Reklama

Niedziela Podlaska

Z Czapli na Ukrainę

Z ks. Janem Ślepowrońskim, rektorem WSD Diecezji Kijowsko-Żytomierskiej, rozmawia Jadwiga Ostromecka

Niedziela podlaska 30/2014, str. 7

[ TEMATY ]

powołanie

Archiwum prywatne ks. Jana Ślepowrońskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JADWIGA OSTROMECKA: – Jakie były źródła kapłańskiego powołania Księdza?

KS. JAN ŚLEPOWROŃSKI: – Na moje powołanie mieli wpływ proboszczowie ze Skrzeszewa – ks. Stanisław Rychlik i ks. Edmund Sadowski, który wysłał mnie na dekanalny kurs lektorski, świetnie prowadzony przez ks. Stanisława Falkowskiego. W Sokołowie Podlaskim zaangażowałem się też w Ruch Światło-Życie. Brałem udział w pielgrzymkach warszawskich na Jasną Górę, rekolekcjach powołaniowych. Ważny też był wpływ gorliwych religijnie rodziców. W 1978 r. po maturze poszedłem do WSD w Siedlcach.

– Jakie były etapy kapłańskiej drogi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wikariat w Komarówce Podlaskiej, potem w parafii pw. św. Stanisława w Siedlcach, studia duchowości w Warszawie na PAT, a od 1991 r. Ukraina. Pojechałem tam na 2 tygodnie w 1990 r. ze śp. ks. Janem Cepem i ks. Stanisławem Chodźką na zaproszenie ks. Władysława Wanagsa, proboszcza w Gródku Podolskim. Wtedy istniał jeszcze ZSRR, jechaliśmy incognito. Wyjazd byłym ogromnym przeżyciem; tłumy ludzi do spowiedzi, kościoły w ruinie, niektóre odzyskiwane i remontowane, babcie pracujące jak murarze…

– Czy już wtedy podjął Ksiądz decyzję o dłuższym wyjeździe na Ukrainę?

Reklama

– Właściwie tak. Księży było tam bardzo mało. Ks. Wanags zwrócił się do mnie z propozycją przyjazdu na dłużej. Po powrocie do Polski dręczyło to moje sumienie... aż do pewnego rozmyślania nad tekstem Ewangelii: „Jezus opuścił Nazaret i udał się za Jordan... do Galilei, pogan... Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką...” i od razu myśl: Trzeba opuścić Siedlce i udać za Bug, gdzie naród kroczący w ciemnościach bezbożnego komunizmu ujrzał Światłość Wielką... Biskup siedlecki na mój wyjazd zgodził się, kiedy akurat zostały odnowione struktury Kościoła na Ukrainie. Biskupem diecezji kamieniecko-podolskiej został ks. Jan Olszański, wieloletni duszpasterz w Gródku Podolskim, bardzo zasłużony dla Kościoła katolickiego na Ukrainie, wielokrotnie zatrzymywany i karany przez agentów najpierw NKWD, a potem KGB. Wyjechałem w 1991 r.; 2 tygodnie byłem wikarym w Winnicy, po czym bp Olszański powierzył mi funkcję wykonującego obowiązki rektora w powstającym seminarium w Gródku Podolskim. Byłem tam 10 lat.

– Postawa bp. Jana Olszańskiego, „wielkiego apostoła na ziemiach Ukrainy”, jak powiedział o nim Jan Paweł II, wywarła zapewne wpływ na kapłańską drogę Księdza…

Reklama

– Trudno być innym, jak jest świętość wokół nas. I czasami, mimo że by się chciało uciekać i wracać do Polski, to trwałem. Po 10 latach poprosiłem o zmianę. Wtedy zostałem proboszczem w Barze. Wraz z dwoma wikariuszami prowadziłem pracę duszpasterską wśród 3,5 tys. parafian, funkcjonowało wiele wspólnot. Dojeżdżaliśmy też do 7 okolicznych parafii. W Barze byłem 10 lat.
W międzyczasie z Włoch przyjechała na misje rodzina z Ruchu Fraternita di Emmaus. Pamiętam, na zmianę, godzinami klęczeli na kolanach przed Najświętszym Sakramentem. Pomyślałem sobie, że jak tak misje zaczynają, to Pan Bóg coś z tym zrobi. I rzeczywiście, ludzie zaczęli się wokół nich gromadzić. Przeczytali we Włoszech, że na Ukrainie jest ponad 200 tys. dzieci w tych jeszcze posowieckich domach dziecka, w których w sali śpi po 20, 30 dzieci, stoi łóżko przy łóżku i wiadomo, jakie wychowanie, a właściwie jego brak. Poparłem ich działalność. W budynku starej plebanii otworzyliśmy tzw. oazę rodzinną. Kilka rodzin z Baru zabrało dzieci z domów dziecka do siebie, inni przygotowują się do tego zadania. Kiedy 2 lata temu miałem zostać rektorem, to zgodziłem się pod warunkiem, że będę mógł ten ruch dalej wspierać. Obecnie inny ksiądz się nimi zajął. Są dwa powołania z tego ruchu.

– Proszę pokrótce opowiedzieć o seminarium, w którym obecnie Ksiądz jest rektorem.

– Seminarium w Worzelu pod Kijowem funkcjonuje od 1995 r. Biskup wykupił będący w ruinie ośrodek wypoczynkowy. Prace budowlane właściwie trwają nadal. Największym problemem jest skompletowanie kadry nauczającej. Ciągle trzeba szukać, jeździć do Polski, prosić. W ubiegłym roku udało się afiliować seminarium do KUL-u. Jest łatwiej. Trzeba też szukać środków do życia, na remonty. Zdobywam środki, głosząc m.in. rekolekcje. Pomaga Kościół polski, w ramach akcji Pomoc Kościołowi na Wschodzie. Potrzeby są wielkie.

– Czy obecna sytuacja na Ukrainie zagraża funkcjonowaniu seminarium?

– Funkcjonujemy niby normalnie, koło nas nic się nie dzieje, ale jest niepokój. Już od czasu Majdanu kijowskiego zarządzone są przez biskupów specjalne modlitwy. Sytuacja rozwija się w coraz gorszym kierunku i zmienia się z dnia na dzień…

– Jak się układa współistnienie z prawosławnymi?

– Oficjalnie są grzeczni i nie spotkałem się z otwartą wrogością. Jednak duchowni z cerkwi, zakonnicy w monasterach są wrogo nastawieni do katolików, a do grekokatolików jeszcze bardziej. Obecnie separatystyczne dążenia i walki na wschodzie kraju jeszcze bardziej zaostrzają konflikty.

Reklama

– Czy Ksiądz jest zadowolony z realizacji swojego powołania?

– Tak. Widzę sens swojej pracy. Zawsze jest radość, że robię to, do czego Pan Bóg mnie powołał. Z klerykami też generalnie rozumiemy się, staram się być dla nich ojcem i widzę, że to wychodzi. Oni mają różne doświadczenie życiowe, większość pochodzi z rodzin rozbitych, co ma wpływ na ich emocje. Trzeba przygotowywać ich do tego, żeby byli wszystkim dla wszystkich.

– Jakie Ksiądz ma plany i marzenia?

– Pan Bóg jest pomysłowy i ciągle podrzuca coś „nowego i ciekawego”. Oto np. w lipcu podsuwa mi okazję wyjazdu na miesiąc do Afryki, do Burkina Faso, wspólnota Emmaus ma tam swoją misję – oczywiście skorzystam!

2014-07-23 14:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiedzielaPowołań na Twitterze

Każdego roku w czwartą niedzielę po Wielkanocy, zwaną niedzielą Dobrego Pasterza, wierni w kościołach modlą się o nowe powołania do kapłaństwa. W tym roku krakowscy księża i klerycy będą opowiadać o swoim powołaniu na Twitterze.

- Zadaliśmy kilkunastu księżom, diakonom oraz klerykom jedno proste pytanie: czym dla ciebie jest kapłaństwo? Odpowiedzi nagraliśmy na telefon i przez całą niedzielę będziemy je umieszczać na twitterowych profilach archidiecezji oraz seminarium – tłumaczy ks. Piotr Studnicki, zastępca rzecznika Archidiecezji krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Wąwolnica. Śpiewanie Bogu jako sposób na życie

2025-10-05 07:06

Agnieszka Marek

Chór Jubilate Deo z sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy świętuje jubileusz 30-lecia istnienia.

Główne uroczystości odbyły się 28 września i rozpoczęły się uroczystą Eucharystią w wąwolnickiej świątyni. Ks. Łukasz Czapla modlił się o Boże błogosławieństwo dla żyjących i życie wieczne dla zmarłych, którzy na przestrzeni tych 30 lat śpiewali w chórze. W czasie Mszy świętej chór wykonał Kyrie oraz Agnus Dei z Missa Princeps Pacis A. L.Webbera oraz Jesu dulcis memoria L. Bardosa. Następnie parafianie i zaproszeni goście mogli wysłuchać czterech części koncertu przygotowanego na okoliczność jubileuszu. Odbył się on jako koncert finałowy III Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej. Festiwal został zapoczątkowany przez Adama Łagunę i Szymona Czapika przed trzema laty ze względu na 100-lecie oddania organów w Wąwolnicy. Od tamtej pory melomani mogą słuchać koncertów wirtuozów organów z różnych ośrodków w Polsce. W tegorocznej edycji wystąpili m.in. Hubert Trojanek z Poznania oraz Stanisław Maryjewski z Lublina, zaś w koncercie finałowym – Szymon Czapik z Wąwolnicy. Na początku koncertu ks. Jeży Ważny podkreślił znaczenie chóru Jubilate Deo dla wspólnoty parafialnej i wąwolnickiego sanktuarium. – Oni wcześniej powstali nim ja tu przyszedłem – mówił. – Zastałem już tych pięknych ludzi, piękny zespół. I zwracając się do chórzystów dodał: obyście trwali jak najdłużej, rozrastali się i służyli we wszystkim Panu Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję