Reklama

Kościół

Kard. Pizzaballa: zarozumiałość zamyka bramy do królestwa niebieskiego

Wszystko, czego się od nas wymaga, aby wejść do królestwa niebieskiego to przyznanie się do grzechu i potrzeby odkupienia - stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 13, 22-30) czytany XXI Niedzielę Zwykłą roku C (24 sierpnia 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM,

2025-08-22 07:26

[ TEMATY ]

Królestwo Niebieskie

kard. Pierbattista Pizzaballa

zarozumiałość

bramy

Vatican Media

Kard. Pizzaballa

Kard. Pizzaballa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Głównym tematem dzisiejszego fragmentu Ewangelii (Łk 13, 22-30) jest zbawienie.

Jezus zmierza do Jerozolimy i przechodzi przez miasta i wioski. Po drodze ktoś pyta Go: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” (Łk 13, 23). Po raz kolejny odpowiedź Jezusa wykracza poza pytanie: nie jest ważne, ilu będzie zbawionych, czy jest ich niewielu, czy wielu. Ważne jest osiągnięcie zbawienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A zbawienie, jak zawsze, ma w sobie coś paradoksalnego, co nie mieści się w schematach naszego ludzkiego rozumowania, i co Jezus ujawnia poprzez przypowieść, którą podaje jako odpowiedź, pełną paradoksów. Jest wąska brama („Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi” - Łk 13, 24), która jednak wpuszcza wielu ludzi, ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa („Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym” - Łk 13,29). Są tacy, którzy zdają się mieć wszystkie kwalifikacje, aby wejść („Wtedy zaczniecie mówić: «Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą»” - Łk 13,26), a jednak pozostają na zewnątrz („Nie wiem, skąd jesteście” - Łk 13,27). Są ostatni, którzy będą pierwszymi, i pierwsi, którzy będą ostatnimi (Łk 13,30).

Reklama

Zatrzymajmy się tylko na jednej szczególnej kwestii zawartej w tekście, dotyczącej drzwi i ich zamknięcia. Jezus mówi, że wielu będzie próbowało wejść, ale drzwi będą zamknięte („wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają” - Łk 13,24). Będą pukać, ale drzwi się nie otworzą. Można by się spodziewać, że powodem zamknięcia drzwi jest pora: o określonej godzinie drzwi się zamykają i kto przyjdzie za późno, zostanie na zewnątrz. Ale tak nie jest.

Kto przychodzi, zastaje zamknięte drzwi i puka, ale nie zostaje wpuszczony nie dlatego, że jest za późno. Nigdy nie jest za późno, aby wejść, i zawsze istnieje dodatkowa możliwość, szansa ostatniej chwili.

Drzwi nie otwierają się przed tymi, którzy uważają, że mają zasługi, przed tymi, którzy uważają, że mają do tego prawo. „Jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś” (Łk 13,26). Dla tych, którzy uważają, że mają zapewniony bilet, drzwi pozostają zamknięte. Nie z jakiejś zemsty, nie z uporu, ale tylko dlatego, że zbawienie jest darem łaski i przyjmują je tylko ci, którzy wiedzą, że na nie nie zasługują.

Przykład tego znajduje się dalej w Ewangelii św. Łukasza, w rozdziale 23: Jezus wisi na krzyżu, a jeden z dwóch złoczyńców ukrzyżowanych obok niego prosi Go, aby pamiętał o nim, gdy będzie w swoim królestwie. W pewnym sensie puka do drzwi. Nie ma żadnych zasług, wydaje się, że przekroczył już limit czasu. A jednak drzwi się dla niego otwierają: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43).

Reklama

Drzwi nie są więc ciasne, dlatego, że musimy zasłużyć sobie na wejście poprzez uczynki sprawiedliwości, poprzez wielką ascezę. Przeciwnie, chodzi o uznanie, że jesteśmy mali i ubodzy. Wszystko, czego się od nas wymaga, tak jak od ukrzyżowanego złoczyńcy, to przyznanie się do grzechu i potrzeby odkupienia: to jest „hasło”, które otwiera drzwi.

Jezus tych, którzy pozostają poza bramą nazywa „dopuszczającymi się niesprawiedliwości” (Łk 13,27). Tekst nie sugeruje jednak, że zrobili coś złego. Niesprawiedliwość, która skazuje ich na pozostawanie obcymi Panu, polega właśnie na tym, że uważają się za sprawiedliwych. Jest to jedyna niesprawiedliwość, która uniemożliwia zbawienie.

Wobec nich Jezus ma zatem surowe słowa: „nie wiem, skąd jesteście” (Łk 13,27). Oznacza to: nie znam was, nie należycie do mojego Królestwa, nie podzielacie mojej logiki, mojego sposobu postrzegania życia, przeżywania wiary. Natomiast ci, którzy są daleko, którzy przychodzą jako ubodzy i nie mają żadnych zasług, zasiądą do stołu Królestwa.

Wschód, zachód, północ i południe (Łk 13,29): to znaczy ze wszystkich stron, ponieważ każdy punkt wyjścia jest dobry, aby podążać ku bramie, która otwiera się na ucztę Królestwa. Pod warunkiem jednak, że pozostaną jak złoczyńca na krzyżu z rozdziału 23, który może jedynie błagać o to, co może być jednie bezinteresowne, co może być tylko darem.

+ Pierbattista Pizzaballa

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do takich należy…

Scena pierwsza. Jestem pod szczytem na którejś z uroczystości (dla niewtajemniczonych – to plac przed murami Jasnej Góry od strony wschodniej, gdzie odbywają się większe celebracje). Plac przerzedzony, bo jest to Liturgia dla miasta, wieczorna, w odróżnieniu od tej południowej – dla pielgrzymów, kiedy jest o wiele tłoczniej i bywa, że brakuje miejsca, przez co rzesza ludzi wylewa się jeszcze na aleje między parkami. Zatrzymałem się gdzieś pośrodku, bo wtedy widać cokolwiek na szczycie i ogarnia się całość. Zanim się zacznie, od ołtarza płyną komunikaty, podawany jest porządek pieśni. Tuż przede mną zjawia się siostra zakonna z małym chłopcem. Poznaję po habicie, który to zakon, bo tu blisko jej zgromadzenie prowadzi Dom Małego Dziecka. Siostra sadowi się na składanym zydelku (wygląda na wędkarski – przemknęło mi przez myśl), a malec rozgląda się ciekawie. Uwaga przenosi się na szczyt, bo właśnie rozpoczyna się pieśń na wejście, uderzono w dzwon i rusza procesja do ołtarza. Z każdą chwilą robi się coraz gęściej, przybywa ludzi. Obok na kocu sadowią się młodzi rodzice z dwójką dzieci. Chłopiec wydaje się równolatkiem tego od siostry zakonnej, a dziewczynka – o jakiś rok starsza. Trwa Liturgia, chór śpiewa gromkie Alleluja, a dzieci zaczynają się trochę nudzić. Na kazanie wszyscy siadają na kocu. Ojciec zawiązuje but dziewczynce, ta obejmuje go za szyję, coś do niego mówi, przekomarzają się. Za chwilę chłopiec wchodzi na kolana mamy, głaszcze ją po buzi, każe na siebie patrzeć i robi miny. Mama go uspokaja, przytula, całuje. Dziewczynka wisi na szyi ojca, a on kiwa nią na boki. Malec od siostry patrzy łapczywie, wręcz chłonie każdy gest – bezwiednie otworzył buzię, nie może się napatrzyć. W którymś momencie przytula się do ramienia siostry, zadziera nóżkę na jej kolana, łapie ją za szyję i przesuwa welon. Ona zdziwiona, zasłuchana w kazanie, nie wie, o co nagle mu chodzi. Okazuje swoje niezadowolenie, poprawia welon, strofuje chłopca, pokazuje palcem na ołtarz. On przyjmuje potulnie jej uwagi, chce tylko trzymać ją za rękę i kurczowo ją trzyma, aż siostra się poddaje. Tyle wystarczy. Widać po buzi, że coś odkrył, coś go pewnie zabolało. Nie wiem, jak sobie to w małej główce tłumaczy, ale chyba widzi jakiś brak, że coś mu odebrano. Może pierwszy raz w życiu ma poczucie krzywdy? Stoi grzecznie wciąż zapatrzony na tamtych. Może zapyta siostrę, jeśli potrafi ubrać to w słowa, jak będą wracać? Rodzina zwinęła koc i poszła – dzieci były coraz bardziej marudne. Patrzył za nimi, dokąd było ich widać w tłumie. Nie mogłem już skupić się na Liturgii, ze ściśniętym sercem patrzyłem na niego. Puścił rękę siostry i kucnął. Najpierw z głową w rączkach medytował, a później znalazł jakiś patyk, ubił ziemię przed sobą i zaczął rysować. Ludziki o dużych głowach, patykowatych tułowiach i kończynach. Chyba nie był zadowolony, bo starł rączką swój rysunek, na nowo ubił ziemię i zaczął od początku. Dwa większe ludziki, a pośrodku mniejszy, trzymały się za ręce. Siostra uklękła na podniesienie i zobaczyła obrazek. – O, co narysowałeś? Mały bezradnie patrzył to na obrazek, to na nią. – To ty? – pokazała na małego. Skinął głową. – A to ja? Palec powędrował na większego. Chyba nie był pewny, ale kiwnął potakująco. – A ten? – Był bezradny, nie wiedział. Czuł pewnie, że powinien być, bo u tamtych, co poszli, tak było. Patrzył na nią z nadzieją, że mu powie, nazwie, pokaże...
CZYTAJ DALEJ

Katar: w izraelskim ataku zginął główny negocjator Hamasu

2025-09-09 16:34

[ TEMATY ]

Hamas

Katar

izraelski atak

główny negocjator

Adobe Stock

Izrael przeprowadził atak na przywódców Hamasu w Katarze

Izrael przeprowadził atak na przywódców Hamasu w Katarze

W izraelskim ataku na stolicę Kataru Dauhę zginął we wtorek Chalil al-Hajja, który był głównym negocjatorem palestyńskiego Hamasu w rozmowach o rozejmie w Strefie Gazy - podała saudyjska stacja Al-Arabijja. Dwóch członków Hamasu przekazało jednak Reutersowi, że zespół negocjacyjny grupy przetrwał atak.

Siły Izraela uderzyły w budynek, w którym znajdowało się kilku wyższych przywódców Hamasu, w tym m.in. były przywódca grupy Chalid Masza'al - przekazał portal Times of Israel.
CZYTAJ DALEJ

Co Matka Boża powiedziała w Gietrzwałdzie?

2025-09-09 18:27

[ TEMATY ]

Matka Boża

objawienia maryjne

Gietrzwałd

Adobe Stock

W najbliższy weekend odbędą się główne obchody 148. rocznicy objawień maryjnych w Gietrzwałdzie - jedynych w Polsce i jednych z dwunastu na świecie, które Stolica Apostolska uznała za autentyczne. Orędzie Matki Bożej z 1877 r., przekazane prostym warmińskim dziewczynkom, do dziś porusza i inspiruje wiernych. - To niezwykły dialog zwykłych ludzi z Maryją, rzadko spotykany w innych objawieniach - podkreśla abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. Jak dodaje, przesłanie z Gietrzwałdu, wzywające m.in. do codziennej modlitwy różańcowej i życia sakramentalnego, wyprzedzało nauczanie Soboru Watykańskiego II. Objawienia te stały się impulsem do odrodzenia religijności, ale i polskości - nie tylko na Warmii, lecz we wszystkich zaborach.

Gietrzwałd (niem. Dietrichswalde) został założony w 1352 r. przez Warmińską Kapitułę Katedralną. Od XIV w. rozwijał się tu kult maryjny: początkowo związany z Pietą, a od XVI w. z obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem, umieszczonym w miejscowym kościele. Maryja w ciemnoniebieskim płaszczu, z Jezusem w czerwonej sukience na ramieniu - ten wizerunek szybko otoczono czcią. W 1717 r. obraz ozdobiono srebrnymi koronami, a świadectwem rozwijającego się kultu były liczne vota.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję