Niedziela Ogólnopolska 47/2015, str. 3
Lidia Dudkiewicz, Redaktor Naczelna „Niedzieli”
[ TEMATY ]
edytorial
Bożena Sztajner/Niedziela
Włoska pisarka Oriana Fallaci, należąca do najsłynniejszych dziennikarzy XX wieku, już kilka dekad temu otwarcie ostrzegała przed islamem, który zaczynał zalewać Europę. To ona powiedziała, że „Europa nie jest już Europą, ale Eurabią, która z powodu uległości wobec wroga, islamskiego nazizmu, kopie swój własny grób”.
Kategoryczna w poglądach Fallaci uważała, że tzw. umiarkowany islam nie istnieje, ponieważ jako taki jest sprzeczny z nakazami Koranu. Jej zdaniem, środowiska imigranckie nie są w stanie się zasymilować. Twierdziła, że „polityka wielokulturowości” poniosła klęskę. Po zamachu na Amerykę 11 września 2001 r., gdy terroryści uderzyli w wieże World Trade Center, tym bardziej zdecydowanie odrzucała tezy o istnieniu umiarkowanego islamu. Oto, co wtedy zanotowała: „To jest wojna, obudźcie się! Ludzie tacy jak Osama bin Laden chcą nas zniszczyć. Czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci tylko dlatego, że pijecie wino lub piwo, chodzicie do teatru lub kina, nosicie minispódniczki albo krótkie skarpetki...”. Fallaci z przerażeniem patrzyła, jak islam coraz bardziej wślizgiwał się w nasze życie. Pisała: „Kryje się za tym Europa bankierów, którzy wynaleźli farsę Unii Europejskiej (...). Europa sprzedająca się jak dziwka sułtanom, kalifom, wezyrom, najemnikom nowego Imperium Osmańskiego. A więc Eurabia”. Z drugiej strony włoska dziennikarka ostrzegała przed muzułmanami niemającymi poszanowania dla żadnych wartości tzw. „niewiernych”, których – w ich mniemaniu – można bezkarnie mordować. Trzeba dodać, że ekstremiści Państwa Islamskiego postrzegają Zachód jako ateistyczny i bezbożny. Europejczycy są więc uważani za przeciwników Pana Boga – „niewiernych”. Fallaci zapowiadała też katastrofalną zapaść demograficzną Zachodu. Zauważyła, że w kolejnych pokoleniach przynajmniej dwukrotnie przybywa muzułmanów, a nas, Europejczyków, ubywa nawet o połowę. Dziennikarka widziała w tym rodzaj wojennej strategii – podbój na drodze pokojowej, w którym bronią jest dzietność. Muzułmanie nie muszą nawet podkładać bomb pod europejskie czy amerykańskie drapacze chmur ani mierzyć do „niewiernych” z karabinów – wystarczy rodzenie dzieci przez płodne muzułmańskie kobiety...