Reklama

Wiara

XXIII niedziela zwykła

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych!

Problemem nie jest uwolnienie się od krzyża, ale wierne pójście za Tym, który go niósł i zwyciężył dla nas. Ludzie nam w tym nie pomogą. Nawet nasi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy znajomi. Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych. Wyznam Jezusowi szczerze moje obawy wobec Jego wymagań.

2025-09-04 12:43

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelia Łk 14, 25-33

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

Drodzy!

Reklama

1. W pierwszej części dzisiejszej perykopy Jezus stawia uczniom radykalne wymagania: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem; Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. W drugiej – w formie dwóch krótkich przy powieści, o budowaniu wieży i zbliżającym się przeciwni ku – poucza, że trzeba dojrzałości, by życia nie przespać, by nie rozminąć się ze szczęściem, by ustrzec to, co prawdziwie cenne. Jezus mówi, że On jest najwyższą i bezwzględną warto ścią osobową, że nic i nikt nie jest ważniejszy od Niego. Po średnio mówi zatem, że muszę przemyśleć, czy zdołam wy trwać na Jego drodze, czy jestem gotów wyrzec się dla Chry stusa wszystkiego, co posiadam, i opowiedzieć się za Nim całkowicie. Zaskakuje wymaganie stawiane przez Chrystu 346 ROK C sa. Czy rzeczywiście ten, kto chce iść za Nim, ma „niena widzić” swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr? Czy kogokolwiek stać na coś takiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

2. Musimy zrozumieć sens słów Jezusa. Pierwszą ważną rzeczą, kiedy czytamy jakąś Jego wypowiedź w Biblii, jest umieszczenie jej w szerszym kontekście. Trzeba powiązać ten nakaz z innym Jego poleceniem: by kochać się nawza jem, a nawet kochać nieprzyjaciół: Miłujcie waszych nie przyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5, 44). To jest rdzeń, serce świętości, doskonałości ucznia Jezusa. Nowe przykazanie miłości. W kontekście tego przy kazania staramy się teraz zrozumieć nakaz „nienawidzenia” wszystkich ze względu na Niego. Trzeba mieć na uwadze, że Jezus wypowiada te słowa w sytuacji dość szczególnej. Został bowiem ostrzeżony, że Herod chce Go zabić. Podobny zamiar mieli religijni przy wódcy Izraela. Jezus ostrzega więc kandydatów na swoich uczniów, że również oni mogą być poddani próbom; muszą wiedzieć, że pójście za Nim wiąże się z pewnym ryzykiem, dlatego powinni zbadać, czy są na to gotowi. Nie można iść za Chrystusem i mieć serce gdzie indziej. Matka, żona, dzieci, bracia, siostry mogą stać się przeszkodą w naszej drodze z Nim. Zbytnie martwienie się o siebie również jest taką przeszkodą. Po drugie, różne są rodzaje nienawiści. Jedna niesie ze sobą uczucie odrazy i złości i popycha do odrzucenia kogoś lub do użycia przemocy. Inna stanowi rodzaj niechęci, po gardy, która wynika z braku zainteresowania tym, co uznane zostało za mało znaczące, przelotne. Jezus zaprasza więc, aby umieć rozróżniać rzeczy i ludzi, wybierać to, co rzeczywiście ROK C 347 ważne, i zrezygnować z tego, co ważne nie jest albo wręcz może być dla mnie przeszkodą na drodze do prawdziwego szczęścia. W słowie „nienawidzić” Łukasz oddał wiernie semickie podłoże wypowiedzi. Czasownik ten odpowiada słowu „nie wybrać”, w domyśle „w przypadku konfliktu” (por. Rz 91, 3). A więc gdybym musiał wybrać między Chrystusem i ludź mi, nawet najbliższymi, po której stanę stronie, od kogo zaś się odwrócę? Jezus mówi o tym w sytuacji dość szczególnej, wiedząc, że Herod chce Go zabić. Czy zatem kocha bardziej ludzi i – mimo zagrożenia – będzie ich dalej uzdrawiał, na uczał o królestwie, czy ulęknie się gróźb i ucichnie, przestanie czynić dobrze? Przed taką ewentualnością stawia swoich słuchaczy Jezus. Mówi im, że winni gardzić niewiarą, kłamstwem, kompromisem. Nie powinni obawiać się tego, co niesie świat, ale patrzeć na to z perspektywy Boga, który jest ponad wszystkim.

Reklama

3. Kiedy więc Jezus mówi: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki…, chce powiedzieć: jeśli ktoś nie kocha swojego ojca, swojej matki itd. m n i e j, niż kocha Mnie, nie jest Mnie godzien (por. Mt 10, 37). Prawdziwie i szczerze kochać można tylko mocą Chrystusa. Miłość, której On udziela, jest miłością mądrą, cierpliwą i łaskawą, gotową przebaczać i chętną do pojednania. Tylko taką miłością można kochać rodziców i rodzeństwo – nawet wtedy, kiedy na nią nie zasługują. Lecz kiedy kocham ich siłą miłości, której udziela mi Chrystus, gotów będę przebaczyć ich braki. Nie jest to jednak sprawa łatwa. Taka miłość wymaga nie lada poświęcenia, stąd mowa o krzyżu. Każdy człowiek ma swój krzyż. Jest cierpienie, od którego nie można uciec, ale trzeba dźwigać je wytrwale, nie pozwalając, by nas zmiażdżyło. Jeśli ktoś chce być uczniem Chrystusa, musi ze swoim krzyżem iść drogą wytyczoną przez Niego, dać sobie pomóc Jego łasce, a dojdzie do zbawienia. Problemem nie jest uwolnienie się od krzyża, ale wierne pójście za Tym, który go niósł i zwyciężył dla nas. Ludzie nam w tym nie pomogą. Nawet nasi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy znajomi. Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych. Wyznam Jezusowi szczerze moje obawy wobec Jego wymagań. W sercu modlić się będę słowami: „Jezu, chcę być wierny Twoim wezwaniom”.

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaką relację mam do Króla i jakie miejsce przeznaczam Mu w swoim życiu?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 22, 1-10.

Niedziela, 15 października. XXVIII niedziela zwykła
CZYTAJ DALEJ

Diecezja tarnowska: dwa razy więcej powołań do kapłaństwa niż rok temu

2025-09-04 16:09

[ TEMATY ]

kapłaństwo

powołania

diecezja tarnowska

Karol Porwich/Niedziela

19 alumnów zostało przyjętych na pierwszy rok formacji w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Jeden z nich należy do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Tarnowie. To dwa razy razy więcej powołanych niż rok wcześniej, z czego cieszy się rektor seminarium ks. dr Jacek Soprych.

- To niesamowity dar, który otrzymaliśmy jako diecezja, jako Wyższe Seminarium Duchowne. 18 alumnów to jest drugie tyle, co zgłosiło się w ubiegłym roku, bo wówczas było 9 kandydatów. W tym roku cieszymy się 18 alumnami. Dołączy do nas także jeden kleryk od księży filipinów, więc daj Boże rozpocznie formację 19 alumnów- dodaje rektor.
CZYTAJ DALEJ

Kalisz: pogrzeb ks. prał. Andrzeja Gawła, wieloletniego proboszcza katedry

2025-09-04 20:52

[ TEMATY ]

pogrzeb

katedra

proboszcz

Kalisz

Magdalena Kowalczyk

Biskup kaliski Damian Bryl przewodniczył Mszy św. pogrzebowej ks. prałata Andrzeja Gawła, która odprawiona została w katedrze w Kaliszu. Duchowny przez 24 lata był proboszczem parafii św. Mikołaja, obecnej katedry. Od 1992 r. wspomagał pierwszego biskupa kaliskiego w tworzeniu diecezji. Przez wiele lat nie szczędził wysiłków, by wspierać biednych, chorych i potrzebujących.

Eucharystię koncelebrowali licznie zgromadzeni wokół ołtarza kapłani. W ostatnim pożegnaniu udział wzięli: rodzina zmarłego kapłana, przedstawiciele parlamentarzystów. władz miasta Kalisza i powiatu kaliskiego, instytucji i szkół oraz parafian, gdzie posługiwał ks. Gaweł.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję