Przez 308 polskich i 15 zagranicznych miejscowości przejdzie w tym roku Orszak Trzech Króli. Niezwykłe jest to, z jakim rozmachem i intensywnością ten nowy zwyczaj wszedł w obchody Bożego Narodzenia! Z roku na rok coraz więcej miast i miasteczek chce hucznie obchodzić święto Objawienia Pańskiego, jakby wbrew temu, co proponuje popkultura.
Krakowianie po raz kolejny przygotowują się do styczniowego przemarszu przez centrum Krakowa. Jak co roku, idąc z trzech stron miasta, spotkają się na Rynku, gdzie wraz z Metropolitą Krakowskim złożą Nowonarodzonemu Królowi pokłon. Barwnym korowodom przewodniczyć będą królowie, symbolizujący Europę, Azję i Afrykę.
W rolę króla, który wyruszy wraz z barwną świtą królewskim traktem z Wawelu na Rynek, od trzech lat wciela się Dariusz Pierzak. W tym roku poprowadzi czerwony orszak po raz kolejny. – Kiedy zostałem królem po raz pierwszy, był to czysty przypadek, choć niektórzy mówią, że przypadków nie ma – śmieje się Dariusz Pierzak. – Był rok 2012, moja córka Julia chodziła wówczas do przedszkola „Źródło”, prowadzonego przez fundację Sternik, a to właśnie w tym środowisku rozpoczęła się historia Orszaku Trzech Króli w Krakowie. To było drugie takie wydarzenie w Krakowie, w którym postanowiono w pełni rozwinąć ideę Orszaku, organizując naprawdę duże przedsięwzięcie – opowiada mój rozmówca. – Zaproszono wówczas do współpracy rodziców przedszkolaków, szkoły o profilu chrześcijańskim, organizacje i stowarzyszenia takie jak ZHR czy skautów. Kiedy Robert Kowalski, jeden z organizatorów Orszaku zaproponował mi bycie jednym z trzech króli, przyjąłem tę propozycję z ogromną radością. Rola króla w Krakowie ma bowiem najbardziej „królewski” charakter w całej Polsce! – śmieje się D. Pierzak. Było to ogromne wyróżnienie, a zarazem radość i frajda dla mnie i moich bliskich. Była to również wyjątkowa okazja do zamanifestowania wiary i przywiązania do tradycji.
Moja czteroletnia wówczas córka Julka była bardzo dumna, że będzie mogła iść w Orszaku z tatą – królem. Przygotowaliśmy z żoną dla Julki strój dwórki i cieszyliśmy się na to wspólne świętowanie. Niestety, w czasie świąt Bożego Narodzenia u Julki pojawiły się objawy ospy, wystąpiła gorączka, a kilka dni później pojawiła się wysypka i Julka musiała zostać w domu. Była bardzo zawiedziona, mogąc oglądać mnie jedynie w migawkach telewizyjnych – opowiada p. Darek.
Przedsiębiorcza Julia
Minął rok i okazało się, że moja córka, nic nie mówiąc o tym ani mnie, ani mojej żonie, wybrała się do Marysi Kowalskiej, jednej z nauczycielek, a prywatnie żony Roberta, z prośbą, by jej tato mógł znów być królem, ponieważ rok wcześniej nie mogła mu towarzyszyć w Orszaku – mówi Dariusz Pierzak. – I rzeczywiście, tak się stało. Ponownie zostałem królem, a Julka była przeszczęśliwa, mogąc mi towarzyszyć.
Reklama
Orszak Trzech Króli w 2013 r. był już zorganizowany z wielkim rozmachem – po raz pierwszy korowody prowadzone przez królów wyruszyły na Rynek z trzech miejsc – z Wawelu, z ul. Retoryka oraz z pl. Matejki – aby na Rynku wspólnie pokłonić się Świętej Rodzinie i nowonarodzonemu Jezusowi. W Orszaku uczestniczyły również liczne organizacje, harcerze, skauci, szkoły. Każdemu z orszaków nadano również prawdziwy charakter – europejski, azjatycki i afrykański, dzięki oprawie artystycznej i odpowiednio dobranej muzyce.
Król po raz trzeci
Kiedy rok 2013 zbliżał się ku końcowi, w rodzinie p. Pierzaków pojawił się problem. – W połowie grudnia moja żona trafiła do szpitala z zagrożoną ciążą – opowiada p. Dariusz. – Już wcześniej przygotowywaliśmy się do Orszaku, jednak nie liczyłem na to, że ponownie zostanę królem. Nasze myśli krążyły wokół stanu zdrowia mojej żony i synka, na którego narodziny czekaliśmy z niepokojem. A jednak i tym razem znów poproszono mnie o odegranie roli króla w Orszaku idącym z Wawelu. To była dla mnie podwójna radość – być królem po raz trzeci i stworzyć Julce, która bardzo bała się o zdrowie mamy i oczekiwanego braciszka, okazję do radowania się, odwrócenia uwagi od lęków i obaw. Przygotowaliśmy wspólnie dla niej strój i zorganizowaliśmy opiekę na czas Orszaku. I właśnie w takich okolicznościach odbył się ten trzeci Orszak. Tym razem moja żona towarzyszyła nam sprzed szpitalnego telewizora, natomiast Julka była bardzo szczęśliwa, idąc znów ze swoim tatą – królem drogą królewską na Rynek.
Reklama
Orszak udał się wyśmienicie, a pogoda dopisała. Przejazd otwartą dorożką z Wawelu na Rynek, wiwatujące tłumy, roześmiane twarze, ludzie pozdrawiający króla, dały mi posmakować tego, jak mógł się czuć prawdziwy król – mówi z zapałem pan Darek.– To może taki ludzki nieco wymiar, ale wyjątkowy i pokazujący, ile radości daje to rodzinne świętowanie. To święto bardzo radosne, rodzinne, gdzie główną rolę grają dzieci chcące podążać razem z królami, aby pokłonić się Nowonarodzonemu Zbawicielowi.
Najważniejszy Bohater
W międzyczasie państwo Pierzakowie przeprowadzili się do Myślenic i tam zaszczepili ideę organizacji Orszaku Trzech Króli. W tym roku ulicami Myślenic 6 stycznia po raz drugi przejdzie barwny korowód. Pan Darek jako król powróci jednak na Wawel. – Nie spodziewałem się, że znów będę królem, a tu taka niespodzianka! – mówi z radością Dariusz Pierzak. – To królowanie wpisane jest już chyba na stałe w mój kalendarz. Jestem bardzo szczęśliwy z tych zbiegów okoliczności i pokładam nadzieję w Bogu, że w tym roku, już całą rodziną, razem z moim 11-miesięcznym synkiem Leonem, Julką i żoną będziemy mogli uczestniczyć w Orszaku i odegrać godnie swoje role króla i dworzan – mówi mój rozmówca i podkreśla jednocześnie, że za każdym razem głównym Bohaterem Orszaku, prawdziwym Królem jest nowonarodzony Jezus, któremu tłumy Krakowian składają pokłon.
Orszak Trzech Króli łączy w sobie promocję wartości rodzinnych i pokazuje, że wspólne zaangażowanie rodziców, dzieci, różnych grup i organizacji w to przedsięwzięcie jest bardzo ważne, potrzebne i jakże wyjątkowe na tle szarej codzienności. Organizacja orszaku i jego przygotowanie to liczne spotkania, wiele zaangażowanych osób i trudu, aby ludzie, na co dzień spieszący się i zapracowani, zamienili krawaty i garsonki na zwiewne szaty aniołów, kożuszki pastuszków czy piękne suknie księżniczek i dam dworu, przybrali korony i wspólnie radowali się, śpiewając kolędy. Warto podjąć trud i działanie, aby pokazać i umożliwić ludziom, by mogli spotkać się w tak wyjątkowy sposób i oddać pokłon Nowonarodzonemu Dzieciątku.
Ok. 50 tys. osób – zdaniem organizatorów – wzięło udział w Orszaku Trzech Króli w Warszawie. Inicjatywa, która miała miejsce już po raz piąty, cieszyła się niezwykłym zainteresowaniem nie tylko w stolicy – warszawiacy mieli okazję dwukrotnie usłyszeć pozdrowienia kierowane przez papieża Benedykta XVI. Po raz pierwszy Orszak, organizowany przez Fundację Orszak Trzech Króli, miał też swoje zagraniczne edycje - nie tylko w Europie, ale i w Afryce – w sumie do tego rodzaju świętowania uroczystości Trzech Króli włączyło się 97 miast.
W Warszawie uroczystość rozpoczęła się od Mszy św. w katedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Przed świątynią kwestowali wolontariusze Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, zbierając datki na stypendia dla zdolnej ale ubogiej młodzieży.
Eucharystii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. - Uroczystość Objawienia Pańskiego uczy nas, że Chrystus narodził się dla wszystkich: dla prostych i biednych, dla bogatych i mądrych – mówił w homilii metropolita warszawski. Zwrócił też uwagę, że Chrystus przyszedł na świat także dla pogan, których przedstawicielami byli Trzej Królowie.
- Kiedy przychodzi pokusa segregowania dostępu do Kościoła i Chrystusa, trzeba pamiętać, że dzisiejsi poganie, ludzie szukający Chrystusa, a może jeszcze wcale go nie szukający, już są uczestnikami tajemnicy zbawienia. Tego uczy nas św. Paweł w czytanym dziś Liście do Efezjan – zaznaczył kard. Nycz.
Natomiast zadaniem wierzących jest „podprowadzić ich do Chrystusa, by Jego łaska mogła zadziałać w sercach tych ludzi”. - To jest odczytanie dzisiejszej uroczystości w perspektywie Roku Wiary oraz zadania nowej ewangelizacji – wyjaśniał purpurat.
Kard. Nycz zachęcał także do troski o „wrażliwe sumienie i serce otwarte, które jest zdolne czytać znaki czasu, iść do Chrystusa i do niego prowadzić innych”. To dzięki przyjęciu dwóch znaków: zewnętrznego i wewnętrznego człowiek jest w stanie dojść do żłóbka – mówił metropolita warszawski.
Nawiązując do Ewangelii o pokłonie Trzech Mędrców, zwrócił uwagę, iż Herod miał tę samą wiedzę, jaką mieli Mędrcy. - Wiedział, że jest gwiazda, znał miejsce narodzenia bo mu to powiedzieli uczeni w Piśmie. Mędrcy poszli, złożyli dary, oddali pokłon. Natomiast Herod tę wiedzę wykorzystał w sposób okrutny występując przeciwko człowiekowi, przeciwko nowo narodzonym dzieciom betlejemskim – wskazał kardynał. Jednocześnie zaapelował, by nigdy prawdy nie wykorzystywać do złych celów.
- Współcześni Herodowie, tak jak ten historyczny, potrafią, znając prawdę, wykorzystać ją przeciw człowiekowi w wielu dziedzinach życia. Może najbardziej widać to w nauce, kiedy wiedza o człowieku jest wykorzystywana nie w służbie człowiekowi, ale bardzo często przeciw jego godności. Dzieje się tak wtedy, gdy brakuje prawego, ukształtowanego sumienia, otwartości na Ducha Świętego, który pozwala nie tylko dochodzić do prawdy, ale wykorzystywać ją dla dobra człowieka – mówił kard. Nycz.
Po Mszy św. Kard. Nycz przeszedł na plac Zamkowy, gdzie odczytał list ze specjalnym błogosławieństwem Benedykta XVI. Ojciec Święty zapewnia w nim o łączności duchowej i modlitwie. Wyraża radość, że jest to inicjatywa otwarta zarówno dla wierzących, jak i niewierzących, prawosławnych i wiernych innych wyznań, dla tych, co chcą poznać Chrystusa.
Papież zachęca, by to wydarzenie, któremu patronują pasterze Kościoła, przez swój ewangelizacyjny i teologiczny kontekst, a także przez doświadczenie wspólnoty, śpiew kolęd i wędrowanie razem, stało się okazją do pogłębiania braterskiej więzi opartej na wierze. Jest to szczególnie ważne dziś, podkreśla Ojciec Święty, gdy wielu ludzi potrzebuje nowej ewangelizacji.
Benedykt XVI życzy, by przekaz ewangelicznych treści Orszaku umocnił wierzących, dodał im odwagi w wyznawaniu wiary, przyciągnął do Chrystusa tych, którzy Go jeszcze nie znają, zbliżył do Kościoła wszystkich, którzy się od niego oddalili, pomógł odnaleźć się ludziom zagubionym duchowo i poszukującym sensu własnej egzystencji.
Po wspólnym odmówieniu modlitwy Anioł Pański, Orszak ruszył w stronę Placu Piłsudskiego. Tam uczestnicy kolorowego pochodu mieli okazję usłyszeć drugi raz pozdrowienia papieża – który wspomniał o Orszakach w Watykanie, mówiąc po polsku: „Serdecznie pozdrawiam - zgromadzonych na modlitwie Anioł Pański - Polaków. Szczególnie pozdrawiam uczestników Orszaków Trzech Króli, którzy wzorem ewangelicznych Mędrców ze Wschodu, wędrują ulicami wielu miast do duchowego Betlejem, by spotkać narodzonego Zbawiciela. Niech ta inscenizacja umocni wierzących, zbliży do Kościoła tych, którzy się od niego oddalili, pomoże znaleźć Boga tym, którzy Go szukają. Uczestnikom Orszaków i wam wszystkim z serca błogosławię.”
„W tym roku dla Warszawy wydrukowaliśmy 60 tys. papierowych koron, widziałam, że dość szybko zabrakło ich dla chętnych – powiedziała KAI Maria Brzeska-Deli, odpowiedzialna za kontakt z mediami. – W Orszaku mogło wziąć udział ok. 50 tys. osób. – uważa.
Na trasie Orszaku ustawione zostały sceny, tzw. mansjony, przedstawiające m.in. Anioła Bożego wskazującego drogę do Stajenki, walkę Dobra ze Złem, Heroda wygrażającego malutkiemu Jezusowi, diabłów namawiających do porzucenia orszaku i zajęcia się przyziemnymi, „bardziej przyjemnymi sprawami”. Orszak zmierzał do stajenki usytuowanej na Placu Piłsudskiego, by uczestnicy mogli nawiedzić Świętą Rodzinę i w kulminacyjnym momencie pokłonić się Dzieciątku. Tam odbył się też koncert kolęd.
W tegorocznym Orszaku w Warszawie szło ok. 600 dzieci (bezpośrednio w orszakach), około 300 rodziców zaangażowanych jako artyści (Anioły, Diabły, Karczmarki, Dwór Heroda) i dodatkowo kolejne 300 osób w ochronie Orszaku.
Po raz pierwszy podobne wydarzenia mają miejsce tego samego dnia w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie, Badajoz w Hiszpanii, a nawet na innym kontynencie – w Republice Środkowoafrykańskiej. Organizatorzy oceniają, że tym samym Orszaki odbywają się w 97 miastach w Polsce i na świecie.
Orszak Trzech Króli stanowi bezpośrednie nawiązanie do tradycji wystawiania jasełek ulicznych. Orszak prowadzą Trzej Królowie symbolizujący trzy kontynenty – Europę, Azję i Afrykę. Podążają na wierzchowcach – w Warszawie są to wielbłądy - w bogatych szatach i nakryciach głowy. Ich świtę stanowią setki dzieci ubranych w kolorowe stroje świadczące o przynależności do jednego z trzech orszaków.
Głównym organizatorem Orszaku jest Fundacja Orszak Trzech Króli, która odpowiada za Orszak w stolicy oraz wspiera inne miasta w jego przygotowaniu. Od 2012 r. Fundacja jest organizacją pożytku publicznego. Od trzech lat współpracuje z Fundacją Dzieła Nowego Tysiąclecia – wolontariusze tej Fundacji zbierają na trasie przemarszu Orszaku datki na stypendia dla uzdolnionej młodzieży ze źle sytuowanych materialnie rodzin.
Modlimy się o nowe beatyfikacje, abyśmy szli pociągani wzorem naszych świętych i błogosławionych, którzy dowodzą prawdy, że skałą jest Chrystus. On nigdy nas nie zawiedzie - wskazał metropolita przemyski abp Adam Szal, przewodniczący Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice Watykańskiej.
Nawiązując do pierwszego czytania z Księgi Proroka Izajasza abp Szal podkreślił, że odzwierciedla ono „postawę człowieka, który szuka oparcia, który szuka oparcia w Panu Bogu, który jest przekonany, że Pan Bóg jest skałą”. Dodał, że „skała to symbol wierności Pana Boga. To symbol Pana Boga, który zawiera przymierze, jest wierny temu przymierzu i oczekuje, że człowiek też będzie skałą, będzie wierny przymierzu”.
Z inicjatywy Duszpasterstwa Kolejarzy oraz Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich tegoroczne obchody święta patronalnego kolejarzy odbyły się w archikatedrze lubelskiej.
Eucharystii w intencji kolejarzy i ich rodzin przewodniczył bp Artur Miziński. Obecni byli również ks. prał. Eugeniusz Zarębiński, krajowy duszpasterz kolejarzy i ks. Krzysztof Kwiatkowski, proboszcz parafii archikatedralnej. - Obecność kolejarzy jest świadectwem głębokiej wiary ludzi ciężkiej pracy, którzy pielgrzymują do kościoła stacyjnego w Roku Jubileuszowym, aby kontynuować pielgrzymkę ogólnopolską, która odbyła się na początku listopada na Jasnej Górze – mówił w powitaniu bp Miziński. – Tę Eucharystię sprawuję w intencji braci kolejarskiej, szczególnie naszej archidiecezji. Bogu chcemy dziękować za was, wam za waszą posługę, a kapłanom za duszpasterską troskę – powiedział.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.