- Eminencjo, od kiedy Jan Paweł II zaczął się interesować duszpasterstwem młodzieży?
- Moje pierwsze wspomnienia sięgają czasów, gdy kard. Karol Wojtyła był arcybiskupem krakowskim. Wśród jego duszpasterskich priorytetów byli zawsze młodzi. Zdawał sobie sprawę, że od nich zależy przyszłość wiary i Kościoła w Polsce rządzonej przez komunistów, którzy chcieli budować świat bez Boga. To był zasadniczy błąd komunistycznej ideologii, nazwany później przez Jana Pawła II "błędem antropologicznym". Nie można budować na piasku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Vatican News/Ks. Marek Weresa
Kard. Stanisław Dziwisz

- Ale młodzi byli też w centrum uwagi Papieża od samego początku pontyfikatu…
- To prawda. Już podczas inauguracji swojego pontyfikatu w październiku 1978 roku, Papież przybyły do Rzymu "z dalekiego kraju" zwrócił się do młodych, nazywając ich nadzieją świata i swoją nadzieją. Jan Paweł II miał dar przemawiania do młodych, odpowiadania na ich pragnienia, budzenia w ich sercach entuzjazmu wiary. Jednocześnie stawiał młodym wysokie wymagania, bo sam od najmłodszych lat przede wszystkim wymagał od siebie. Był świadom, że młode pokolenie chrześcijan może odnowić Kościół wkraczający w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. W tym kontekście narodziła się idea Światowych Dni Młodzieży. Teraz, po kilkudziesięciu latach już wiemy, że była to i jest jedna z najlepszych inicjatyw duszpasterskich Kościoła w naszych czasach.
Reklama
- Jan Paweł II był inicjatorem Światowych Dni Młodzieży. W tym roku mija dokładnie 25 lat od ŚDM w Rzymie, na które przybyły dwa miliony młodych. Co utkwiło Eminencji w pamięci z tego historycznego spotkania Papieża z młodymi w czasie Roku Jubileuszowego?
- W pewnym sensie spotkanie Jana Pawła II z "oceanem" młodych w Tor Vergata było ukoronowaniem wszystkich jego spotkań z młodymi nie tylko w Rzymie podczas długiego pontyfikatu, ale również w wielu krajach świata, na wszystkich kontynentach. W Roku Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Papież miał już 80 lat, ale stawił czoło wszystkim wyzwaniom związanym z niezwykle intensywnym programem Jubileuszu. Wieczorne spotkanie Papieża z młodymi w Tor Vergata, 16 sierpnia, nadal pozostaje żywe w naszej pamięci. Jan Paweł II wybiegał myślą w przyszłość i nazwał młodych "stróżami poranka" (le sentinelle del mattino) czuwającymi o świcie trzeciego tysiąclecia. A potem powiedział im: "Dziś przybyliście tutaj, by potwierdzić, że w nowym stuleciu nie dacie się użyć jako narzędzia przemocy i zniszczenia. Bronić będziecie pokoju, płacąc za to własnym życiem, jeśli będzie trzeba – mówił Jan Paweł II. – Nie pogodzicie się ze światem, w którym inne istoty ludzkie umierają z głodu, pozostają analfabetami, nie mają pracy. Będziecie bronić życia w każdej chwili jego ziemskiego rozwoju. Będziecie się starali ze wszystkich sił czynić tę ziemię coraz bardziej nadającą się do zamieszkiwania dla wszystkich".
Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk
Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Reklama
Dziś młodzi słuchający Papieża 25 lat temu są już osobami w średnim wieku. Tylko Bóg wie, jak potoczyły się losy ich życia, jak przeżyli te lata, czego dokonali, jak spełniły się i nadal spełniają ich marzenia. Ale jestem przekonany, że ziarno siane obficie w sercach młodych przez Jana Pawła II wydaje plon. Obecnie to ich dzieci stanowią młode pokolenie, które przeżywa Jubileusz Nadziei Roku Świętego 2025. A święty Jan Paweł II spogląda na nich i na nas z wysoka i niewątpliwie się raduje.
- Wspaniałą tradycję spotkań z młodzieżą kontynuują następcy Jana Pawła II…
- Cieszę się bardzo, że kolejni następcy Jana Pawła II – Benedykt XVI, Franciszek, a teraz Leon XIV – kontynuowali i kontynuują wielkie spotkania z młodymi, jak to obecne. Widzimy w tych dniach na ulicach i placach Rzymu, jak wielu ich przyjechało z całego świata. Mówią różnymi językami, ale łączy ich jeden język wiary i miłości Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła. Promieniują radością i zarażają nas entuzjazmem. Mają świadomość przynależności do wielkiej wspólnoty ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, jedynej nadziei świata. W tej wspólnocie pielgrzymujemy razem do wieczności. Widzimy, jak młodzi reagują na widok Ojca Świętego Leona XIV i czekają na spotkanie z nim.
Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy, którzy chcieli, mogli przyjechać. Ale ci, którzy przybyli do Rzymu w tych dniach, w jakiejś mierze reprezentują pozostałych młodych chrześcijan. Jesteśmy również świadomi, że w dzisiejszym świecie jest wielu młodych zagubionych, obojętnych, stojących z dala od Kościoła. Modlimy się także za nich i mamy nadzieje, że do nich też, wcześniej czy później, dotrze Chrystus, bo przecież tylko On ma słowa życia wiecznego.
- A co Ksiądz Kardynał powiedziałby młodym, który teraz znowu zgromadzili się w Rzymie?
- Z perspektywy mojego długiego już życia, a także doświadczenia niemal czterdziestu lat służby Kościołowi u boku Jana Pawła II mogę powiedzieć, że warto wsłuchiwać się w głos Chrystusa. Warto budować na Nim jak na skale. Warto Mu zaufać i być gotowym do podjęcia służby w Kościele i w naszym niespokojnym świecie, w którym nadal tyle egoizmu, napięć, konfliktów i bratobójczych wojen. Każda i każdy z nas może wnieść swój wkład w budowanie świata bardziej sprawiedliwego i solidarnego, bardziej ludzkiego.
Warto przytoczyć słowa Jana Pawła II skierowane do młodych w Tor Vergata: "Mówiąc tak Chrystusowi, mówicie tak wszystkim swoim najszlachetniejszym ideałom. Modlę się, aby On królował w waszych sercach oraz w ludzkości nowego wieku i tysiąclecia. Nie lękajcie się Jemu zawierzyć. On was poprowadzi, da wam siłę, byście szli za Nim każdego dnia i w każdej sytuacji".