" Dni Młodych - Ewangelizacja 2000" pod takim tytułem w dniach
28-29 listopada w
Dąbrowie Górniczej odbyły się spotkania młodzieży,
zorganizowane przez parafię św. Rafała
Kalinowskiego." Pomysł spotkania
zrodził się w odpowiedzi na kryzys w duszpasterstwie
młodzieży,
pragnęliśmy zachęcić młodych ludzi do poznania i wstąpienia do wspólnot
kościelnych - powiedział Niedzieli, organizator, ks. Janusz Stach.
I tak najpierw powstał
program jednego dnia spotkania, a następnie
drugiego. Plakaty, ulotki i imienne zaproszenia
były rozdawane
w Dąbrowie Górniczej oraz w sąsiednich miastach. Inicjatywa zorganizowania
dwudniowego spotkania spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem ze
strony ks. proboszcza
Antoniego Idasiaka. Jego zdaniem trzeba wykorzystywać
nowe formy ewangelizacyjne." Na
terenie Dąbrowy Górniczej, jak
powiedział Ks. Proboszcz, jest bardzo dużo młodzieży, która
nie
wie, co z sobą począć. Pragniemy pokazać im, że można spędzać konstruktywnie
czas
uczestnicząc w życiu Kościoła lokalnego. Parafia oferuje im
pracę we wspólnotach, w
budynkach parafialnych jest także kawiarenka,
biblioteka, sala telewizyjna, otwarta dla
wszystkich". Trzeba dodać,
że spotkanie nie odbyłoby się, gdyby nie pomoc biskupa
ordynariusza
Adama Śmigielskiego SDB i sponsora koncertu firmy" Darfruit" z Mysłowic.
Specjalnym gościem spotkania był zespół" New Life M."" Chcieliśmy
pokazać młodym
ludziom, że chwalić Boga można na różne sposoby
poprzez modlitwę, katechezę, a także
poprzez muzykę młodzieżową
- powiedział ks. Stach.
Zespół" New Life M." tworzy pięciu muzyków: Natalia Niemen
- śpiew, Joachim
Mencel, Marcin Pośpieszalski, Piotr Jankowski
oraz Robert Cudzich. Z muzykami rozmawia
Adam Tarnowski.
- Jakie były początki zespołu?
JOACHIM MENCEL: - Zespół powstał w maju 1992 r. Początkowo skład był nieco inny, jednak idea śpiewania jest ciągle taka sama. Pragniemy poprzez swoje działania modlić się, razem grać i wyrażać tym samym wiarę w Boga.
PIOTR JANKOWSKI: - Inspiracją do muzyki, jaką gramy, są osobiste przeżycia. Śpiewamy o tym jak spotkaliśmy żywego Boga, Jezusa. I tym nasza muzyka ma się różnić od innych, źródłem tekstów i muzyki jest nasze przeżywanie wiary.
- Jaki rodzaj muzyki wykonujecie, do jakiego szkoły, trendu muzycznego można zakwalifikować to co robicie?
J. M.: - Nie chciałbym klasyfikować. Powiedzmy tak - każdy z nas ma inne doświadczenie muzyczne i razem staramy się stworzyć coś nowego.
MARCIN POSPIESZALSKI: - Do niedawna pojęcie muzyki inspirowanej przez chrześcijaństwo kojarzyło się z raczej amatorskim wykonaniem. My jesteśmy profesjonalnymi muzykami i staramy się, by nasze brzmienie było bogate w formy i treści muzyczne. Wyróżnikiem jest oczywiście tekst, nasycony dobrymi treściami, przez który głosimy Ewangelię.
P. J.: - Ja mam nieco inne zdanie, nie stawiałbym na jakość muzyki, ale na wymiar duchowy. Wiadomo, artyści szukają inspiracji. W związku z tym sięgają po różne środki, często są to narkotyki, alkohol. Natomiast my sięgamy do źródła, jakim jest Bóg, który stworzył muzykę.
ROBERT CUDZICH: - Cieszę się, że w ciągu ostatnich 10 lat profesjonalni muzycy w Polsce odkryli chrześcijaństwo i że ono jest źródłem ich inspiracji twórczych. Myślę, że kulturze zdominowanej przez obraz, często zniekształcony, przydaje się muzyka, która odwołuje się do Boga. Jest to - moim zdaniem - jakiś fenomen.
Kto pisze teksty, a kto komponuje muzykę?
J. M.: - Jest wielu autorów tekstów i muzyki. Do ostatniej piosenki" Oddajcie mi życie" muzykę napisała Lidka Pospieszalska, żona Marcina, a tekst moja żona Beata.
M. P.: - Trzeba jednak podkreślić, że najwięcej tekstów napisała Beata Mencel, kilka Robert Cudzich, nasz gitarzysta. W czasie każdego koncertu gramy utwór Każdy wschód słońca autorstwa o. Jana Góry. Kilka tekstów dał Mietek Szcześniak, który z nami przez pewien czas grał. Do pierwszego programu zespołu, zarejestrowanego na kasecie Stoisz u naszych drzwi, prawie wszystkie utwory skomponował Joachim. Potem było już wielu kompozytorów. Na ostatniej płycie zaczęły się pojawiać utwory Natalii Niemen.
- Natalio, jak Pani trafiła do zespołu?
NATALIA NIEMEN: - W moim rodzinnym domu zawsze była obecna muzyka. I już jako małe dziecko wiedziałem, że będę muzykiem. Pamiętam, jak w wieku około 9 lat usłyszałam Whitney Houston i zapragnęłam śpiewać. I tak też się stało. Spodziewałam się jednak, że gdy nagram płytę, szybko zdobędę akceptacje ludzi, będę powszechnie znana i adorowana, wszyscy będą mnie kochać i że to będzie prawdziwe szczęście. Po maturze grałam z kolegami ze szkoły. Potem zaczęłam pracować z Natalią Kukulską, śpiewałam u niej w chórkach. I w końcu znaleźli się ludzie, którzy zaproponowali mi nagranie płyty. Dzisiaj już wiem, że to był błąd. Ale wszystko jest dla ludzi. Trzeba nabywać doświadczenia, także ucząc się na błędach. Pan Bóg jednak zmienił motywy wykonywania muzyki i w tym momencie przychodzimy do punktu mojego życia, jakim jest praca w zespole" New Life M.", z czego jestem bardzo zadowolona.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu