Reklama

Kościół

Boże Narodzenie w ogniu. 50 lat od pożaru kościoła w Witkowicach

Ogień szalał już od kilku godzin. I wtedy wydarzyło się coś, co wielu zapamiętało do końca życia. Przeciąg gorącego powietrza poruszył organy. Instrument zawył. A potem cały chór runął. I zapadła głucha cisza. Straszniejsza niż huk ognia trawiącego świątynię.

2025-12-25 09:15

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak to wydarzenie sprzed 50 lat wspominają świadkowie. W nocy z 24 na 25 grudnia 1975 roku spłonął drewniany kościół w Witkowicach. Dla lokalnej społeczności była to trauma. Ale jednocześnie wielu wtedy uświadomiło sobie, że Kościół to coś więcej niż budynek. Ta niezłomna wiara i determinacja pomogły wiernym w odbudowie świątyni, która jest trzecią w historii parafii.

Pasterka całej wsi

Jak przypomina ks. Stanisław Lipowski, obecny proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła, na Pasterkę wybrała się niemal cała wieś. W tamtych latach Msza o północy była prawdziwym świętem wspólnoty – całymi rodzinami przychodzono do drewnianego kościoła, który przez pokolenia stanowił centrum życia religijnego i społecznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Po zakończonej liturgii ludzie wracali do domów, odwiedzali się, kolędowali. Jeden z parafian, mieszkający naprzeciwko kościoła, zauważył jednak niepokojący blask od strony zakrystii. Dostrzegł ogień. Alarmowanie wsi rozpoczęło się niemal natychmiast, choć – jak podkreśla ks. Lipowski – pierwsze próby uruchomienia syreny nie powiodły się. Gdy w końcu rozległ się alarm, mieszkańcy i strażacy rzucili się na ratunek świątyni.

Żywioł nie do opanowania

Początkowo nie udało się otworzyć głównych drzwi kościoła. Z perspektywy czasu – zauważa proboszcz – być może było to szczęście, bo dopiero późniejszy dopływ powietrza sprawił, że ogień rozszalał się z całą siłą.

Reklama

Według oficjalnych protokołów milicyjnych pożar miało wywołać iskrzenie na przewodach elektrycznych podczas mroźnej i wietrznej nocy. Żywioł strawił niemal całą drewnianą świątynię. Pojawiały się także inne domysły i spekulacje. Spiskowe teorie. Jedna z nich zakładała, że ktoś okradł kościół i chciał zatrzeć ślady, ponieważ drzwi do „babińca”, które powinny otwierać się tylko od środka, znaleziono otwarte.

Diecezja Bielsko-Żywiecka

To, co udało się ocalić

Próbowano wynosić wszystko, co wpadło w ręce: krzyż procesyjny, baldachim, feretrony, stacje Drogi Krzyżowej. „Pod chórem stały feretrony, pięć feretronów, był też krzyż, z którym jeżdżono na Kalwarię” – wylicza ks. Lipowski. To właściwie wszystko, co ocalało.

Syn organisty, Tadeusz Wróbel, wciąż wspomina „głuchą ciszę” i „wyjące organy” w momencie ich upadku. Dźwięk ten pozostał mu w pamięci do dziś.

Podziel się cytatem

Modlitwa na zgliszczach

Jednym z najbardziej poruszających obrazów nocy i poranka Bożego Narodzenia 1975 roku w Witkowicach była modlitwa na zgliszczach spalonej świątyni. Gdy ogień pochłonął niemal doszczętnie drewniany kościół, a nad ranem z pogorzeliska wciąż unosił się dym, parafianie zobaczyli wypalone miejsce, w którym przez stulecia sprawowano Eucharystię, udzielano sakramentów i powierzano Bogu ludzkie radości oraz dramaty. Wielu nie kryło łez. W ten mroźny, świąteczny poranek została odprawiona Msza św. bożonarodzeniowa. Bez murów, bez dachu, niemal pod gołym niebem.

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Ówczesny proboszcz parafii ks. Alojzy Wilczyński jeszcze tej samej nocy udał się do Kęt, aby wypożyczyć paramenty liturgiczne i szaty potrzebne do sprawowania Eucharystii. Parafianie naprędce przygotowali prowizoryczny ołtarz. Wokół niego, na śniegu, zgromadziła się wspólnota. Kolędy zabrzmiały skromnie. Zamiast organów – akordeon. Kolędy o Bogu, który rodzi się w ubóstwie, nabrały podczas tej liturgii wyjątkowej mocy.

Czym jest Kościół

Reklama

Jak podkreśla ks. Stanisław Lipowski, obecny proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Witkowicach, tamten poranek był momentem niezwykle głębokiego doświadczenia istoty Kościoła.

„Kościół to słowo, które opisuje dwie rzeczywistości: duchową – czyli wspólnotę ludzi ochrzczonych, Kościół pisany z dużego »K«, oraz materialną – budynek sakralny, pisany z małego »k«. Obie te rzeczywistości przenikają się i dopełniają” – wyjaśnia w specjalnych materiałach przygotowanych na wystawę upamiętniającą tragiczny moment w historii parafii.

Zdaniem ks. Lipowskiego, tamtego Bożego Narodzenia, stojąc na zgliszczach, parafianie wyjątkowo mocno uświadomili sobie, że każdy z nich nie tylko należy do Kościoła, ale także jest za niego odpowiedzialny. Jednocześnie dramat pożaru dobitnie pokazał, jak ważna dla życia duchowego jest materialna świątynia – kościół, dom Boga.

Przekonanie, że trzeba budować

Już podczas tej pierwszej Mszy św. odprawionej po pożarze pojawiło się niezachwiane przekonanie, że nowy kościół musi powstać. Zrodziło się ono nie z sentymentu, lecz z wiary.

Ta pierwsza Msza po pożarze odbywała się w miejscu, gdzie obecnie znajduje się kaplica grobowa. Wkrótce potem zbudowano prowizoryczną konstrukcję, coś w rodzaju szopy, gdzie odbywały się nabożeństwa. Większość ludzi nadal stała na zewnątrz.

Wielkim budowniczym, wspominanym z sentymentem, był śp. ks. Stanisław Górny, proboszcz w Witkowicach w latach 1977-1980. Kamień węgielny pod budowę nowej świątyni poświęcił i wmurował 7 maja 1978 roku metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła.

Pamięć, która zobowiązuje

Reklama

Parafianie Witkowic wracają pamięcią do tamtej bożonarodzeniowej modlitwy na zgliszczach. Jest ona nie tylko bolesnym wspomnieniem, ale także źródłem duchowej siły i przypomnieniem, że Kościół żyje tam, gdzie żyje wiara. Jak zaznacza ks. Stanisław Lipowski, nowym kościołem trzeba się cieszyć, dbać o niego i w jego murach przeżywać całe życie – radości i cierpienia – w łączności z Jezusem, rozwijając Kościół, którym wszyscy jesteśmy.

Jubileusz i wystawa

Pół wieku po dramatycznych wydarzeniach bp Roman Pindel sprawować będzie w Witkowicach Mszę św. bożonarodzeniową. Parafia wraca też do tamtych wydarzeń poprzez przygotowywaną wystawę archiwalnych zdjęć i ocalałych pamiątek. W sali w dolnej części kościoła będzie można zobaczyć około 30 różnych czarno-białych fotografii wnętrza kościoła, ukazujących m.in. chór, malowidła, ołtarz główny i prezbiterium. Powstaną też grafiki odtwarzające wygląd wnętrza na podstawie wspomnień parafian. Nagrano również wspomnienia mieszkańców. Ich fragmenty będą publikowane na Facebooku.

Wystawę przygotowali: Barbara Radwan, Barbara Wróbel i Tadeusz Wróbel, właściciel firmy Vrobel. Za specjalną publikację, która towarzyszy wydarzeniu, odpowiedzialne były Marta Koczur i Barbara Radwan.

Ks. Stanisław Lipowski tłumaczy, że , nie chodzi jedynie o sentyment, ale o pamięć, która uczy odpowiedzialności za Kościół – zarówno ten duchowy, którym jesteśmy, jak i ten materialny, o który mamy obowiązek dbać.

Znaki, które pozostały

Pozostały znaki: zgnieciony dzwon stojący przy kościele, osmalony krzyż misyjny na jego froncie, nadpalony ornat, krzyż procesyjny. I pamięć – żywa, bolesna, ale i budująca. Jak zapisano w kronice po pożarze z 1975 roku: „Choć ogień strawił świątynię z drewna, nie zdołał zniszczyć świątyni serc”.

Reklama

„My nie wracamy do tej historii tylko z sentymentu” – stwierdza ks. Stanisław Lipowski. „Wracamy, żeby pamiętać, że Kościół tworzą ludzie. I że ten dom, który mamy dziś, wyrósł z modlitwy na zgliszczach i z ciszy, która zapadła po ogniach Bożego Narodzenia 1975 roku”.

Kilka wieków historii

Parafia pw. św. Michała Archanioła w Witkowicach należy do najstarszych w diecezji bielsko-żywieckiej. Jej początki sięgają pierwszej połowy XIV wieku – według źródeł została erygowana w 1314 lub 1326 roku. Pierwszy drewniany kościół, wzniesiony z modrzewiowych i sosnowych bali bez użycia gwoździ, ufundował ówczesny dziedzic wsi Bartłomiej Moskoszewski herbu Pilawa.

W XVI wieku świątynia została przejęta przez protestantów. Na stałe wróciła w ręce katolików na początku XVII wieku. Z powodu złego stanu technicznego pierwszy kościół rozebrano, a w 1671 roku wzniesiono nową drewnianą świątynię w stylu gotyku małopolsko-śląskiego. Przez ponad 300 lat była ona centrum życia religijnego i społecznego Witkowic.

Kościół był wielokrotnie rozbudowywany i odnawiany, szczególnie na przełomie XIX i XX wieku oraz po II wojnie światowej. Przetrwał obie wojny światowe, wizytacje biskupie i liczne wydarzenia religijne, w tym nawiedzenie Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w 1968 roku.

Pożar w Boże Narodzenie 1975 roku doszczętnie zniszczył świątynię. Obecny kościół, wzniesiony obok miejsca dawnej drewnianej budowli, służy wiernym do dziś. Jego konsekracji 13 maja 2023 roku dokonał bp Roman Pindel.

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z warszawskimi szopkami przez wieki

Niedziela warszawska 52/2022, str. I

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Regulski/Dobre Miejsce

Szopka przy kościele pokamedulskim w Lesie Bielańskim

Szopka przy kościele pokamedulskim w Lesie Bielańskim

W kościołach, prywatnych domach i w fabrykach. Klasyczne, ruchome, z tysiącem figur lub z żywymi zwierzętami – tradycja stołecznych szopek liczy już kilkaset lat.

Największym zainteresowaniem wśród warszawiaków i turystów cieszy się ruchoma szopka u Ojców Kapucynów przy ul. Miodowej. Jednak również żłóbki znajdujące się w innych świątyniach odwiedzają tysiące osób w okresie bożonarodzeniowym. Jedni przychodzą pomodlić się, inni jedynie, by obejrzeć szopki. A podziwiać jest co, gdyż w stołecznych świątyniach można zobaczyć żłóbki tradycyjne i symboliczne. Te drugie zaprojektowane są tak, że oprócz podstawowej treści nawiązują także do bieżącej sytuacji społecznej, politycznej czy cywilizacyjnej. Takie właśnie szopki można zobaczyć w archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście czy u św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Kilka lat temu w akademickiej świątyni pokazano postacie wycięte z kartonów z podświetlonymi napisami typu: „A Biedronka, do której?”. W archikatedrze zaś żłóbkiem były dwie ludzkie dłonie, w których leżał nowonarodzony Jezus, za tym były zdjęcia noworodków i napis: „Cud życia”.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Kolęda, która łączy

2025-12-26 07:31

[ TEMATY ]

Betlejem w Polsce

betlejemwpolsce.pl

Wraz z „Betlejem w Polsce”, „Niezbędnikiem Katolika” oraz Tygodnikiem Katolickim „Niedziela” zachęcamy, by śpiew kolęd stał się nie tylko pięknym zwyczajem, ale także modlitwą.

Koncert „Betlejem w Polsce” to wyjątkowe muzyczne wydarzenie, które od lat wpisuje się w bożonarodzeniową tradycję wspólnego przeżywania tajemnicy Narodzenia Pańskiego. Znane i lubiane kolędy oraz pastorałki, wykonywane przez cenionych artystów, wybrzmiewają tu w nowych aranżacjach, łączących szacunek dla tradycji z wrażliwością współczesnego odbiorcy. To spotkanie muzyki, wiary i wspólnoty – Betlejem przeniesione w polski krajobraz serc i rodzinnych domów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję