Polskifr.fr: Jak przebiegała droga powołania młodego człowieka, który zdecydował się pójść całkowicie za Chrystusem?
Ks. Franciszek Grobelny: Już od dziecka chciałem zostać księdzem. Moja rodzina wspomina, że kiedy byłem chłopczykiem, jednym z moich ulubionych zajęć było „odprawianie Mszy”. Bardzo wcześnie zostałem ministrantem, uwielbiałem służyć przy ołtarzu. Myśl o kapłaństwie więc stale mi towarzyszyła. Momentami słabła, a momentami była bardzo żywa. Jedno jest pewne – nigdy o niej nie zapomniałem. Kiedy zdałem maturę zdecydowałem się wstąpić do seminarium i pójść za głosem, który towarzyszył mi od dawna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy rozumienie kapłaństwa we współczesnych czasach, kiedy słyszy się tak wiele krytyki, jest dla początkującego księdza trudnym i wymagającym wyzwaniem?
Jest wyzwaniem w takim sensie, żeby robić wszystko, aby nie zawieść Kościoła i Pana Boga. To znaczy swoją posługą i świadectwem odnawiać ten negatywny (dla niektórych) obraz Kościoła.
Dlaczego kapłaństwo dzisiaj wciąż niesie wiele radość i nadzieję, co w nim jest szczególnie pięknego, co pociąga młodego człowieka do jego odkrycia oraz przyjęcia?
Reklama
Kapłaństwo niesie w sobie głębię. Jest odpowiedzią, którą daję Bogu na Jego zaproszenie do służby względem braci. Realizując plan Boży – w najlepszy sposób realizuję samego siebie, ale też światu ofiaruję to, co we mnie najlepsze. Swoje życie oddać w służbie innym i Bogu, który spełnia pragnienia serca. Jestem wdzięczny Panu za ten dar, który mi powierzył.
Jakie odczucia w sercu goszczą wtedy, kiedy leżąc krzyżem w świątyni, przyjmując gest włożenia rąk, młody człowiek otrzymuje święcenia prezbiteratu?
Mnie towarzyszyło bardzo duże wzruszenie. Cieszyłem się. W trakcie Litanii do Wszystkich Świętych, kiedy leżałem krzyżem, prosiłem o to, abym był dobrym kapłanem. Gest włożenia rąk, podejmowałem z radością i pokojem. Cieszyłem się, że swoje życie oddaję w ręce Boga i Kościoła.
Archiwum ks. Franciszka Grobelnego
Ks. Franciszek Grobelny

Czy ma ks. Franciszek wzór Świętego, którego chciałby naśladować na swojej drodze służby i powołania kapłańskiego?
Bardzo bliscy wydawali mi się zawsze dwaj kapłani: św. Jan XXIII i św. Jan Maria Vianney. Te dwie postacie poznałem przez lekturę: „Dziennika duszy Jana XXIII” oraz „Świętego i diabła”. Te książki zawsze mnie „uskrzydlały”. Zarówno jeden jak i drugi od dzieciństwa chcieli zostać kapłanami. Kiedy o tym czytałem, wydawali mi się bardzo bliscy w moich pragnieniach.
Decyzja pójścia za Chrystusem w Kościele jest ogromną próbą wiary, słyszy się przecież opinie, że nie wolno być byle kim. Jaką podpowiedź udzieliłby ks. Neoprezbiter tym młodym ludziom, którzy zastanawiają się nad własną droga powołania?
Reklama
Pan Jezus sam wybiera swoich uczniów. Jeśli ktoś słyszy głos powołania w sercu, to warto przyjrzeć mu się z bliska – do tego służy seminarium. Bóg powołuje nas takimi, jakimi jesteśmy i jest w stanie przemienić nas w takich jakich chce mieć.
Ma ks. Franciszek ciche marzenia, może ukryte pasje, które chciałby realizować oraz nimi się kierować, jako młody ksiądz?
Oczywiście mam marzenia. Ostatecznie jednak, zdaję się na wolę Bożą. Ten, który mnie powołał, wie najlepiej co będzie dla mnie dobre. Aktualnie cieszę się pierwszą parafią. Wszystko jest dla mnie nowe. Moim największym marzeniem dzisiaj jest rozpoczęcie posługi i odkrywanie charyzmatów do jej wypełniania. Wszystkich ludzi dobrej woli chciałbym prosić o modlitwę, aby moja posługa jak najlepiej przysłużyła się Kościołowi.