1 J 2,18-21
Natchniony Autor mówi: „dzieci, jest ostatnia godzina” (eschatē hōra). To nie musi być zegar końca świata, który odlicza dni. To raczej jakość czasu. Odkąd przyszedł Chrystus, wszystko dojrzewa do decyzji za Nim albo przeciw Niemu. Dlatego znakiem epoki są „wielu antychrystów” (antichristoi). Nie jedna postać z legend, lecz każda nauka i postawa, która rozbraja Ewangelię, bo oddziela Jezusa od Ojca, łaskę od nawrócenia, prawdę od miłości.
Ból jest konkretny. „Wyszli spośród nas”. Kryzys wiary potrafi uderzyć w samo serce wspólnoty. Autor nie szydzi z odchodzących, ale stawia diagnozę. Nie trwali, więc wyszło na jaw, że nie wszyscy byli „z nas”, czyli w komunii. Lekarstwem nie jest nerwowość ani polowanie na winnych. Jest „namaszczenie od Świętego” (chrisma). W tle słychać chrzest i dar Ducha. Duch czyni człowieka wewnętrznie „namaszczonym”, zdolnym do rozeznania. To namaszczenie nie zastępuje rozumu, ale go oczyszcza. Nie tworzy elity wtajemniczonych. Jest wspólnym darem, który pozwala „wiedzieć” (oida) w sensie biblijnym. Pozwala rozpoznawać Chrystusa i wyczuwać fałsz po jego owocach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Autor nazywa tę jasność „prawdą” (alētheia). W Biblii prawda nie jest tylko poprawnym zdaniem. To wierność Boga i światło dla sumienia. Dlatego pada zdanie ostre i trzeźwiące: „żadna nieprawda nie jest z prawdy”. Kłamstwo nie jest „innym akcentem”. Jest zerwaniem więzi z Tym, który jest światłem. W „ostatniej godzinie” najważniejsze nie jest więc wygrywanie sporów. Najważniejsze jest trwanie: przy słowie, w Kościele, w prostocie miłości braterskiej. Kto zna prawdę, ma ją też żyć. Czasem wystarczy jedno, by pozostać przy prostym wyznaniu, że Jezus jest Panem, i nie pozwolić, by serce stwardniało wobec bliźniego. Wtedy nawet zamęt epoki staje się miejscem wierności i pokoju.
J 1,1-18
Prolog Jana jest jak spojrzenie z góry na całe misterium. Zanim pojawi się żłób, pojawia się „Początek”. „Na początku było Słowo” (Logos). Nie chodzi o myśl, hasło, energię. Słowo to Ktoś, kto jest zwrócony ku Ojcu: „u Boga” (pros ton Theon), w relacji twarzą w twarz. I równocześnie: „Bogiem było Słowo”. Jan trzyma oba zdania, żeby nie zrobić z Jezusa ani półboga, ani tylko mędrca.
„Wszystko przez Nie się stało”. Jeśli przez Słowo jest stworzone ciało, to ciało nie jest pomyłką. Jest miejscem, gdzie Bóg może zamieszkać. Dlatego Jan mówi o życiu i światłości. „Światłość w ciemności świeci, a ciemność jej nie ogarnęła”. Greckie (katelaben) ma podwójny smak: ciemność ani nie zrozumiała, ani nie zdołała zgasić. Zło może zaciemniać, ale nie potrafi mieć ostatniego słowa. W sam środek hymnu wchodzi Jan Chrzciciel. Jest świadkiem, nie światłem. Nawet największy prorok ma tylko wskazywać dalej.
Następnie pada zdanie dość bolesne. „Przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Bóg może być blisko, a człowiek może się zamknąć. A jednak odrzucenie nie zatrzymuje daru. „Wszystkim, którzy Je przyjęli, dało moc” (exousia) stać się dziećmi Bożymi. To nowe narodzenie: nie z krwi, nie z popędu, nie z woli człowieka, ale z Boga.
„Słowo stało się ciałem” (sarx). Jan mówi „ciałem”, czyli ludzką kruchością, śmiertelnością, podatnością na zranienie. I „zamieszkało wśród nas” - w grece (eskēnōsen) czyli rozbiło namiot. To obraz Boga, który nie buduje pałacu, lecz stawia namiot obok człowieka. Dlatego wiara nie jest ucieczką od świata, ale jest przemianą świata od środka. Jest przemianą od serca, od relacji, od ciała. To właśnie jest chwała, którą można zobaczyć. Jak niegdyś chwała spoczywała nad Namiotem Spotkania, tak teraz chwała (doxa) ma twarz, głos i ręce. Jest „pełna łaski i prawdy” (charis kai alētheia), jak w opisie Boga z Wj 34: wierny i miłosierny.
„Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce”. Chodzi o strumień, który nie wysycha. Prawo zostało dane przez Mojżesza, ale łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. To wskazanie, że Prawo jest drogą, a Jezus jest Domem. Na końcu Jan wypowiada zdanie niezwykłe: „Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył”. Czasownik „pouczył” w grece to exēgēsato. Jezus jest egzegezą Ojca. Kto patrzy na Syna, nie zgaduje Boga. Poznaje Go i uczy się, że Bóg nie wstydzi się ludzkiego życia.
