"Jeśli jest nas [katolików] przeszło 1,3 mld, to wyobraź sobie, jak wiele możemy zrobić, jeśli używamy swych komórek także po to, aby być bliżej Boga" - powiedział w rozmowie z latynoską katolicką agencją prasową ACI Prensa twórca aplikacji. Zaznaczył przy tym, że za jego projektem nie stały żadne koncerny, sponsorzy czy wielkie pieniądze, ale cały program przygotował na swoim komputerze, wykorzystując na to głównie kolejne weekendy. "Prawie 10 lat oboje z żoną finansowaliśmy to wszystko. Pracowaliśmy jak mrówki, za własne pieniądze, kradnąc czas przeznaczony na wypoczynek" - przyznał Licheri.

Wymienił następnie niektóre z licznych trudności i problemów, na jakie napotykał w swych działaniach. Na przykład spośród ponad 3 tys. diecezji, istniejących na całym świecie, prawie 70 proc. nie ma własnych stron internetowych, a gdy oboje próbowali we własnym zakresie nawiązać kontakty z różnymi diecezjami i parafiami, to w wielu wypadkach nie otrzymali nawet żadnej odpowiedzi. Dotyczy to przede wszystkim państw najuboższych - stwierdził rozmówca agencji. Z kolei w krajach wysoko rozwiniętych, jak Stany Zjednoczone, "diecezje funkcjonują prawie jak wielkie przedsiębiorstwa".

W tej sytuacji Licheri postanowił działać we własnym zakresie i sam zaczął gromadzić niezbędne dane. Udało mu się pozyskać do współpracy sieć użytkowników aplikacji, którzy zaczęli mu przysyłać informacje ze swych krajów i diecezji. On sam zajął się bezpośrednio wszystkimi ponad 200 kościołami w swym rodzinnym Buenos Aires. "Potem ludzie zaczęli jeździć po kraju i za granicę i przysyłali mi dane i tak to stopniowo rosło" - wyjaśnił twórca programu.

On i jego współpracownicy stale aktualizują wiadomości zamieszczane w aplikacji, wykorzystując do tego materiały ze stron internetowych poszczególnych jednostek kościelnych, również Google Maps, aby materiały dostępne w telefonie komórkowym były jak najdokładniejsze.

Aplikacja zawiera nawet informacje o Mszach sprawowanych w tych krajach, w których chrześcijaństwo formalnie jest zakazane, np. na Malediwach, gdzie publicznie można wyznawać jedynie islam. "Pomyślałem, że nie będzie tam żadnego kościoła [katolickiego], tymczasem odkryłem, że w miejscowym konsulacie włoskim, jeśli jesteś cudzoziemcem i poprosisz o zezwolenie, możesz uczestniczyć we Mszy świętej. Tak oto mamy jedyną liturgię w tym kraju i znalazła się ona w naszej aplikacji" - powiedział nie bez dumy informatyk argentyński.

Podziel się cytatem

Dostępna w systemach Android i IOS aplikacja stała się narzędziem niezbędnym, zwłaszcza dla tych, którzy podróżują służbowo lub prywatnie lub przemieszczają się na nowe miejsce zamieszkania. Program ma wymiar nie tylko praktyczny, ale od trzech lat także duszpasterski i formacyjny, gdyż od tego czasu w każdą sobotę przynosi cotygodniowy materiał informacyjny nt. wiary, kultu i przemyśleń eucharystycznych, docierający do ponad 52 tys. subskrybentów. "Jest to konkretne narzędzie, aby zbliżać się do Boga" - stwierdził Licheri.

Aplikacja istnieje także po polsku: https://godzinymszy.com/.