Reklama

Świat

Niewiarygodne, lecz prawdziwe

Wydawało się, że w laickiej Francji, w której kościoły raczej świecą pustkami, trudno liczyć na miejscową młodzież. Rzeczywistość okazała się radykalnie inna

Niedziela Ogólnopolska 20/2016, str. 18-19

[ TEMATY ]

Światowe Dni Młodzieży

Arturo Mari/Biały Kruk

Setki tysięcy młodych chrześcijan ze 160 krajów świata przybyły do Paryża w sierpniu 1997 r., by wziąć udział w XII Światowych Dniach Młodzieży. Razem z Janem Pawłem II na placu Wolności i Praw Człowieka

Setki tysięcy młodych chrześcijan ze 160 krajów świata przybyły do Paryża w sierpniu 1997 r., by wziąć udział w XII Światowych Dniach Młodzieży.
Razem z Janem Pawłem II na placu Wolności i Praw Człowieka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był 21 sierpnia 1997 r. (czwartek). Stojąc wśród dziesiątków tysięcy młodych ludzi, byłem zdumiony tak liczną ich obecnością. Jeszcze kilka dni wcześniej francuscy biskupi zapowiadali, że po raz pierwszy w historii liczba gości z zagranicy przewyższy liczbę gospodarzy.

Wielka rzesza przyszła do Papieża

– Jak Pan myśli, ilu nas tu jest? – kard. Paul Poupard, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, zapytał gen. Philippe’a Morillona, dawnego dowódcę sił pokojowych ONZ w Bośni, a obecnie członka międzyministerialnego komitetu przygotowującego obchody Światowych Dni Młodzieży. Stali w pobliżu wieży Eiffla i czekali na Papieża, który już wkrótce miał przybyć na uroczystość powitalną z młodzieżą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Niech Ksiądz Kardynał sam sobie odpowie – powiedział Morillon.

– Dzisiaj jest nas pół miliona, w niedzielę będzie milion – stwierdził Poupard.

– Potwierdzę to Eminencji w sobotę wieczorem – odparł generał.

Wydawało się, że w laickiej Francji, w której kościoły raczej świecą pustkami, trudno liczyć na miejscową młodzież. Rzeczywistość okazała się radykalnie inna.

Chrzest

Reklama

W sobotni wieczór 23 sierpnia papież Jan Paweł II udzielił sakramentu chrztu 10 młodym ludziom z 5 kontynentów. W czuwaniu na hipodromie Longchamp wzięło udział 750 tys. osób. Wyglądało na to, że przeczucie kard. Pouparda sprzed 2 dni bliskie jest spełnienia. Młodzież dopisała nad wyraz licznie, duże grupy przywędrowały tu na piechotę (hipodrom znajduje się w Lasku Bulońskim, ok. 10 km od centrum Paryża).

Już w sobotę przed południem prawie 400 tys. ludzi oplotło Paryż łańcuchem braterstwa. Młodzi ustawili się na okalających stolicę Francji tzw. bulwarach marszałkowskich (ulice noszące nazwiska dowódców wojsk napoleońskich) i chwycili się za ręce. Po południu zaś rzesze młodych zaczęły ciągnąć w stronę toru wyścigów konnych Longchamp.

Dlaczego było ich tylu? Dlaczego przyszli na spotkanie z Papieżem? Dlaczego tak go kochają? Te pytania zadawali sobie także dziennikarze tak niechętnych Kościołowi pism, jak np. „Libération”. Dziennikarka tej gazety zebrała odpowiedzi:

Bertrand, 28 lat, stanowisko kierownicze w biznesie: „Papież daje nam sens. Bez punktu odniesienia życie staje się absurdalne i bezużyteczne. Potrzebujemy mistrza duchowego. Może to się wydać reakcjonizmem, ale prawda jest taka: albo żyjesz jak pies zdychający z pragnienia i goniący za kroplą wody, albo nadajesz swojemu życiu kierunek. A Papież – inaczej niż guru w sektach – nie każe nam wierzyć na ślepo, lecz wyjaśnia, dlaczego mówi to, co mówi”.

Grégoire, 29 lat, pracownik marketingu: „Ten gość jest kimś, on naprawdę idzie na całość. Mówi tylko o miłości. Nie mówi o prezerwatywach, tylko o wierności. A jest tak słaby, że nie sposób nawet pomyśleć, że robi to wszystko, bo lubi władzę”.

Reklama

Maria, 23 lata, sekretarka: „Młodość Papieża jest w jego głowie. Idzie wszędzie, nawet gdy jest zmęczony. Jest przewodnikiem. Pokazuje nam drogę. Był jak latarnia morska”.

Evelyne, 20 lat, studentka: „To, że jest stary, nie znaczy, że do niczego się nie nadaje”.

Arnaud, 17 lat: „Czuje się, że on reprezentuje Boga na ziemi. Człowiek przy nim naprawdę się zmienia. On przyciąga. Trudno to wytłumaczyć. Właściwie to nawet nie trzeba go widzieć. Wystarczy wiedzieć, że on jest blisko”.

Gdy zapadł już zmrok, wyciągnęli oni ze swoich toreb pielgrzymów świece i zapalili je razem z innymi. Hipodrom rozjarzył się setkami tysięcy świateł. Ojciec Święty zaś poprowadził medytację.

„Drodzy młodzi przyjaciele, czy wiecie, co czyni z wami sakrament chrztu? – pytał. – Bóg uznaje was za swoje dzieci i przemienia wasze życie w historię miłości między wami a Nim. Upodabnia was do Chrystusa, abyście mogli wypełnić swoje osobiste powołanie. Przyszedł, aby zawrzeć z wami przymierze i obdarza was swoim pokojem. Żyjcie odtąd jako dzieci światłości, świadomi, że zostaliście pojednani z Nim przez Krzyż Zbawiciela”.

Rewolucja miłości

Reklama

Był wczesny niedzielny ranek 24 sierpnia 1997 r., kiedy Didier Rance wyszedł razem z żoną i dziećmi ze swojego domu na przedmieściach Paryża. Patrząc na najstarszego syna, przypomniał sobie czasy, kiedy sam był w jego wieku. To były burzliwe lata. Didier, wówczas student, w maju 1968 r. brał udział w rozruchach studenckich. To, co się wówczas wydarzyło, zmieniło jego życie. Mógł rozpocząć dobre, ustabilizowane życie, miał szansę zrobienia kariery naukowej na Sorbonie i otrzymania z czasem własnej katedry. On jednak przejął się hasłami głoszonymi podczas studenckiej rewolty. Tak jak inni młodzi widział niesprawiedliwości, tak jak oni chciał z nimi walczyć. Pojechał jako wolontariusz do krajów Trzeciego Świata, gdzie pracował wśród najbiedniejszych. Tam zdarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Jako młody człowiek nie wierzył w Boga. Gdy znalazł się tak daleko od swojego kraju – nawrócił się. I powrócił. We Francji założył rodzinę, został stałym diakonem i z czasem dyrektorem francuskiego oddziału organizacji L’Aide à L’Église en Détresse (Pomoc Kościołowi w Potrzebie – w Polsce znanej również pod niemiecką nazwą „Kirche in Not”).

Od tego czasu minęło wiele lat. Teraz Didier razem z rodziną jechał w kierunku hipodromu Longchamp i myślał o dziwnym kole, które zatoczyła historia. Poprzedniego dnia razem z synami poszedł włączyć się w łańcuch braterstwa, który młodzież tworzyła na obrzeżach Paryża. W 1968 r. stolicę Francji otoczył inny łańcuch – na tzw. bulwarach marszałkowskich pojawiły się czołgi wezwane przez prezydenta de Gaulle’a z powodu rozruchów studenckich. Wówczas młodzi występowali przeciwko starszym, byli przekonani, że trzeba zniszczyć wrogów, aby zniszczyć również niesprawiedliwości społeczne. Teraz całe rodziny jechały na Longchamp, by uczestniczyć w papieskiej Mszy św.

Na miejscu byli przed siódmą rano. Młodzi, którzy spędzili tu całą noc, powoli budzili się ze snu. Leżeli na swoich karimatach i w śpiworach. Wielu jeszcze spało. Wśród nich Didier zobaczył chłopaka, który klęczał i modlił się. Uderzyło go to. „Inna rewolucja dzieje się na naszych oczach” – pomyślał.

Nie udało im się zbliżyć do papieskiego ołtarza. Przez noc i poranek liczba ludzi na Longchamp niemal się podwoiła. Ponad milion ludzi przyszło, aby posłuchać Papieża, który tego dnia miał zakończyć XII Światowe Dni Młodzieży.

Nauczycielu, gdzie mieszkasz?

Reklama

To pytanie zadane Jezusowi przez przyszłych apostołów było hasłem paryskiego spotkania młodych i do niego odnosił się Papież owej niedzieli na wypełnionym po brzegi hipodromie Longchamp.

– Ten świat jest cudowny i bogaty, odkrywa przed ludzkością swoje niezliczone bogactwa, uwodzi, przyciąga rozum i wolę – mówił Jan Paweł II. – Ale w ostatecznym rozrachunku on nie napełni ducha.

Musieli to przeczuwać młodzi Francuzi, którzy pojawili się owego niedzielnego ranka, 24 sierpnia, w tak zaskakującej liczbie.

Guillaume, 17 lat: „Zbliża się rok 2000 i ciągle mówi się nam o rzeczach złych, o zagrożeniu bezrobociem etc. A Papież dodaje nam odwagi. Mówi: «Nie lękajcie się». Dopóki ma się wiarę, nie ma powodu, aby się lękać”.

Marie-Ange, 30 lat, kierowniczka w firmie PR: „Tutaj jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy razem. U mnie w pracy na katolika patrzy się jak na dziwoląga. Ludzie uważają, że katolik to jakiś frustrat. W tych dniach paryżanie uśmiechali się do nas – to był wielki prezent”.

Stephane, 26 lat, inżynier chemik: „Samotny chrześcijanin jest człowiekiem zagrożonym – powiedział nam nasz biskup. W życiu codziennym mamy pokusę, aby wszystko rzucić. Wystarczy przejść się po liceach i zapytać, czy oni mają jakąś nadzieję! Jeśli widzi się 15-letnie dziewczyny, które już wiele razy poddały się aborcji, to widać, że coś jest nie tak”.

Sarah, 18 lat: „To wspaniale, że jesteśmy tu wszyscy razem z tego samego powodu. W kościołach nie widać wielu młodych. A tu jesteśmy razem z tymi, którzy wierzą, i wierzą dobrze”.

Na pytanie: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”, Jezus odpowiedział: „Chodźcie, a zobaczycie”. Słowa te w przedziwny sposób wybrzmiały w roku 1997, ogłoszonym przez Jana Pawła II (w ramach przygotowań do Jubileuszu 2000) Rokiem Jezusa Chrystusa. Rzesze młodych w zlaicyzowanej stolicy Francji dowodziły, że po 2 tysiącach lat pytanie to wciąż brzmi w młodym sercu, a zaproszenie: „Chodźcie, a zobaczycie”, znajduje żywy rezonans. Nie był to jednak tak charakterystyczny dla młodości jednorazowy entuzjazm. Gleba okazała się płodna, a ziarno w nią wrzucone zaowocowało kolejnym zaskoczeniem. 3 lata później, podczas Jubileuszu Młodych w Rzymie, Francuzi stanowili najliczniejszą grupę młodych spoza Włoch i przebili w tym nawet... Polaków. Co ciekawsze, we Francji młodzi organizowali się sami, niekiedy wręcz zmuszali swoich księży i biskupów, aby im towarzyszyli. W ten sposób w skali makro zrealizował się model duszpasterstwa młodzieży prowadzony przez Karola Wojtyłę w latach 50. ubiegłego wieku. Wówczas również jego młodzi przyjaciele sami organizowali wyprawy kajakowe i piesze wędrówki górskie i prosili, aby Wujek przyłączył się do nich i służył im wsparciem duchowym. Rzucone wtedy ziarno po latach rozrosło się do nieprawdopodobnych rozmiarów.

2016-05-11 08:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warto pojechać do Krakowa

Niedziela warszawska 25/2016, str. 5

[ TEMATY ]

Światowe Dni Młodzieży

Artur Stelmasiak

Archiwum Aleksander Wiśniewski

Archiwum Aleksander Wiśniewski

Już tylko do 30 czerwca można zarejestrować się na Światowe Dni Młodzieży. Dlaczego warto to zrobić opowiadają osoby, które uczestniczyły w poprzednich ŚDM, a teraz wybierają się na spotkanie z Papieżem do Krakowa

Dominika Wnuk, tłumaczka w międzynarodowej korporacji: – Na ŚDM byłam dwa razy. Najpierw w Madrycie a potem w Rio de Janeiro, gdzie byłam wolontariuszką. Razem ze mną pracowało wiele wspaniałych osób. Wśród nich była Paulina z Meksyku, z którą do dzisiaj utrzymuję kontakt. Rozmawiamy głównie przez Skype’a. Wspólnych tematów mamy wiele, bo jesteśmy w podobnym wieku i zmagamy się w podobnymi życiowymi wyzwaniami.
CZYTAJ DALEJ

Wizyta prezydenta Nawrockiego w Watykanie: komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej

2025-09-05 13:46

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

Papież Leon XIV

Vatican News

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat podsumujący dzisiejszą audiencję prezydenta RP Karola Nawrockiego u Ojca Świętego Leona XIV oraz w watykańskim Sekretariacie Stanu.

„Dziś rano Ojciec Święty Leon XIV przyjął na Audiencji, w Pałacu Apostolskim w Watykanie, Jego Ekscelencję Pana Karola Tadeusza Nawrockiego, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który następnie spotkał się z Jego Eminencją Kardynałem Pietro Parolinem, Sekretarzem Stanu Jego Świątobliwości, w towarzystwie Jego Ekscelencji Arcybiskupa Paula Richarda Gallaghera, Sekretarza ds. Relacji z Państwami i Organizacjami Międzynarodowymi.
CZYTAJ DALEJ

Białoruś: polski obywatel zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa to zakonnik

2025-09-05 21:45

[ TEMATY ]

Białoruś

Wikipedia

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Białoruskie KGB zatrzymało obywatela Polski Grzegorza Gawła w Lepelu (obwód witebski) oskarżając go o posiadanie dokumentów opatrzonych klauzulą „tajne” dotyczących manewrów wojskowych „Zapad-2025”. Z ustaleń wynika, że chodzi o 27-letniego karmelitę z Krakowa.

Zakon karmelitów w Krakowie poinformował, że zatrzymany mężczyzna jest członkiem zgromadzenia i w lipcu bronił pracę magisterską. O. Gaweł złożył śluby wieczyste 19 marca 2025 roku. Ukończył studia na Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie. Na początku lipca tego roku obronił pracę magisterską o rodzinie Ulmów, pomagającej Żydom w czasie niemieckiej okupacji. W ostatnich tygodniach został skierowany do posługi w klasztorze w Trutowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję