy przeżyli niemiecką okupację, a choćby tylko oglądali „Czterech pancernych i psa”, rzeczywistość kojarzyła się z czasem wojny. Trzeba było zabezpieczyć się na przyszłość. Wykupywano co się dało, a to pogłębiało dotychczasowe braki rynkowe. W pierwszym tygodniu stanu wojennego, jak informowała warszawska Spółdzielnia Spożywców, sprzedaż chleba wzrosła o 40 proc.

Uciążliwe było odcięcie telefonów i godzina milicyjna obowiązująca od godz. 22 do 6 rano. Brak telefonów skutkował niemożnością wezwania pogotowia. Ile osób zmarło w ten sposób – tego nie dowiemy się już nigdy.

Ale brak telefonów skutkował też odwiedzinami. Niezapowiedziane wizyty u bliskich i znajomych stały się normą. Odbywały się – jak wspominał potem w „Karcie” mieszkaniec stolicy – „powszechne pielgrzymki po mieście”. Jednak „gdy ktoś się nie pojawia na umówiona godzinę, od razu jest domniemanie, że go wzięli”.

Rozmowy kontrolowane

Obostrzenia dotyczyły też poczty. Przyjmowanie paczek i telegramów zostało czasowo zawieszone, na listach pojawiły się pieczątki „Ocenzurowano”. Z czasem ograniczenia znoszono. Lokalna łączność telefoniczna została przywrócona 10 stycznia 1982 r., automatyczna międzymiastowa – w maju 1982, a w słuchawkach było słychać komunikat „rozmowa kontrolowana”.

Niekiedy obostrzenia przywracano. W Warszawie telefony ponownie wyłączono na kilkadziesiąt godzin po majowych demonstracjach w 1982 r. W odpowiedzi na demonstracje ponownie wprowadzono godzinę milicyjna ledwie co zniesioną 2 maja.

Reklama

Po 13 grudnia czasowo wstrzymano sprzedaż benzyny na potrzeby prywatne. Spowodowało to znaczne ograniczenie ruchu samochodowego w stolicy i zwiększenie obciążenia komunikacji miejskiej. Ścisk w tramwajach i autobusach był niemiłosierny, do tego urządzano w nich łapanki. „Co i rusz zatrzymywały nas wojskowe patrole, by nas przeszukać. Ludzie byli oszołomieni” – wspominał kierowca stołecznego MZK.

PKP odwoływało pociągi, a PKS autobusy dalekobieżne. Gdyby nawet jeździły, to puste, bo przekraczanie granic miasta, a potem województwa wymagało zezwolenia. 13 grudnia zamknięto nie tylko granice lądowe i morskie, ale także powietrzne, zawieszając loty z Okęcia (przywrócono je częściowo po kilku dniach).

Mięso na sygnale

Kilka miesięcy przed stanem wojennym rozszerzono asortyment artykułów na kartki. Po 13 grudnia system kartkowy obejmował już sprzedaż mięsa, mąki, ryżu, masła, czekolady, cukru, papierosów, alkoholu, benzyny. W 1982 r. wprowadzono kartki na buty, ale i „kartki na kartki”, czyli tzw. karty zaopatrzeniowe, których odbiór odnotowywano w dowodzie osobistym. Zgubienie takiej karty oznaczało utracenie prawa do korzystania z kartki właściwej.

Niemal wszystko spoza kartkowej listy, skarpetki, książki, lekarstwa, papier toaletowy – trzeba było „wykombinować”. Na potęgę pędzono bimber według przepisu bitwy pod Grunwaldem, „1410”: 1 kg cukru, 4 dekagramy drożdży i 10 litrów wody.

Pod osłoną stanu wojennego władze przeprowadziły drastyczną podwyżkę cen, nazywaną „operacją cenową”. Skokowy wzrost cen nastąpił 1 lutego 1982 r., ceny żywności skoczyły średnio o 240 proc., a energii o 170 proc. Podrożało wszystko, a drożyzna spowodowała drenaż portfeli, ale także poprawę zaopatrzenia sklepów. Wkrótce jednak wszystko wróciło do normy, a na półkach w wolnej sprzedaży nadal królował ocet i herbata.

Mięso i wędliny, nawet te na kartki, były fatalnej jakości. Gwarancję świeżości dawały tylko wizyty u rolników lub na bazarze. U rolników zaopatrywały się osoby prywatne, jak i zakłady pracy. W warszawskim FSO dostarczano od rolników warzywa. Mięso dla pracowników przewoziły nawet karetki pogotowia, na które funkcjonariusze przymykali oko.

2013-12-12 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Raport z oblężonego państwa

Niedziela Ogólnopolska 50/2012, str. 10-11

[ TEMATY ]

historia

stan wojenny

ARCHIWUM STOWARZYSZENIA STUDENCI DLA RZECZYPOSPOLITEJ

13 grudnia 2012 r. minie kolejna rocznica ogłoszenia stanu wojennego w Polsce. Pamiętna audycja nadana w zimowy poranek 13 grudnia 1981 r. na długo zmieniła realia życia Polaków. Na ulice miast wyjechały czołgi, najważniejsze instytucje państwowe uległy militaryzacji, zaostrzono cenzurę, wprowadzono godzinę milicyjną. Pomimo że obrazy z tamtych lat stają się coraz mniej ostre, to z każdym rokiem temat stanu wojennego zyskuje nowe ujęcia i omówienia. Budujące jest to, że podejmują go również ludzie młodzi, o czym świadczy tegoroczna ogólnopolska inicjatywa stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej „Raport z oblężonego Państwa”

Nazwa projektu jest bezpośrednim odwołaniem do tytułu tomu poezji Zbigniewa Herberta „Raport z oblężonego Miasta”, w którym poeta ukrył przed cenzurą pod nazwą mitycznego Miasta paralelę do sytuacji Polski. Herbert przyjąwszy rolę kronikarza, spisuje poetycko dzieje rzeczywistego oblężenia i społecznych rewolt. W rytm nieskończonych tygodni wpisują się pogłosy broniącego się Miasta - manifestacje i strajki są ostro tłumione, mnożą się niewyjaśnione zniknięcia i morderstwa, przeprowadzane są fingowane procesy sądowe. Kolejne wersy lirycznego raportu oddają atmosferę codzienności lat 80.: poczucia niepewności i zagrożenia, zwątpienia w sprawiedliwość i ludzką wrażliwość. Herbert nie zapomina o obrońcach Miasta, którzy wziąwszy na swoje barki odpowiedzialność za Polskę, deklarują, że „obrona trwa i będzie trwała do końca”. Zadanie, jakie stawiają przed sobą organizatorzy happeningu, to nie tyle przyjęcie „pośledniej roli kronikarza”, który ma wiernie odtworzyć „dzieje oblężenia”, ile wspomnienie heroicznej postawy obrońców Miasta-Polski. Obrońców, którzy w obliczu „niepewnej wolności”, przytłaczającej przewagi wrogów, pozbawieni realnego wsparcia domniemanych „sojuszników” - bo, zgodnie z prawem dziejowej sprawiedliwości, „ci, których dotknęło nieszczęście, są zawsze samotni” - pozostają nieprzerwanie po stronie „niezłomnych”.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

2025-12-15 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe.Stock.pl

• So 3, 1-2. 9-13 • Mt 21, 28-32
CZYTAJ DALEJ

Telegram Leona XIV po zamachu w Sydney

2025-12-15 15:14

[ TEMATY ]

telegram

Leon XIV

Vatican Media

Ojciec Święty przesłał na ręce arcybiskupa Sydney Anthony’ego Fishera OP telegram po zamachu na plaży Bondi w Sydney, w którym zginęło 16 osób, a dziesiątki zostały ranne. Papież zapewnia o duchowej bliskości i modlitwie w intencji ofiar, poszkodowanych i ich rodzin.

Watykańskie Biuro Prasowe opublikowało treść telegramu, podpisanego przez sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolina. Hierarcha zapewnia w nim o „głębokim smutku”, z jakim Papież przyjął wiadomość o strasznym zamachu, do którego doszło pośród członków społeczności żydowskiej, zebranej w Sydney na obchody święta Chanuki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję