Reklama

Aspekty

Nadzieja zawsze jest

Przytulisko dla najuboższych mężczyzn w podgłogowskich Żukowicach powstało 16 lat temu. Założył je ks. kan. Janusz Idzik, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Głogowie. Każdego roku schronienie znajdowało tu i znajduje kilkudziesięciu mężczyzn, którzy jako bezdomni szukali i wciąż szukają schronienia i dachu nad głową. W tym roku nad ośrodkiem zawisło widmo likwidacji. Dlaczego? To próbowałem ustalić, odwiedzając placówkę i rozmawiając z jej mieszkańcami i założycielem

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 32/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

pomoc

Karolina Krasowska

Ks. kan. Janusz Idzik z mieszkańcami przytuliska

Ks. kan. Janusz Idzik z mieszkańcami przytuliska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żukowice to niewielka miejscowość położona w województwie dolnośląskim, w powiecie głogowskim. Znajdują się tu obiekty wpisane na listę zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa, m. in. kościół filialny pw. św. Jadwigi Śląskiej z XIV wieku, pałac z 1743 r. oraz czworak dworski z 1773 r. Co ciekawe, znajduje się tu także dobrze zachowane stanowisko reprezentujące dawny krąg kultur związanych z Celtami, a w nim grobowce wyposażone w różnorakie narzędzia oraz drobna ceramika figuralna. Do Żukowic nie pojechałem jednak w celach historyczno-turystycznych. Celem mojej wizyty było bowiem zapoznanie się z aktualną sytuacją przytuliska, ustalenie przyczyn, dla których miałoby ono zostać zlikwidowane i przedstawienie całej sprawy Czytelnikom „Aspektów”, wśród których znalazłyby się może osoby zdolne pomóc bezdomnym tam zamieszkującym. W chwili realizacji materiału, tzn. w drugiej połowie lipca br., placówka jeszcze istniała. Nie wiem, jaki będzie jej status z chwilą ukazania się artykułu. Mam nadzieję, że całą sprawę zakończy szczęśliwy finał. Zacznijmy jednak od początku.

Dar

Przytulisko dla Najuboższych im. Św. Siostry Faustyny Kowalskiej powołał do życia ks. kan. Janusz Idzik, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Głogowie w kwietniu 1999 r. Był to dar dla Ojca Świętego za wyniesienie na ołtarze s. Faustyny Kowalskiej oraz – jak wspomina kapłan – dar z okazji dwutysiąclecia chrześcijaństwa. Pierwsi bezdomni – mieszkańcy dworca kolejowego we Wrocławiu, którzy pojawili się już w maju 1999 r., początkowo zamieszkiwali barak, który znajdował się na placu budowy kościoła na os. Piastów Śląskich w Głogowie. Każdemu bezdomnemu, który przychodził na parafię, nie odmawiano pomocy i kierowano go do baraku. Jedni natychmiast odchodzili. Drudzy zostawali i w zależności od posiadanych umiejętności pomagali przy budowie świątyni. Wśród nich byli tacy, którzy po kilkutygodniowym pobycie, wskutek kradzieży czy nadużywania alkoholu, zmuszeni byli opuścić przytulisko, ale również i tacy, którzy zmagając się ze swoimi słabościami, próbowali wykorzystać szansę powrotu do normalnego życia. Wobec wzrastającej w baraku liczby bezdomnych i zbliżającej się zimy podjęto starania na rzecz znalezienia odpowiedniego miejsca i budynku, w którym polepszyłby się standard życia tych osób. Parafia nawiązała wówczas kontakt z Fundacją Instytutu Świętego Brata Alberta w Świnoujściu oraz Agencją Własności Skarbu Państwa we Wrocławiu. Jeszcze w okresie wakacyjnym udało się przenieść przytulisko do budynku po dawnym PGR, w położonych niedaleko Głogowa Żukowicach. Pozostający w fatalnym stanie obiekt, dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy bezdomnych oraz ofiarności i pomocy ze strony parafian, mieszkańców miasta i okolic, został przywrócony do stanu użyteczności. Ciężkie warunki bytowe wyzwalały inicjatywę, pomysły i dodatkową energię samych bezdomnych, którzy dodawali sobie otuchy, mówiąc, że lepsze to niż mieszkanie na dworcu, klatce schodowej czy pod mostem. Regulamin przytuliska zakładał i po dziś dzień zakłada codzienną obowiązkową modlitwę – Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Apel Jasnogórski oraz Różaniec dla osób chętnych. Od samego początku uwzględniał też udział w niedzielnych i okolicznościowych Eucharystiach. Naczelną dewizą przytuliska stało się hasło: „Modlitwa i praca bezdomnych do życia przywraca”. Jesienią 1999 r. urządzano pomieszczenia przeznaczone do zamieszkania. Gromadzono opał i zbierano piecyki do opalania pomieszczeń zimą. Wkrótce, dzięki pomocy wielu darczyńców, z kranów zaczęła lecieć woda i zabłysło światło, a przytulisko zaczęło w pełni funkcjonować. Święta Bożego Narodzenia w 1999 r. w przyzwoitych warunkach spędziło w nim 26 osób. W sumie w 1999 r. liczba bezdomnych, którzy mieszkali w przytulisku, sięgnęła 65 osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mieszkańcy przytuliska na co dzień pełnią różne funkcje, takie jak np.: opiekun, kucharz, krawiec, palacz, ogrodnik czy magazynier. Robią pranie, doglądają inwentarza. Hodują kury, kozy, świnie i króliki, uprawiają ziemię. Funkcjonują tu Wspólnota Różańcowa i Koło Anonimowych Alkoholików. Niektórym spośród pensjonariuszy udało się podjąć stałe zatrudnienie, innym okresowe, a także nawiązać kontakt z rodziną. Wielu z nich wiąże z przytuliskiem bardzo duże nadzieje i plany na przyszłość. W grudniu 2002 r. przytulisko odwiedził ówczesny ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej bp Adam Dyczkowski, który udzielił wszystkim bezdomnym pasterskiego błogosławieństwa. Do 2011 r. prowadzone przez parafię pw. Miłosierdzia Bożego w Głogowie przytulisko włączone było do Fundacji Instytutu Świętego Brata Alberta w Świnoujściu i stanowiło jego oddział w Głogowie. Funkcję prezesa zarządu fundacji oddziału głogowskiego pełni ks. kan. Janusz Idzik. Od stycznia 2012 r. przytulisko w Żukowicach prowadzone jest przez Stowarzyszenie „Bractwo Jana Pawła II”.

Reklama

Problem

W tym roku wynikł pewien problem, który dalszą egzystencję ośrodka postawił pod znakiem zapytania. – Problem wynikł teraz, w tym roku, a konkretnie w maju. Dlaczego? Trudno jest nam powiedzieć, bo to się stało tak niespodziewanie. Ale takim pierwszym pretekstem – zaznaczam pretekstem – była właśnie kontrola ze strony straży pożarnej, która przychodziła do nas co roku i w zasadzie wszystko odbywało się normalnie, bez zastrzeżeń. W tym roku straż pożarna dopatrzyła się jednak, że jest tu dużo ludzi i że myśmy zmienili charakter – przeznaczenie tego budynku z indywidualnego zamieszkania na mieszkania zbiorowe – tłumaczy ks. kan. Janusz Idzik. – Ponieważ mieszkania zbiorowe wymagają dodatkowo jakichś obostrzeń, straż stwierdziła, że drzwi wejściowe nie otwierają się we właściwą stronę, że korytarz jest za długi (ma 40 m) i że schody są drewniane, a powinny być metalowe. Straż powiadomiła o tym Nadzór Budowlany i Agencję ieruchomości Rolnych, która znalazła sobie argument do tego, żeby rozwiązać z nami umowę – kontynuuje założyciel. 16 lat temu parafia wydzierżawiła te budynki na rzecz zorganizowania przytuliska. – Najpierw była to dzierżawa na 10 lat, a potem przedłużaliśmy ją co 2 lata i tak to trwało do tego roku. Aktualnie mamy dzierżawę do 31 października tego roku – dodaje. – Nadzór Budowlany dopatrzył się z kolei, że nie ma nas jako przytuliska w planie zagospodarowania przestrzennego miejscowej gminy, o czym my nie wiedzieliśmy. Ja sobie nawet nie zdawałem sprawy z tego, że istniejąc przez 16 lat, gmina nie zauważy w planie przestrzennym, że my tutaj jesteśmy. Przecież płaciliśmy podatki, więc byliśmy pewni, że jesteśmy w planie przestrzennym. Okazało się, że jest inaczej. Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie wiemy, co z tymi ludźmi teraz zrobić – mówi Ksiądz Proboszcz. Pensjonariusze – jak mówi – nie chcą opuszczać przytuliska. Tutaj mają dom, odzyskali pewność siebie oraz swoją godność, bo dotychczas będąc bezdomnymi, uważali się za ludzi drugiej kategorii. – Pobyt w ośrodku nie służy jako przechowalnia, ale jako czas takiego pełnowartościowego powrotu do społeczeństwa. Dlatego dziwimy się, że zostaliśmy w zasadzie sami w tej sytuacji – mówi kapłan. Dotychczas na jego prośbę odbyło się spotkanie u starosty powiatu głogowskiego, które jednak nie wniosło nic nowego do sytuacji. Sprawa została także zgłoszona w mediach i u parlamentarzystów. – Znaleźliśmy jeden obiekt zastępczy, taki, który by nam odpowiadał – szkołę, która od wielu lat stoi opuszczona na terenie gminy Kotla, w miejscowości Skidniów. Okazuje się jednak, że mieszkańcy podobno się nie zgadzają, żeby byli tam bezdomni. Ciekawa rzecz, bo tutaj, w Żukowicach, po 16 latach mieszkańcy i sołtys żałują nas i nie chcą, żebyśmy ich tu zostawiali i opuszczali. Najbardziej całą sprawą przejmują się mieszkańcy przytuliska, dla których znowu pojawiła się perspektywa powrotu pod most czy na ulicę. Oni już tego nie chcą.

Reklama

W chwili realizacji materiału Ksiądz Proboszcz i podopieczni schroniska oczekiwali na odpowiedź z Ministerstwa Rozwoju Wsi na propozycję nieodpłatnego przekazania budynku i przyległego doń terenu na działalność przytuliska, z jaką wystąpił Ksiądz Proboszcz. Wówczas w przytulisku przebywało 34 bezdomnych mężczyzn. Jednak jesienią – twierdzi proboszcz – kiedy noce będą chłodne, ich liczba zacznie przybywać i będzie ich najprawdopodobniej od 75 do 80, a zimą nawet do 100 osób.

Jak najwięcej takich miejsc

Od 1,5 roku w przytulisku w Żukowicach przebywa 26-letni Michał z okolic Legnicy. Michał choruje na kręgosłup. Skierowała go tutaj opieka społeczna. – Gdyby nie to przytulisko, to nie miałbym gdzie się podziać – mówi. – Tutaj jest dobrze (...). Wszyscy jesteśmy zżyci, mamy dla siebie szacunek, pomagamy sobie. Ale odkąd się zaczęło to wszystko, to atmosfera stała się napięta – dodaje. Michał wiąże swoją przyszłość z przytuliskiem. – Wolę zostać tutaj. Tutaj nauczyłem się żyć, mam załatwioną rehabilitację. Jeżeli zamkną przytulisko, to będę musiał znowu czekać w kolejce. (...) Ale nadzieja zawsze jest. Wszystko się okaże dopiero, jak przyjdzie październik. Liczymy, że znajdzie się ktoś, kto nam pomoże – kończy Michał. W przytulisku przebywa także 40-letni Tomasz z Głogowa, który stracił pracę, został eksmitowany z mieszkania i trafił właśnie tutaj. – Atmosfera jest bardzo dobra. Traktujemy się jak bracia. Teraz jesteśmy jedną wielką rodziną, ale jak zamkną przytulisko, to będzie katastrofa, nie wiemy, co będzie z nami. My, młodzi, damy sobie radę, ale najbardziej szkoda mi tych starszych osób, schorowanych. One nie dadzą sobie rady (...). Nie wyobrażam sobie mojej przyszłości poza przytuliskiem. Waldemar, 56 lat, z okolic Legnicy, 5 lat w przytulisku: – Tu znalazłem swoje miejsce, przestałem pić, nauczyłem się gotować. Jestem naprawdę zadowolony. Nie cieszy mnie to, że chcą to przytulisko zlikwidować. Takich miejsc powinno być jak najwięcej (...), bo można naprawdę dużo ludzi uratować i nakierować na dobrą drogę.

2015-08-06 10:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Transport pomocy dla Afganistanu

[ TEMATY ]

pomoc

pomoc humanitarna

Afganistan

Fundacja Pomocy Humanitarnej Redemtoris Missio

W poniedziałek 9 września o godz. 12.00 przed siedzibą Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” (ul. Junikowska 48 w Poznaniu) odbędzie się odprawa transportu pomocy humanitarnej do Afganistanu. W odprawie udział weźmie Minister – Członek Rady Ministrów Michał Woś, odpowiedzialny za pomoc humanitarną.

To już dwudziesty drugi transport pomocy humanitarnej do Afganistanu przygotowany przez Fundację „Redemptoris Missio”. W samolocie znajdą się przede wszystkim czapki wydziergane przez kluby „Włóczkersów” z całej Polski oraz ok. pół tony przyborów szkolnych i środków higienicznych, dostarczonych przez Departament Pomocy Humanitarnej z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z prośbą o pomoc afgańskim dzieciom zwrócili się do Fundacji sami żołnierze, widząc jak bardzo potrzebna jest ona dzieciom, podczas ostrych i mroźnych zim. Polacy niezwykle ofiarnie odpowiedzieli na te prośby, inicjując akcję, która z powodzeniem trwa do dziś. Żołnierze przyjęli na siebie część logistyczną, a na miejscu dary rozdysponowuje afgańska fundacja Panah Charity Foundation. Pomoc dla Afganistanu jest organizowana przez Fundację „Redemptoris Missio” od ponad dziesięciu lat. Do tej pory wysłano już ponad 35 ton pomocy humanitarnej. Była to m.in. ciepła odzież zimowa, przybory szkolne, środki opatrunkowe i leki. W tym roku do akcji włączyła się Kancelaria Prezesa rady Ministrów. Największą popularnością cieszą się wysyłane do Afganistanu i ręcznie robione czapeczki. Włóczkersi, podobnie jak w latach ubiegłych nie zawiedli swoich podopiecznych. Czapek jest ok 1,5 tony! W sumie do Afganistanu dostarczonych zostanie, wraz z dzisiejszym transportem ok. 80 tys. czapek. Dary wyruszą z siedziby Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” i trafią na lotnisko wojskowe w Powidzu. Stamtąd, po ocleniu wyruszą do bazy wojskowej w Bagram w Afganistanie.

CZYTAJ DALEJ

Reprezentanci diecezji bydgoskiej docenieni podczas festiwalu „Surrexit Vere”

2024-04-22 11:37

[ TEMATY ]

muzyka

konkurs

nagroda

chór

Organizatorzy/diecezja.bydgoszcz.pl

Hubert Basiński, organista parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Bydgoszczy, Chór Semper Fidei z Nakła nad Notecią (dyrygent: Mirosława Maison), Chór Auxilium Christianorum z Niemcza (dyrygent: Natasza Nowosadko) zostali docenieni podczas III Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Organowej i Chóralnej „Surrexit Vere”, jaki odbywał się we Włocławku.

Festiwal ma na celu propagowanie organowej i chóralnej muzyki sakralnej, a w szczególności muzyki liturgicznego okresu wielkanocnego, improwizacji organowej, gry liturgicznej oraz podnoszenie poziomu artystycznego muzyków i zespołów chóralnych.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Ruszyły zapisy na kolejną edycję Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej

2024-04-23 09:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum WML Dominikanie Łódź

W trakcie Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej “Sacrum Convivum”, w łódzkim klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Zielonej 13, spotkają się miłośnicy śpiewu kościelnego, członkowie schol i innych amatorskich zespołów muzycznych.

Mimo że na co dzień posługują w różnych wspólnotach, to w dniach 24-26 maja 2024 roku, razem stworzą wielogłosowy chór.  Doświadczą w nim piękna wspólnej modlitwy, a przy okazji rozszerzą swój repertuar i poznają możliwości własnego głosu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję