Boże Narodzenie odbywało się za zamkniętymi drzwiami świątyń, gdyż władze nie pozwalały na publiczne oznaki świąt na ulicach i placach, a nawet na widoczne dekoracje w oknach mieszkań. Taka sytuacja utrzymuje się od początku represji wobec Kościoła katolickiego, rozpoczętych w 2018 roku po wielkich antyrządowych demonstracjach, wspartych przez Kościół.
Reklama
Israel González Espinoza, nikaraguański dziennikarz przebywający na emigracji w Hiszpanii, powiedział włoskiej agencji SIR, że stopień prześladowań religijnych podjętych przez reżim prezydenta Daniela Ortegi i jego żony, a zarazem wiceprezydentki Rosario Murillo „ociera się o paranoję”. Zabroniony jest nie tylko wwóz książek i czasopism z zagranicy, ale „zakazana w kraju jest teraz sama Biblia, tak jakby chodziło o lekturę «wywrotową»”. „Rzeczywiście, gdy uważnie czytamy Pismo Święte, widzimy, że słowo Boże zawsze oświeca i wyzwala sumienia. Przed rokiem papież Franciszek stwierdził w liście do narodu Nikaragui, że sumienie jest intymnością naszych serc, gdzie chroniona jest wolność córek i synów Bożych, której nikt nie może nam odebrać. Nawet jeśli reżim Ortegi kontynuuje prześladowania religijne i systematyczne łamanie wszystkich praw człowieka, Ewangelia i życie Kościoła w Nikaragui nadal będą się szerzyć, gdyż męczeństwo i prześladowanie zawsze są nasieniem nowych chrześcijan” - stwierdził dziennikarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z kolei Martha Patricia Molina, adwokatka, która od lat dokumentuje przypadki prześladowań Kościoła katolickiego i innych wyznań chrześcijańskich, zaznacza, że „dyktatura Ortegi i Murillo prześladuje wszystko, co ma związek z wolnością religijną w Nikaragui”. Z jej siódmego już raportu, zatytułowanego „Nikaragua: Kościół prześladowany” wynika, że od kwietnia 2018 roku 304 osoby - biskupi, księża, seminarzyści, diakoni i siostry zakonne - nie mogą już pełnić posługi duszpasterskiej. Odnotowano 1010 bezpośrednich ataków na Kościół, skonfiskowano mu co najmniej 36 nieruchomości i zakazano 16 564 procesji.
W ostatnich miesiącach liczba ataków się zmniejszyła, lecz nie oznacza to zmiany polityki władz, lecz jest raczej znakiem tego, że Kościół jest już „bardzo osłabiony i wyczerpany” z powodu nieustających represji. „W obliczu potęgi prześladowcy, potęgi, wobec której często czujemy się bezradni, nie możemy popadać w rozpacz, myśląc, że wszystko jest bezużyteczne i nie ma nic do zrobienia” - przestrzegł niedawno bp Silvio José Báez, przebywający na wygnaniu w Miami.
„W atmosferze strachu, inwigilacji i przymusowego wygnania Kościół katolicki w Nikaragui nadal wypełnia swą duchową i duszpasterską misję. Pozbawiony widoczności w sferze publicznej, osłabiony w swych strukturach, pozostaje obecny w sumieniach i w życiu duchowym doświadczonego narodu. Gdy reżim stara się uciszyć wiarę, ten prześladowany Kościół swoją wytrwałością i wiernością daje świadectwo, że nadziei chrześcijańskiej nie można odebrać ani zakazać, nawet w obliczu najsurowszych represji” - komentuje francuski portal.
