Reklama

Watykan

Rodzina na synodzie

Z Massimem i Patrizią Paloni rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Niedziela Ogólnopolska 44/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

synod

Synod o rodzinie

Grzegorz Gałązka

Massimo i Patrizia Paloni są rodzicami 12 dzieci. – Żyjemy jak najnormalniejsza rodzina – mówią

Massimo i Patrizia Paloni
są rodzicami 12 dzieci.
– Żyjemy jak najnormalniejsza
rodzina – mówią

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaki jest wiek najmłodszego uczestnika synodu o rodzinie? 4 miesiące! To nie żart – ma na imię David i jest synem Massima i Patrizii Paloni, audytorów synodu. David śledził prace w auli synodalnej w ramionach matki – był spokojny, nigdy nie płakał i nie zwracał na siebie uwagi. Ale mimo to wszyscy zdawali sobie sprawę z jego obecności, nawet Papież. Gdy Franciszek witał się z rodzicami malucha, powiedział: „Zapomniano wpisać imię dziecka na listę ojców synodalnych”.

Małżonkowie Paloni są jedną z 18 par zaproszonych na synod, który dotyczy właśnie ich – chrześcijańskich rodzin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawdę mówiąc, rodzina Paloni jest znacznie większa: ich 11 dzieci pozostało z dziadkami w domu w Maastricht w Holandii. Ale Massimo i Patrizia to nie Holendrzy, a rodowici Włosi, należący do Drogi Neokatechumenalnej, którzy uformowali się duchowo w rzymskiej parafii św. Alojzego Gonzagi. W 2004 r. postanowili przenieść się całą rodziną do Holandii, by prowadzić działalność misyjną. Naszą rozmowę zaczynam od tego szczególnego wyboru, którego dokonali.

(W. R.)

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Co to znaczy być rodziną misyjną?

Reklama

MASSIMO I PATRIZIA PALONI: – Oznacza to, że oddajemy nasze życie do dyspozycji Bogu, podobnie jak czynią to misjonarze, ale robimy to z całą rodziną. W naszych czasach obecność rodziny takiej, jak nasza staje się sama w sobie narzędziem ewangelizacji. Ludzi uderza fakt, że para małżeńska z tak wieloma dziećmi, mimo wszystkich problemów, jest szczęśliwa. Inni zaczynają się zastanawiać: „Dlaczego ci ludzie opuszczają swój dom, pracę, przyjaciół, aby zacząć wszystko od nowa w obcym kraju?”.

– Dla Państwa ten obcy kraj to Holandia. Dlaczego wybór padł na jedno z najbardziej zdechrystianizowanych państw w Europie?

– Byliśmy gotowi jechać na misję w dowolne miejsce. Tak się jednak stało, że Droga Neokatechumenalna została zaproszona do Holandii, do diecezji Roermond przez bp. Franciscusa Wiertza. Biskup zrobił to, ponieważ powiedziano mu, że w rodzinach neokatechumenalnych wiara przekazywana jest dzieciom w 95 proc., tymczasem w Holandii istnieją rodziny, gdzie od 3 pokoleń nie przekazuje się wiary dzieciom – jeżeli tak się dzieje, jaką przyszłość może mieć Kościół? Dziś w Holandii działa 35 wspólnot neokatechumenalnych i ponad 30 rodzin misyjnych. Ale sytuacja jest trudna: w Maastricht 4 kościoły zostały zamknięte, jeden z nich został przekształcony w nocny klub, a inne w hotele i sale gimnastyczne.

– Prowadzenie misji w kraju tak zdechrystianizowanym nie jest chyba łatwe?

– Głoszenie Ewangelii i katecheza w takim społeczeństwie, jak holenderskie nie jest łatwe. Każdego dnia mamy do czynienia z trudnymi sytuacjami – dramatycznymi rozwodami, aborcją, samotnością ludzi, ale dzięki Bożej pomocy możemy również odnotować wiele przykładów „odrodzenia”, ponieważ Bóg ma słowo dla każdego.

– Wiele problemów w życiu ludzi ochrzczonych pojawia się z powodu braku wiary lub „analfabetyzmu religijnego”...

Reklama

– Dlatego uważamy, że naszym podstawowym zadaniem jako rodziców jest przekazywanie wiary. I dziękuję Bogu, że pozwolił nam otrzymać wiarę od naszych rodziców. Jeżeli chodzi o „analfabetyzm religijny”, Neokatechumenat promuje w parafiach drogę formacji katolickiej, która prowadzi ludzi do osiągnięcia dojrzałej wiary poprzez ponowne odkrycie ogromnej łaski chrztu. W ten sposób, zainspirowany przez Matkę Bożą, tworzy się nowa istota, w której zmniejsza się moc grzechu pierworodnego, zmuszającego człowieka do życia jedynie dla siebie samego, a pojawia się człowiek „niebiański”, kochający oraz otwarty na życie i Kościół. W obliczu dramatycznego kryzysu rodziny pilne staje się wprowadzenie inicjacji chrześcijańskiej, aby osiągnąć stopniowo radykalizm życia Ewangelią, który przyciąga również ludzi dalekich od Kościoła.

– Rodziny Drogi Neokatechumenalnej są otwarte na życie. Ale dzisiaj ta postawa jest często krytykowana, tak jak krytykuje się encyklikę Pawła VI „Humanae vitae”, napisaną w obronie życia ludzkiego. Co Państwo o tym sądzą?

PATRIZIA: – Jesteśmy bardzo wdzięczni Pawłowi VI za tę encyklikę, która wydaje się mało znana lub źle interpretowana. Dla mnie, jako młodej dziewczyny, była ona dobrą nowiną, że jesteśmy współpracownikami w realizowaniu Bożego planu. Nigdy nie postrzegałam nauczania zawartego w „Humanae vitae” jako nieznośnego ciężaru, ale jako wolny wybór i dowartościowanie kobiety, zgodnie ze wzorem, który przybliża nas do Maryi. Oczywiście, rodziny powinny być wspierane, aby mogły rozpoznać prawdę zawartą w „Humanae vitae”, a w ten sposób będzie można odpowiedzieć na kryzys rodziny. Nasze doświadczenie uczy, że wspólnota chrześcijańska może uratować rodzinę, a rodzina może uratować Kościół!

– Na końcu chciałbym zapytać: jak Państwo radzą sobie z wychowaniem 12 dzieci?

Reklama

PATRIZIA: – Mamy 12 dzieci, ale żyjemy jak najnormalniejsza rodzina. Kochamy siebie i nasze dzieci, a one kochają nas i siebie nawzajem. Oczywiście, podobnie jak wszystkie dzieci, czasami krzyczą i się kłócą. Nieraz jestem zmęczona i zestresowana, ale dobrze jest żyć pośród tak wielu dzieci. W niedzielę rano przeżywamy bardzo szczególny moment, bo cała rodzina gromadzi się na modlitwie: czytamy wspólnie słowo Boże, a potem rozmawiamy, każdy opowiada swój tydzień, z jego trudnościami i radościami. Jako rodzice doradzamy, jak potrafimy, mając w pamięci swoje doświadczenia, czasami prosimy dzieci o wybaczenie, jeśli popełniliśmy jakieś błędy, a gdy były kłótnie między nimi, prosimy, by się pogodziły. A później siadamy wszyscy do stołu na uroczysty obiad!

– Ale w tak dużej rodzinie jest bardzo dużo do zrobienia...

– To prawda, dlatego w rodzinie takiej, jak nasza każdy musi pomagać w miarę swoich możliwości. Na przykład starsze dzieci – najstarszy syn ma już 19 lat – pomagają młodszym w odrabianiu lekcji. Nie ma ustalonego podziału zadań i „wojskowego” rygoru. Każdy dzień organizujemy tak, jak możemy.

– Gdy przyjechali Państwo na synod, wyrazili życzenie, aby ukazał on piękno rodziny chrześcijańskiej. Jestem przekonany, że dzięki Waszej obecności ojcowie synodalni mogli poznać taką właśnie piękną rodzinę.

2015-10-28 08:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Rai: problemy europejskie zostawmy w Europie

[ TEMATY ]

Synod o rodzinie

Nicola since 1972 / Foter.com / CC BY

Na synodzie trwa dyskusja w małych grupach nad ogłoszonym wczoraj dokumentem podsumowującym pierwszy tydzień obrad. Kard. Béchara Boutros Rai z Libanu należy do jednej z grup francuskojęzycznych. Nie ukrywa swego rozczarowania dokumentem, który pisany w pośpiechu, jest zbyt skoncentrowany na Europie. Ja się w nim nie odnajduję – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Rai.

„U nas jest całkiem inny kontekst – podkreślił maronicki patriarcha. – My nie mamy problemów Europy. Problemy europejskie zostawmy Europie. A w Europie problemem jest nie tylko nowa kultura, zmiana mentalności, ale fakt, że prawo stanowione nie liczy się prawem Bożym, ani z tym objawionym, ani tym zapisanym w naturze. Dlatego wszystko jest otwarte, nie ma żadnych ograniczeń. U nas w Libanie jest rozdział religii i państwa, ale nie ma rozdziału między państwem i Bogiem, jak się to stało na Zachodzie”.
CZYTAJ DALEJ

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

2025-09-03 19:54

[ TEMATY ]

śmierć

Agata Kowalska

Kościół uczy, że istnieje pewna forma łączności pomiędzy światem żyjących a światem tych, którzy odeszli. Jest to kontakt realny. Możemy sobie wzajemnie pomagać.

W wyznaniu wiary wypowiadamy słowa: „Wierzę w świętych obcowanie”. To krótkie zdanie zawiera w sobie jedną z najpiękniejszych tajemnic naszej wiary – prawdę o duchowej jedności wszystkich członków Kościoła: zarówno tych, którzy żyją na ziemi, jak i tych, którzy już przeszli do wieczności. Obcowanie świętych to nie poetycka metafora ani pobożne wspomnienie o zmarłych, ale rzeczywista więź, która łączy nas w jednym Ciele Chrystusa, niezależnie od czasu i przestrzeni.
CZYTAJ DALEJ

Nawet 100 proc. rezygnacji z tzw. edukacji zdrowotnej

2025-09-05 07:50

[ TEMATY ]

edukacja zdrowotna

pixabay.com

W niektórych szkołach z przedmiotu forsowanego przez Barbarę Nowacką przedmiotu zrezygnowali wszyscy. Są placówki, gdzie rezygnacje składano już wiosną. Tymczasem ministerstwo prowadzi kampanię, która ma podratować frekwencję na lekcjach.

W Lipinkach w powiecie gorlickim w czerwcu wstępne zainteresowanie udziałem w zajęciach wykazało tylko troje z ponad 200 dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję