Reklama

Roztoczańskie zamyślenia...

Zachować czujność

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często słyszymy o katastrofach i wypadkach na drogach, torach kolejowych, w samolotach, fabrykach, kopalniach, budowach, ale także na morzach, jeziorach i rzekach, w których ludzie ponoszą śmierć albo zostają kalekami. Przyczyny ich są różne. Nieraz są nimi trudne do przewidzenia sploty przypadkowych zjawisk i wydarzeń. Jednak bardzo często ich przyczyną jest brak zachowania należytej czujności. Wystarczy rzucić okiem na artykuły prasowe. Oto nastąpiło czołowe zderzenie dwóch samochodów. Przyczyna: jeden z kierowców nie zachował odpowiedniej czujności, w innym przypadku - zasnął. Nastąpiła kolizja samochodu z pociągiem na przejeździe kolejowym, ponieważ dróżnik nie zamknął szlabanu kolejowego. Nieraz sami kierowcy nie zachowują czujności doprowadzają do takich kolizji z pociągiem. Na drogach giną też nieostrożni piesi.

Można by przytaczać wiele przykładów o skutkach braku zachowania czujności w miejscach pracy czy rozrywki. Brak czujności rodziców lub wychowawców powoduje śmierć lub kalectwo dzieci. Brak czujności sprawia, że kieszonkowcy wykradają komuś pieniądze w środkach społecznej komunikacji, sklepach, na rynku, ulicy, a nawet w kościołach. Stąd w wielu miejscach publicznych można usłyszeć komunikaty apelujące o czujność i pilnowanie swoich rzeczy. Rodzice i wychowawcy uświadamiają dzieciom i młodzieży czyhające na nich niebezpieczeństwa. Przełożeni przypominają o niej podwładnym pracującym na niebezpiecznych stanowiskach. Do czujności na drogach zachęca policja i służby drogowe. Bo brak czujności i wyobraźni kończy się zwykle smutnie, a nawet tragicznie.

Pierwsze przyjście

By nie mnożyć przykładów braku czujności i jej skutków przejdźmy ma płaszczyznę religijną. Słowo" czuwać" występuje na kartach Pisma Świętego, w różnym kontekście, ok. 90 razy. Biblia często mówi, że Bóg czuwa nad człowiekiem, ale także człowiek nad sobą, co mądrość ludowa ubrała w słowa:" strzeżonego Pan Bóg strzeże". W czasie Adwentu, podczas Mszy św. w liturgii Słowa, słyszymy słowa Pana Jezusa zachęcające nas do czujności i oczekiwania na spotkanie z Nim. Ten okres liturgiczny przypomina nam o oczekiwaniu ludzkości na pierwsze przyjście Zbawiciela. Z historii Zbawienia wiemy, że nie wszyscy byli na to przyjście przygotowani, dlatego tak naprawdę nie spotkali się z Nim, chociaż się o Niego dosłownie ocierali. Lista ich jest długa, poczynając od mało gościnnych mieszkańców Betlejem, przez króla Heroda, faryzeuszów, uczonych w Piśmie, mieszkańców rodzinnego Nazaretu, którzy go zlekceważyli, słuchaczy, którzy mówili" twarda jest ta mowa i któż jej może słuchać", aż po tych którzy drwili i szydzili z Niego podczas sceny Ukrzyżowania. Nie spotkali się nim, ponieważ nie byli przygotowania na Jego przyjście, chociaż zapowiadali go od dawna prorocy. Ale byli też ludzie przygotowani na Jego przyjście. Do nich należała przede wszystkim Maryja, ubodzy pastuszkowie, trzej mędrcy ze Wschodu, starzec Symeon, prorokini Anna, prości rybacy, rolnicy, urzędnicy państwowi, ludzie wykształceni, późniejsi apostołowie i ewangeliści, intelektualista Nikodem spotykający się z Panem Jezusem potajemnie w nocy, wierni słuchacze Jego nauk i nawet poganin setnik, który widząc dziwne zjawiska mające miejsce podczas Jego konania wyznał" ten zaiste był Synem Bożym".

Jesteśmy w trakcie przygotowań do uroczystych obchodów pamiątki okrągłej rocznicy pierwszego przyjścia Chrystusa. Sądząc po wzmożonym ruchu samochodów w kierunku miast, robieniu zapasów żywności i trunków, reklam świątecznych na każdym miejscu, można powiedzieć, że nasze społeczeństwo nie przegapi świąt Bożego Narodzenia i dobrze się do nich przygotuje. Prawie w każdym domu będzie choinka, wieczerza wigilijna, prezenty. Będą spotkania rodzinne, z magnetofonów będą rozbrzmiewały kolędy w wykonaniu modnych gwiazd estrady. Wszystko będzie zgodne z tradycją przekazaną przez mamy i babcie, z siankiem na stole, dwunastoma potrawami, pustym miejscem. Może zabraknąć tylko jednego ... Chrystusa! Niestety, coraz częściej to się zdarza w naszych domach i rodzinach. Niby wszystko przygotowane na spotkanie z Gościem, z tym że tak naprawdę On się nie liczy. Jest tylko pretekstem do świętowania. Wielu ludzi nie zwraca na Niego uwagi. Zajęci są sobą. Liczą się dla nich tylko tradycyjne potrawy, folklor, obrzędy, miła atmosfera. On pozostaje na uboczu, albo jest częścią tego folkloru na równi z bydłem, które ponoć w Wigilię, o północy, gada ludzkim głosem. Słowo Wigilia oznacza czuwanie, ale taka wigilia czuwaniem nie będzie.

Otworzyć Mu drzwi

Czas Adwentu przypomina o konieczności oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana. Do tej czujności nawoływał wielokrotnie sam Pan Jezus. Mówił, że przyjdzie niespostrzeżenie, jak złodziej, w dniu i godzinie, której się nikt nie spodziewa. Nikt nie wie kiedy to nastąpi, stąd zachęta do czujności. Jeśli jej nie będzie, to nastąpi katastrofa. Większa niż te, o których mówiliśmy na wstępie. Jej skutki będą trwały na wieki wieków. Tegoroczny Adwent, niepowtarzalny ze względu na Rok Jubileuszowy, jest ważnym momentem na wyostrzenie naszej postawy czujności. Nie zasypiajmy! Jeśli śpimy - obudźmy się! Nasz przeciwnik - szatan chce osłabić naszą czujność, nie po to, by obrabować nas z rzeczy doczesnych, ale ze skarbów wiecznych, stąd opierajmy się mu mocni w wierze, nadziei i miłości. Nie dajmy się zniechęcić doczesnymi troskami. Nasza dusza stworzona jest do wieczności. Zadbajmy o nią. A czas na to jest stosowny. W konfesjonałach dyżurują kapłani, a ściśle rzecz biorąc czeka tam na nas przebaczający Chrystus.

Jeśli poczynimy odpowiednie kroki w Jego kierunku tu, na ziemi, to spotkanie z Nim w dniu ostatecznym nie będzie dla nas straszne, ale radosne. Bo Adwent jest czasem radosnego oczekiwania na spotkanie z Panem, który przyszedł, jest obecny wśród nas i znowu przyjdzie. Warunkiem prawdziwej radości jest czyste sumienie. Prawdopodobnie nie doczekamy zapowiedzianego końca świata, mimo że niektórzy spekulują na temat symptomów jego rychłego nadejścia. Każde pokolenie chrześcijan uważało się za ostatnie. Nawet Syn Boży nie zna terminu końca świata. Zna go jedynie Ojciec Niebieski. Natomiast pewne jest, że każdy człowiek doczeka końca osobistego świata, który nastąpi w momencie śmierci. Właśnie o niej przypomina nam czas Adwentu. W każdej chwili trzeba być na nią przygotowanym. Nie należy się łudzić, że przyjdzie ona do nas za kilkadziesiąt czy za kilka lat, bo ona może przyjść tak niespodziewanie, jak złodziej, każdego dnia i każdej nocy. Stąd właśnie to adwentowe nawoływanie Chrystusa i Kościoła: Czuwajcie!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Wielu pielgrzymów informuje o łaskach, które otrzymali za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli, a ks. Józef Niżnik skrzętnie archiwizuje tę swoistą księgę cudów udzielonych za jego przyczyną.

W Strachocinie, na Bobolówce – wzgórzu nieopodal kościoła, gdzie prawdopodobnie urodził się Andrzej Bobola, jest dziś kaplica. Rokrocznie podczas uroczystości odpustowych w tym miejscu gromadzą się rzesze ludzi, czcicieli św. Andrzeja.

CZYTAJ DALEJ

100. Pielgrzymka Służby Zdrowia na Jasną Górę

2024-05-16 16:19

[ TEMATY ]

Jasna Góra

służba zdrowia

#Pielgrzymka

BPJG

Pod hasłem „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” w dniach 18-19 maja odbędzie się na Jasnej Górze 100. Pielgrzymka Służby Zdrowia. Poprzedzą ją dwudniowe rekolekcje, które rozpoczną się już jutro (17 maja). Jasnogórskie spotkanie gromadzi lekarzy, pielęgniarki, położne, ratowników medycznych, laborantów i asystentów oraz pracowników pionu technicznego i administracyjnego szpitali.

Pielgrzymki i rekolekcje są czasem formacji dla przedstawicieli świata medycznego, przypomnieniem, że pomoc pacjentom nie zamyka się jedynie w ramach zabiegów i procedur medycznych, potrzebna jest duchowość i wyobraźnia miłosierdzia w relacjach z chorymi.

CZYTAJ DALEJ

Cudowne okulary miłości

2024-05-17 14:10

Magdalena Lewandowska

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Parafia św. Andrzeja Boboli we Wrocławiu przeżywała uroczystości odpustowe, którym przewodniczył ks. Aleksander Radecki.

– Odpust parafialny to dla wspólnot osób mieszkających w danej parafii dzień wyjątkowy. Codziennie dziękujemy Bogu za naszego patrona, św. Andrzeja Bobolę. Wspominamy go w każdej Eucharystii w naszym kościele, każdego szesnastego dnia miesiąca modlimy się za jego wstawiennictwem w intencji naszej ukochanej Ojczyzny – mówił na początku uroczystości proboszcz ks. Artur Stochła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję