Jasnogórska wspólnota jest największą w całym Zakonie. Wigilia ma tu wyjątkowy i bardzo polski charakter, dlatego dla jasnogórskich kucharzy to spore wyzwanie, aby wszystko było na czas.
- Przygotowania do świąt u paulinów rozpoczynają się już w pierwszych dniach grudnia. Na początku tworzymy menu, składa się ono z tradycyjnej, polskiej kuchni. Gdy już jest dopracowane, zamawiamy odpowiednie produkty, by ze wszystkim zdążyć na święta – powiedział Sławek Augustynowicz, szef jasnogórskiej kuchni.
Na paulińskim stole znajdą się pierogi z kapustą i grzybami, uszka do czerwonego barszczu, kapusta z grochem, tradycyjny kompot z suszu czy makówki. Nie brakuje także sałatki jarzynowej, śledzi w occie czy oleju, a także ryby po grecku i w galarecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sławek Augustynowicz zwrócił uwagę, że potrawy przygotowywane są na ok. 120 osób, więc jasnogórscy kucharze, muszą ugotować około 80 litrów czerwonego barszczu, ponad 600 uszek, prawie 300 pierogów i kilkadziesiąt litrów kompotu z suszu.
Choć szef jasnogórskiej kuchni swoich „tajnych trików” nie zdradza to z uśmiechem tłumaczył, że robiąc np. śledzie w oleju warto je wcześniej zamoczyć w mleku, wówczas będą miały lepszy smak. Natomiast, żeby ryba w galarecie miała odpowiedni aromat można ugotować ją wcześniej na parze i doprawić: cytryną, pieprzem i solą, a następnie zalać wywarem rybnym z warzywami. Natomiast robiąc tradycyjną makówkę na słodko warto dodać dobre bakalie i miód z jasnogórskiej pasieki.
Paulini pielęgnują rodzinne tradycje, dlatego też nie tylko wigilijną wieczerzę spożywają we wspólnocie, ale także w Boże Narodzenie zasiadają do wspólnego śniadania czy obiadu. Wyjątkowy charakter ma także drugi dzień świąt. W Święto Św. Szczepana, na kolację paulini spożywają rybę.
Ma to wymiar symboliczny i historyczny. – W czasie Potopu Szwedzkiego, gdy trwało oblężenie Jasnej Góry i mnisi nie mogli wychodzić poza klasztor, rolnicy przynosili im świeże ryby na znak odstąpienia najeźdźców i dlatego po dziś dzień, w drugi dzień świąt, na kolację spożywana jest ryba - wyjaśniał jasnogórski kucharz.
Reklama
Sławek Augustynowicz jest kucharzem na Jasnej Górze od 25 lat i jak zapewnił to dla niego ważne miejsce. - Gotujemy dania nie tylko dla paulinów, ale też ich gości. Pamiętam przyjazd papieża Benedykta XVI, Ojca Świętego Franciszka czy św. Jana Pawła II. Ulubionym daniem papieża Polaka były ziemniaki z siadłbym mlekiem – opowiadał szef jasnogórskiej kuchni. Dodał, że dla niego czas świąt jest bardzo ważny i stara się go spędzić z rodziną.
Jasna Góra
Paulińska wigilia jak w wielu polskich domach zakończyła się Pasterką. Na Jasnej Górze odprawiona została o godz. 24.00 w Bazylice pod przewodnictwem przełożonego generalnego Zakonu Paulinów, o. Arnolda Chrapkowskiego. Po niej Dzieciątko Jezus zostało przeniesione do szopki znajdującej się na jasnogórskim dziedzińcu. Pasterkę poprzedza o godz. 23.15 modlitwa Liturgią Godzin w Bazylice.
Najbardziej znany opis wigilii na Jasnej Górze zachował się w „Pamiętniku oblężenia Częstochowy 1655 r.” O. Augustyna Kordeckiego - kiedy to trwała zażarta walka z oblegającymi klasztor Szwedami - wykorzystany przez Henryka Sienkiewicza w „Potopie”.
Do II wojny światowej święta Bożego Narodzenia w klasztorze wyglądały nieco inaczej niż dzisiaj. Było tu wówczas zaledwie 20 paulinów. Rano zakonnicy odmawiali brewiarz w Bazylice, połączony ze śpiewem „Martyrologium”. Przez cały dzień obowiązywał ścisły post. Wieczerza wigilijna rozpoczynała się ok. godz.16.00, gdy tylko na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka. W refektarzu łączono wszystkie stoły, łamiąc (tylko w tym dniu) obowiązujący zwyczaj zajmowania wyznaczonych przy stole miejsc. Nie było zwyczaju ubierania choinki. Do kolacji przygrywała orkiestra jasnogórska. Nie odprawiano też Pasterki o północy. Dopiero o godz. 5.00 nad ranem rozpoczynało się śpiewanie Jutrzni, później była uroczysta Msza św. Zwyczaj odprawiania Pasterki o północy pojawił się zaraz po wojnie.
Maria Bareła-Gawenda
